Winicjatywa zawiera treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich.

Treści na Winicjatywie mają charakter informacji o produktach dostępnych na rynku a nie ich reklamy w rozumieniu Ustawy o wychowaniu w trzeźwości (Dz.U. 2012 poz. 1356).

Winicjatywa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, zbierając anonimowe dane dotyczące korzystania z portalu (strona wejścia, czas trwania wizyty, klikane linki, strona wyjścia, itd.) za pomocą usługi Google Analytics lub podobnej. Zbierane dane są anonimowe – w żaden sposób nie pozwalają na identyfikację użytkownika.

Opuść stronę

Chorwackie bomby

Komentarze

W Krakowie odbył się Salon Win Chorwackich, największa taka impreza w Polsce poświęcona winom z bałkańskiego kraju. Jego win można było spróbować do tej pory tylko dwukrotnie w Warszawie na znacznie mniejszą skalę. (Zob. mój artykuł z 2010).

Kraków Pałac Sztuki
Degustacja odbyła się w malowniczej scenerii Pałacu Sztuki.

Od tej pory Chorwacja poszła znacząco do przodu, jeśli chodzi o jakość win. Zaczyna odnosić niebagatelne sukcesy na arenie międzynarodowej: w 2012 r. zorganizowała dobrze przyjętą prezentację w Londynie, zgarnęła 40 medali, w tym 3 najbardziej prestiżowe — „Regional Trophies” – na ostatnim konkursie Decanter World Wine Awards. 1 lipca tego roku Chorwacja stanie się 28. krajem rodziny UE, co dodatkowo ułatwi jej winom wejście na unijne rynki, w tym do Polski. Zapewni jej winiarstwu darmową reklamę.

Nie mam wątpliwości, że chorwaccy winiarze, którzy od wielu lat dają się poznać jako ambitna, dynamiczna, inteligentnie zarządzana grupa, skorzystają z tej szansy. Czy skorzystamy i my, Polacy? Pół miliona z nas spędza co roku udany urlop w tym pięknym kraju, gdzie zapijamy się miejscowymi winami i wracamy do ojczyzny z pieśnią pochwalną na ustach. Niestety, tutaj entuzjazm zderza się z trzema przeszkodami: dostępnością, cenami i silną konkurencją. Win chorwackich w Polsce nie można właściwie kupić wcale, jak już są, to są za drogie, a ich uroki –bezdyskusyjne w wakacyjnych okolicznościach przyrody – nieco bledną w porównaniu z takim włoskim Primitivo czy austriackim Veltlinerem.

Vina Roxanich Croatia
OMG!!!

Warto przełamać ten impas, bo wina chorwackie naprawdę mają bardzo dużo do zaproponowania. Pisałem o nich obszernie tutaj, krakowska degustacja potwierdziła tylko te dobre wspomnienia. Z dużych krajowych degustacji, które ostatnio recenzowałem na Winicjatywie – ChileArgentynaAustriaWęgry – ta była bodaj najrówniejsza i najmocniejsza.

Bolfan Zagorje Rajnski Rizling 2011
To nie Ren, wbrew pozorom.

Zdumiały mnie na przykład mineralne, czyste, świeże, przesmaczne, a przy tym atrakcyjne cenowo wina – Rajnski Rizling 2011Breg 2012 – od Bolfana spod Zagrzebia (import: Solvin Cieszyn). Solidny poziom w tym regionie reprezentowali też Velikanović i Belović. Jeszcze lepiej wypadły kolejne wina z Chorwacji kontynentalnej – Iločki Podrumi Traminac Selected 2011 był moim zdaniem trochę zbyt wstrzemięźliwy zwłaszcza w smaku, ale spodoba się uczulonym na zbyt emfatyczne Gewürztraminery – ma tylko 13,5% alk. i zero cukru. Graševina 2011 z Kutjevo d.o.o. była bardzo dobrym winem codziennym a kolejna wersja tego szczepu to już była prawdziwa bomba. Galić 2011 poraził mnie koncentracją, fantastyczną długością, nutami mineralnymi przeplecionymi z pieprzykiem typowym dla tej odmiany. Pierwsza wielka flaszka tej degustacji.

