Winicjatywa zawiera treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich.

Treści na Winicjatywie mają charakter informacji o produktach dostępnych na rynku a nie ich reklamy w rozumieniu Ustawy o wychowaniu w trzeźwości (Dz.U. 2012 poz. 1356).

Winicjatywa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, zbierając anonimowe dane dotyczące korzystania z portalu (strona wejścia, czas trwania wizyty, klikane linki, strona wyjścia, itd.) za pomocą usługi Google Analytics lub podobnej. Zbierane dane są anonimowe – w żaden sposób nie pozwalają na identyfikację użytkownika.

Opuść stronę

Seabird Island Sauvignon Blanc 2013

Komentarze
Seabird Island Marlborough Sauvignon Blanc
Dobry strzał za 26 zł.

Seabird Island Marlborough Sauvignon Blanc 2013

Rzadko wybieramy się po wino do Auchan. Bo też ten hipermarket nie daje wielu powodów ku temu, żeby w nim wino kupować. Na półkach jest co prawda kilkaset etykiet, ale w większości jest to nieciekawa „sieczka”. Do legendy przeszedł już pięciometrowej wysokości regał, na którym po kilkadziesiąt złotych sprzedawano przeterminowane, 3- i 4-letnie wina różowe. Ponadto panuje tu trudny do rozeznania miszmasz. Na półkach stoją wina od Urugwaju po Izrael, w dużej części pozyskiwane od polskich importerów (czyli płacimy podwójną marżę!). Nie ma mocnego rozegrania kilku specjalności, jak to robi dyskonty, którym do szczęścia i zawładnięcia 40% polskiego rynku wystarczą cztery kraje winiarskie.

Może jednak coś w Auchan się zmienia. Market postawił mocniej na Francję, być może zapatrzywszy się w Lidla i Leclerka postawił na półce parę bordoskich grands crus po 100 zł i więcej. Ja wśród tych droższych butelek żadnych sensacji nie znalazłem, ale przy okazji przejrzałem sobie niższą półkę, czyli wina do 30 zł (stanowiące 75% sprzedaży wina w Polsce). No i znalazłem jedno naprawdę fajne wino – tytułowe Seabird Sauvignon Blanc z Nowej Zelandii. To kolejne, po kultowym Greyrock w Biedronce i Southbank w Żabce, wino z Nowej Zelandii w naszych marketach, w cenie – tutaj 26,56 zł – o której jeszcze niedawno nie mogliśmy marzyć. I kolejne dobre wino – zaskakująco soczyste, intensywne, czyste, bez nut gumowego węża. Jasne, jest dosyć zielone i kwaśne, ale to akurat w Sauvignon Blanc nie jest wadą, a wręcz zaletą, bo po prostu zgodnością towaru z umowy. O dziwo, to wino butelkowane jest w Niemczech przez potężną rozlewnię Ostrau, a jednak jest całkiem czyste i fajne. Mamy nowy hit?

Antico Dogado Prosecco DOC Treviso Frizzante
Przeciętne, ale za 27 zł może być.

Trzy inne wina z Auchan wypadły natomiast bardzo przeciętnie. Antico Dogato Prosecco DOC Treviso jest bardzo średniej klasy, wodniste, bez osobowości i w naszym niedawnym panelu ponad 50 różnych Prosecco uplasowałoby się na dole tabeli. Ale cenowo też tam się sytuuje – 27,14 zł – więc w zasadzie nie ma bólu. Bolesną pustką natomiast atakuje Terre Cortesi Moncari Verdicchio dei Castelli di Jesi Classico 2012. A spodziewałem się ciekawego wina – tanie Verdicchio potrafi pozytywnie zaskoczyć, na przykład w Marks & Spencer. Tutaj mamy neutralne, lekko benzynowe wino białe, rozczarowujące nawet w cenie 22,27 zł (w Biedronce kosztowałoby 12). No i jest po prostu rok za stare.

Terre Cortesi Moncaro Verdicchio dei Castelli di Jesi Classico 2012
Nie warto.

Auchan nadal (i słusznie) stawia na wina różowe. Zdjął nawet z półki te z rocznika 2007. Ale znaleźć coś ciekawego nie jest wcale łatwo. Na chybił trafił wybrałem Cellier des Princes Vaucluse Le Triporteur Rosé 2013 z Doliny Rodanu. Jak nie z Rodanu, to skąd Auchan chce brać dobre rosé? Ale to wino też jest przeciętne i niczym się nie wyróżnia. Za 23,90 zł nie jest złe, ale też nie jest warte powtórnego zakupu. Plącze się lekki poziomkowy owoc, ale całość jest zielona i trochę kwaśna.

