Schloss Bockfliess Grüner Veltliner 2016
Pfaffll Schloss Bockfliess Grüner Veltliner vom Löss 2016
Ta wiadomość zelektryzuje pewnie niejednego fana win austriackich: Pfaffl, jeden z najlepszych producentów Weinviertel, pojawił się w Biedronce. Oczywiście, jak to często bywa w takich sytuacjach, radość jest połowiczna. Na etykiecie o Pfafflu nie znajdziecie wzmianki, zaś kontretykieta wspomina o nim małym druczkiem. Są jeszcze kartonowe nakładki na butelkę, z których dowiadujemy się, że mamy do czynienia z Europejską Winiarnią Roku 2016 wg Wine Enthusiast, ale na dobrą sprawę Kowalski może pomyśleć, że ten zaszczyt spotkał Schloss Bockfliess.
Tymczasem jest to marka, która trafia do dystrybucji w supermarketach, także tych austriackich i niemieckich. Sam zamek Bockfliess znajduje się niedaleko Stetten na południu Weinviertel, a sygnowaną tą nazwą linię win firmuje jego właściciel. O „oficjalnych” winach Romana Pfaffla już pisaliśmy. Słyną z koncentracji, zegarmistrzowskiej precyzji i mineralności. Sam winiarz uchodzi za terroirystę, który stopniowo zmierza do uprawy organicznej.
Otworzyłem to wino zaraz po przekrojowej degustacji topowych veltlinerów z portfolio importera Wino i Kieliszki, który ma świetną rękę do win z tego szczepu. Nie da się ukryć, że na ich tle wypadło blado. Pachnie cytrusami, jabłkiem i białym pieprzem. Ma trochę materii, ale jest proste i nieopierzone, a pierwszoplanowe role odgrywają w nim wysoka kwasowość zielonego jabłka i wyraźny cukier resztkowy, przy czym mocniej rozpycha się ta pierwsza. Można się tu doszukać odrobiny kredowej mineralności mającej pewnie jakiś związek z tytułowym lessem, ale jej kontemplację pozostawiam bardziej cierpliwym. Wypróbujcie je do schaboszczaka z kiszoną kapustą, jeśli nie macie pod ręką czegoś poważniejszego, ale nie oczekujcie fajerwerków (24,99 zł). ♥♥♡
Źródło wina: zakup własny autora