Ivica Matošević Croatian Wine Salon Cracow Poland
Ivica Matošević maceracji się nie boi.

Kolejne pochodziły z Istrii. Kabola oprócz świetnej zwykłej Malvazii 2011 przedstawił ciekawą wersję Amfora 2007 (7 miesięcy maceracji!). Ivica Matošević – też macerowaną, ale bez amfory Alba Antiqua 2008, a obok niej Grimalda 2009, ciekawą mieszankę szczepów z wysoko położonych winnic. Winami absolutnej światowej klasy były te od Roxanicha. Opisywałem je już tu, zachwyciły ponownie – niesamowitą intensywnością i czystością smaku zarazem. To w tej chwili jednej z wybitniejszych win w Europie, mieszczące się w nurcie win naturalnych z minimalnym udziałem siarki, ale czystsze, świeższe, głębsze od normy tego nurtu. Obok Malvazija Antica 2008 moimi faworytami tym razem były Chardonnay Milva 2008Cabernet Sauvignon 2008.

moreno Coronica Croatian Wine Salon Cracow Poland
Moreno Coronica, mistrz Terana.

Wina czerwone stanowią tylko 40% produkcji chorwackiej, ale też mają swoje jakościowe rakiety. Z Dalmacji zabłysła na przykład gwiazda o nazwie Goranko Poljanić, którego Dingač 2009 (100% Plavac Mali) jest winem fantastycznie soczystym przy 15,2% alk.; życzyłbym wszystkim Amarone tego świata takiej ekspresji niezamęczonego owocu. Świetnie wypadła opisywana już przez nas Korta Katarina. Ale ostatnie słowo należało znów do Istrii – oprócz win Roxanicha powalał na łopatki fantastyczny Gran Teran 2008 z winiarni Coronica. Lokalny szczep Teran bardzo trudno zrównoważyć, cierpi na nadmiar kwasu, wrodzoną zieloność, tutaj – dzięki cierpliwości winiarza – się udało, wino ma niesamowitą głębię, zieloność zmieniła się w subtelne nuty mięty, twardość w szlachetność.

Coronica Gran Teran 2008
Wielki Pan Teran.

Chorwacja niewątpliwie jest przyczajonym tygrysem europejskiego winiarstwa. Już poczyniony skok jakości oraz potencjał na skoki dalsze powinny zdecydowanie zachęcić do zainteresowania się tymi winami, zanim ich sława i ceny nieuchronnie wzrosną. Winicjatywa będzie namawiała do picia win chorwackich konsekwentnie przez cały rok 2013. Są naprawdę tego warte. Przeczytać o nich możecie również na blogach, które otrzymały zestawy win do degustacji: Blurppp, Czerwone czy Białe, Enokonkwista, Instytut Degustacji Komparatywnej, Lampka Wina, Wine Tasting PL, Winne Przygody, Wino w Krakowie, Wojciech Gogoliński, Zapiski z Pustyni oraz Winne Tradycje. Zob. także relację z Salonu autorstwa Macieja Nowickiego oraz fotorelację na Vinisferze.

Winicjatywa była patronem medialnym wydarzenia organizowanego przez chorwacki Vinart oraz Wine Service. Na płatne zlecenie Vinart współprowadziłem seminarium o winach chorwackich.

Komentarze

Musisz być zalogowany by móc opublikować post.

  • Sławomir Hapak

    Bardzo ciekawe wydarzenie, przyznaję. Co do równego poziomu – najwyraźniej mamy nieco inne odczucia. W moim odbiorze było mniej więcej po równo win naprawdę wielkiej klasy, co i kompletnych pomyłek. 
    Osobna kwestia to ceny. Oczywiście miło byłoby mieć któregoś z tych (lepszych) winiarzy w swojej stajni. Wina robią świetne, ale sorry – ceny mają zupełnie z kosmosu.
    Już wcześniej podejrzałem co piszą blogerzy po tej degustacji, i ich pobożne życzenia cenowe (z sugestiami do 50pln na półce)… cóż, pozostaną w sferze pobożnych życzeń…
    Większość tych najlepszych butelek degustowanych w Krakowie będzie w PL miała cenę trzycyfrową. O ile oczywiście ktokolwiek porwie się z motyką na słońce i zechce rozpocząć tak ryzykowny import…

    Niemniej jednak słowa uznania dla organizatorów się należą!
    Próba była znacznie lepsza niż „próba reprezentatywna”, przewaga win dobrych i średnich nad przeciętnymi wyraźna.
    No i kilka naprawdę wielkiej klasy nazwisk i butelek.

