Sonberk Ryzlink 2011
Sonberk Ryzlink Rýnský pozdní sběr suché 2011
Kiedy ostatnio piliście wino czeskie? Mało, stanowczo za mało ich na naszych półkach. Zapewne na tle argentyńskich tango-Malbeków czy emanujących winiarskim seksapilem Primitivo di Manduria wydają się za bardzo… swojskie?
Tym bardziej podziwiam cierpliwą pracę importera Winozmoraw.pl, który od paru lat cierpliwie usiłuje przezwyciężyć ten stereotyp. Proponuje w uczciwych cenach czołówkę czeskiego (a właściwie morawskiego) winiarstwa. Taką jak butelki od Sonberka, posiadłości obejmującej istne morawskie grand cru w okręgu mikulowskim.
Bardzo piękny okazał się ten wytrawny Riesling 2011, na wskroś mocny, skalisty, wytrawny (odrobina cukru jest, ale mniej niż w porównywalnym niemieckim Spätlese), krystalicznie czysty i bardzo dobrze wypadający z jedzeniem. 13% alkoholu (dla Rieslinga to całkiem sporo) niedostrzegalne. Ciekawego porównania dostarczyło zaś to samo wino z rocznika 2008 (2009 recenzowałem już tutaj). Bardziej kościste i zielono-roślinne, „husyckie” w swej ekspresji, wciąż żywe, ale już lekko ewoluujące w kierunku nut wosku, starej piwnicy i wiosennej odwilży. Inny niż 2011, ucieszy bardziej konserwatywnie zorientowanych fanatyków Rieslinga oraz niedzielnych kucharzy porywających się na przykład na kurę lub lina w śmietanie. Gdybym podał to komuś w ciemno, chyba nie uwierzyłby, że to wino z Moraw. (Oba wina 57 zł, kupisz w sklepie Winozmoraw.pl).
Źródło win: nadesłane do degustacji przez importera.