Le Triporteur Rosé
Przeciętne jak całe Auchan.

Przeciętność z jednym rodzynkiem – tak na razie wygląda oferta Auchan. Kolejne recenzje win z tej sieci już wkrótce.

Źródło win: zakup własny autora.

Komentarze

Musisz być zalogowany by móc opublikować post.

  • Tomasz

    Jak się ma to SB do wspomnianych butelek z Żabki i biedry?

    • Wojciech Bońkowski

      Tomasz

      Na poziomie Żabki, może nie aż taki orgazm jak Greyrock z Biedry.

      • Radek Rutkowski

        Wojciech Bońkowski

        Czyli nie warto, skoro Greyrock jeszcze po 20 na półkach stoi :).

        • Tomasz

          Radek Rutkowski

          A gdzie stoi? Gdzieś może w stolicy?

          • Radek Rutkowski

            Tomasz

            W Poznaniu na Bukowskiej.

  • Radek Rutkowski

    Jeśli chodzi o róż, jest właśnie w Auchan straszna bieda… Widziałem ten „rowerek” na półce, ale jakoś „vin de pays” mnie od niego odrzuciło…
    A jak Pan ogólnie ocenia wina Pierre Chanau? Czy to się w ogóle do czegoś nadaje? Pijam takie tylko podczas pobytów we Francji, bo są w dobrych cenach butelki 0,375, ale w dość skromnym wyborze za to.

    • Wojciech Bońkowski

      Radek Rutkowski

      Chanau nie znam. Chociaż pojemność 0,375 popieram ;-)

      • Radek Rutkowski

        Wojciech Bońkowski

        Jak napisał Pan Sławek poniżej – to marka własna Auchan (ChanAu), no ale właśnie, jak rozumiem kontraktują tutaj po prostu tego, kto im wino z danej apelacji zaoferuje najtaniej, czy jednak, być może, szukają jakichś perełek?
        Żeby było śmieszniej, te butelki 0,375 we Francji kosztują ciut więcej niż połowa 0,75, natomiast w Polsce relacja jest mniej więcej 11 zł za małą, 14 zł za dużą…

    • Sławek Chrzczonowicz

      Radek Rutkowski

      Pierre Chanau to marka własna Auchan. Jakość bardzo różna w różnych apelacjach i co gorsza w rocznikach.

      • Radek Rutkowski

        Sławek Chrzczonowicz

        Tak, wiem, że to marka własna – Auchan -> Chanau :). Zastanawiałem się tylko, czy na te wina warto w ogóle patrzeć (ceny są atrakcyjne), ale – jak wnioskuję po Pana wpisie – ryzyko wpadki jest zbyt duże :).

  • Arkadiusz Mroziński

    Swego czasu Auchan sprzedawał za jakieś 50 zł Chateau Bertrand Sainte Croix du Mont z 1999 roku.

    • Wojciech Bońkowski

      Arkadiusz Mroziński

      Też mi okazja. Tej klasy wina są w Lidlu już od 20 zł.

      • Arkadiusz Mroziński

        Wojciech Bońkowski

        Tak, ale mimo to dobrze gdy przeciętny klient może czasem kupić starsze wino za stosunkowo niewielką cenę, nawet jeżeli nie jest szczególnie wybitne.

        • Tomasz

          Arkadiusz Mroziński

          A po co? Takie wina często już najlepszy czas mają za sobą. No chyba żeby jakieś kobiecie zaimponować :-)

          • Arkadiusz Mroziński

            Tomasz

            Porównywałem z rocznikiem 2011 i było naprawdę dobre. Co nie zmienia faktu że z uwagami WB się w dużej mierze zgadzam. Częściej niż Auchan odwiedzam Leclerca.

  • Sławomir Hapak

    Drogi Wojtku!
    Prosiłbym o Twój komentarz do dwu cytatów z artykułu. Z własnym komentarzem ograniczę się do minimum, bo być może miałeś na myśli zupełnie co innego niż cytaty głoszą.

    „Na półkach stoją wina od Urugwaju po Izrael, w dużej części pozyskiwane od polskich importerów (czyli płacimy podwójną marżę!).”
    Wydaje mi się, że na polskim rynku podwójna marża (importera i detalisty) jest póki co normą. W czym zatem widzisz skandaliczność faktu, że w jakimś markecie też jest normalnie?