    Co do „kultowego” Roxanicha – wina są rzeczywiście miażdżące, i mocno (in plus) odstają poziomem od centrum nurtu eko/bio/jakkolwiekgozwał…
    Pytanie tylko, czy nasz rynek jest gotowy na tego typu „winiarstwo ekstremalne”.
    Moim zdaniem nie ma dla kogo importować tego typu win – ludność chętnie wypije coś takiego za darmo na prezentacji i zachwyci się ciekawostką, ale gdy przyjdzie wyciągnąć z portfela 2-3 grubsze banknoty za butelkę…

  • importer

    Ceny to jest ogólny problem krajów z tradycją winiarską ale zaniedbaną w czasach komunistycznych.
    Nowe inwestycje, mała konkurencja na lokalnym rynku w kategorii win nowoczesnych powodują, że ceny znacznie przewyższają ceny porównywalnych jakościowych win w krajach zachodnich. Myślę, że to ta sama dyskusja, co toczona już tutaj o cenach win na naszych półkach.
    Relacja cena jakość nie jest być może najsilniejsza stroną win chorwackich ale konkurencja na naszym rynku sprawi, że znajdą się odważni i pasjonaci co zaimportują i znajda się amatorzy czegoś nowego, ile można Tempranillo w różnych odmianach ze sobą porównywać.
    Ja bym pojechał po jedno z rekomendowanych win do sklepu, nawet dzisiaj:)
    I jak bilet do kina, mniej ważne że drogi, ważne czy film fajny.

  • Sławomir Hapak

    Biedni, nieszczęśni postkomuniści…
    To samo usprawiedliwienie powinni zatem wykorzystywać Węgrzy czy Rumunii.
    W przypadku Chorwatów ceny są jednak +/- dwukrotnie wyższe niż w przywołanych krajach.
    A to już lekka przesada.

  • Barolo

    Wygląda mi to na casus szybkiego dorabiania się, zamiast inwestowania w rynek. Takie degustacje wzbudzają we mnie mieszanie uczucie: fajnie się czyta, ale to jak jedzenie ciastka przez szybę lub oglądanie Top Gear.

  • Anonim

    Gdzie są dostępne w detalu wina importowane przez Solvin?
    Szkoda, że nie ma było win Velimira Koraka – w Chorwacji niezbyt drogie, syrah to znakomite wino, zwłaszcza w chorwackiej cenie – 100 kun.

    • Wojciech Bońkowski

      Anonim

      Nie wiem gdzie można kupić wina importowane przez Solvin. Dam znać jak importer odpowie na zapytanie.

  • importer

    Biedni i nieszczęśni nie, tylko postkomunistyczni:)
    Myślę, że to w podobnym stopniu dotyczy Wegrów i czy Rumunów.
    Nie byłem, więc nie bedę się spierał, ale zwróce uwagę, że najprawdopodobniej z Chorwacji przyjechało najlepsze co mają, to prosze porównac to najlepsze co mają z cenami najlepszego co maja we Włoszech czy Hiszpani, Francję zostawie w spokoju:) To może nam przedstawi ceny we właściwych proporcjach
    Poniśli duże koszty, nie rozłożone tak w czasie jak we wspomnianych krajach, gdzie wielkie beczki niektórzy odziedziczyli:) a unowocześnianie winiarstwa było długim i żmudnym procesem. 
    Próbuje się zastanowic dlaczego, takie wnioski wyciągam i sie nimi dzielę.
    A co do szybkiego dorabiania się, to rozumiem, Barolo, jak by miał szansę się szybko dorobić, wybrałby dłuższa drogę? :)
    Zakładam, że wina nie wylewają, to po co maja tanio sprzedawać?
    Mała maja konkurencję w swojej kategori na lokalnym rynku moim zdaniem.