    „Tutaj mamy neutralne, lekko benzynowe wino białe, rozczarowujące nawet w cenie 22,27 zł (w Biedronce kosztowałoby 12).”
    Zapewne to twierdzenie poparte jest wiedzą na temat marżowania i warunków zakupu obu marketów. Jeśli tak, to po prostu podziel się tą wiedzą z czytelnikami. I sprawa będzie jasna.

    • Wojciech Bońkowski

      Sławomir Hapak

      „Podwójna marża jest normą” – po pierwsze nie wiem czy jest normą – Marks & Spencer w 100%, Biedronka i Lidl w 95%, Leclerc i Tesco w >50% importują wina bezpośrednio. Liczne sieci sklepów specjalistycznych czyli Centrum Wina, FW&S, M&P, Winestory, itd. importują bezpośrednio czyli jest jedna marża.

      Nawet gdyby podwójna marża była normą, czy to dobrze?
      W sklepach specjalistycznych i w przedziale fine wine może nawet i tak. Wino importuje wyspecjalizowany importer doskonale znający np. wina włoskie, a odbierają od niego sklepy i restauracje w całym kraju. Konsumenci tego typu produktów zgadzaja się, żeby za tę usługę (selekcję i import) ciut więcej zapłacić, mają świadomość wartości dodanej.

      Natomiast na poziomie marketów i dyskontów pozyskiwanie win od polskich importerów jest kompletnie bez sensu:
      –we wszystkich marketach są sprzedawane te same lub podobne wina. Przecież problemy rynkowe Auchan, Carrefoura, ś.p. Reala, w pewnej części także Tesco i Leclerca właśnie z tego wynikają, że z win chilijskich oferują Fronterę i Bicicletę, z Australii – Jacobs Creek i Hardys, z Kalifornii – nie muszę mówić. W każdym markecie stoi ten sam Cotes du Rhone Combes Saint-Sauveur (akurat dobry)

      –ergo brak prawdziwej konkurencji pomiędzy sieciami

      –kwestia podwójnej marży jest podstawowa dla rozwoju rynku. Z czego się bierze to, że w Polsce mamy jedne z najdroższych win w UE? Ze zbyt wysokich marż. Wiadomo, że koszty są wysokie, rynek jest mały, itd. itp. Kto jednak sobie zadaje pytanie, jak te koszty i marże obniżać, żeby produkt wino stał się dostępny dla szerszej publiczności?

      Tym bardziej że takie Auchan co tydzień przyjmuje z Francji zapewne kilkadziesiąt TIRów z takim towarem jak sery czy ryby. A w samej Francji mógłby skorzystać z mocnej oferty win przygotowanej przez kompetentnego buyera, nie mówiąc już o preferencyjnych cenach zakupu. Auchan to częściowo robi (wszystkie zrecenzowane wina importowane są przez Auchan, ale musiałem się nieźle naszukać, żeby wybrać je z półki), więc dlaczego tego nie robi na większą skalę, zamiast pozyskiwać z rynku absurdalne i nikomu niepotrzebne w markecie wina z Izraela po 50 zł?

      I jeszcze jedno. Wejdź do Auchan we Francji, Sainsburego w Anglii, Coop we Włoszech i znajdź mi jedno wino zagraniczne, kupowane przez te sieci od krajowych importerów. Takie zjawisko na dojrzałym rynku nie istnieje.

      • Radek Rutkowski

        Wojciech Bońkowski

        Misja „znajdź w Auchan we Francji wino zagraniczne” to już prawie mission impossible :). W bardzo dużym hipermarkecie oferta to coś w okolicach 20 – 30 butelek maksimum. Francję można liczyć w setkach (i to nie kilku)

        • Marcin Czerwiński

          Radek Rutkowski

          Rzut oka na ofertę win zagranicznych z sieci Monoprix, Maroko, Liban, Włochy, Hiszpania, Nowy Świat, wszystkiego 25 etykiet: http://courses.monoprix.fr/RIDC/Vin-etranger-10630703

          • Wojciech Bońkowski

            Marcin Czerwiński

            ale nie chodzi o wina zagraniczne. przecież oni te wina zagraniczne sami sprowadzają. chodziło mi o wino pozyskane od innych importerów we Francji

      • Sławomir Hapak

        Wojciech Bońkowski

        Dziękuję. Prosząc o skomentowanie również tego drugiego cytatu.

        • Wojciech Bońkowski

          Sławomir Hapak

          Wino tej jakości można znaleźć w Biedronce za 12 zł. Nie chodziło mi o marżę, tylko o selekcję win do określonych price pointów. Inna rzecz że to Verdicchio jest po prostu rozczarowujące – jeśli w roczniku 2013 będzie lepiej z jakością, uzasadni ono swoją cenę 22 zł.

      • Sławomir Hapak

        Wojciech Bońkowski

        Wojtku!
        Miałem zaczekać z odpowiedzią na Twoje stanowisko w sprawie podwójnej marży, aż zobaczę biedronkowe ceny oferty mitteleuropejskiej, bo w tym rejonie dość dobrze orientuję się co ile kosztuje u producenta. Dziś jednak poznałem część z nich z artykułu Ewy Rybak z Magazynu Wino.
        Upublicznianie cen producenta do dobrego tonu nie należy, poza tym objęte jest tajemnicą handlową. Jednakże dziennikarze mają nieco większe prawo do informacji, zatem przy najbliższej okazji udostępnię Ci do wglądu ceny wyjściowe p&f. Trwale zmienisz zdanie na temat systemu podwójnej marży, zapewniam Cię!

        • Tomasz

          Sławomir Hapak

          A czy może Pan dla reszty chociaż ogólnie przedstawić wnioski? Bo ja, jako przeciętny konsument, widzę że ceny detaliczne wielu win z biedry bądź Lidla są zbliżone do cen europejskich. Natomiast sklepy specjalistyczne, oraz niektóre pozycje w hipermarketach są znacząco wyższe. Czyli ja dostrzegam pewien efekt podwójnej marzy.

          • Sławomir Hapak

            Tomasz

            Doskonale rozumiem – polska rzeczywistość przyzwyczaiła nas wszystkich do tego, że mamy w sklepach najdroższe wina w EU, narzuty po 100 albo i więcej procent. Ale ten obrazek się powoli zmienia. Monitoruję na bieżąco ceny „swoich” win, porównując je zarówno z zachodnimi sklepami detalicznymi, jak i z cennikami zachodnich kupców. I powiem otwarcie: nie mam się czego wstydzić.

            Jeśli idzie o ceny w Biedronce w ofercie mitteleuropejskiej: o takim narzucie jaki tu widzę, to mogę sobie tylko pomarzyć. Z kupieckiego punktu widzenia mamy tu przypadek „promocji dwa w jednym”: marża pośrednika i marża detalisty wpadają do tej samej kieszeni.

        • Winimpex

          Sławomir Hapak

          Brawo Panie Sławku! Jechać Z Biedroną jak z dziką świnią, robić im antyreklamę. Zanim zaczęli sprzedawać swe wina miałem 100%, 200% a niekiedy i 250% narzutu na mych winach. Zarobek był godny i pewny. Teraz aby zarobić trzeba pracować od rana do wieczora i główkować i promocje organizować i degustacje. Urwanie głowy tylko i stresy, niech te dyskonty szlag trafi

          • Sławomir Hapak

            Winimpex

            Pracujemy na narzucie poniżej 50%. I nie narzekamy, tylko obniżamy ceny. Za 5 lat będziemy mieli taki sam poziom narzutów jak nasi koledzy z Wielkiej Brytanii, Beneluksu czy Szwecji.
            I nie zamierzam „jechać” po marketach – jeśli wina, które tam kupiłem są dobre, to w recenzji tez napiszę że są dobre. Co gorsza uważam że ich działalność jest niezbędna na rynku, z wielu powodów.
            Tyle w temacie.

          • Sławomir Hapak

            Winimpex

            Wcięło moją odpowiedź, zatem piszę raz jeszcze :-(
            Pracujemy obecnie na narzucie poniżej 50% i nie narzekamy. Przeciwnie – właśnie kolejny raz obniżyliśmy ceny. I nieszczególnie tęsknię za czasami, gdy narzuty w tej branży były trzycyfrowe.
            Po marketach „jechać” też nie zamierzam. Jeśli kupiłem u nich dobre wino, to w recenzji też napiszę że jest dobre. Co więcej, uważam że markety są niezbędnym elementem rynku, wpływają na jego normalizację i ułatwiają dostęp do „pijalnych” win szerszej publiczności. Lubić ich nie muszę.
            Tyle w temacie.

          • Krystian

            Winimpex