  • Wojciech Bońkowski

    Importer: wysokie ceny win z takich krajów jak Chorwacja nie mają nic wspólnego z (post)komunizmem, tylko z przerostem popytu wewnętrznego nad podażą. Gwarantowany zbyt na rynku krajowym zachęca winiarzy do utrzymywania wysokich cen. To samo zjawisko występuje np. w Szwajcarii albo Izraelu, które jako żywo nie mają nic wspólnego z postkomunizmem. Natomiast bardzo tanie są wina z Mołdawii albo Bułgarii, bo te kraje są zależne od eksportu.

  • Sławomir Hapak

    W kraju mają rynek sprzedającego, a za granicą rynek kupującego, to fakt… Tym bardziej międzynarodowy sukces jakby się oddala…

  • importer

    WB,

    Zgadzam się, na to samo zwróciłem uwagę.
    Cena przecież jest wynikiem równowagi między popytem a podażą.
    Sięgam tylko trochę głębiej, czemu mają gwarantowany zbyt, a Włosi nie mają, tak dużo piją, czy tak mało produkują?
    Czy tacy bogaci są, że te drogie wina wypijają jako pierwsze?:)
    Wydaje mi się, że mało produkują jednak, oczywiście w kategorii win najlepszych, drogich, bo o nich mówimy.
    A dlaczego, skoro wina robili i w komunizmie? Wydaje mi się, że w komunizmie, robili wina dla ludu, masowe a indywidualne winiarstwo jako biznes nie istniało, taka jest moja teoria.
    A w Szwajcarii czy Izraelu może się w ogóle mało wina produkuje, a dużo pije, nie wiem, ale to same zjawisko może mieć różne przyczyny.

  • Irek Wis

    Jedna uwaga formalna, nie wiem jak koledzy blogerzy, ale ja otrzymałem zaproszenie, natomiast żadnych paczek z winami na oczy nie widziałem :)

    • Wojciech Bońkowski

      Irek Wis

      Ja nic nie wiem o tym jak były wysyłane paczki. Jest to inicjatywa organizatora czyli Czasu Wina.

  • importer

    Bo marketingowcy mieli tylko dwie rubryki, wyślij zaproszenie, wyślij butelki. :)
    Nie wartościował bym. :)

  • Wojciech Bońkowski

    @99a462fe1f46af596381af479a63d19b:disqus : Chorwacja ma dzisiaj 25 tys. ha winnic czyli 1/4 tego co sama Apulia. To tyle jeśli chodzi o porównanie do Włoch.
    Chorwacja ma dziś mniej winnic niż 50 lat temu, ale to dotyczy praktycznie każdego kraju winiarskiego w Starym Świecie. Podobnie jak każdy kraj w Europie robił do niedawna wina dla ludu, stołowe i masowe – przecież to samo było we Włoszech, drogie prestiżowe wina takie jak Barolo to był margines. Rozrost win „jakościowych” to poza Francją jest wymysł ostatnich 20 lat. Tak samo było w Jugosławii i komunizm tu też niewiele miał do rzeczy.
     

  • importer

    Oczywiście przyczyny są złożone, ale powiedzieć że komunizm nie miał nic do rzeczy to chyba przesada. Jak rozglądam się dokoła, to odnoszę wrażenie, że wszędzie pozostałości ubiegłego systemu widzę, w krajobrazie, w ludziach, a jak spojrzę na mapę kolejową, to zabory dostrzegam:)
    Ogólnie moją tezą jest, że młody rynek, nienasycony konkurencja w winach o których rozmawiamy, potrzebuje czasu. Z naszej dyskusji wynika, że jak inwestować w winnicę, to w Chorwacji a nie w Italii więc pewnie potanieją i dobrych będzie więcej. Myślę, że nie różnimy się jakoś bardzo w opinii.
    Powodem wysokich cen jest zasada ekonomiczna równoważenia popytu z podażą poprzez cenę i z tym się zgadzamy, reszta to dywagacje w których wszyscy mają trochę racji:)

  • Sławomir Hapak

    Wybaczcie, ale odgrzeję temat jeszcze na parę minut.
    W pierwszym poście gratulowałem dobrze zrobionej imprezy. I podtrzymuję.
    Jednak po paru dniach nieobecności zajrzałem na WI i otworzyłem na chybił-trafił kilka komentarzy linkowanych tu blogerów, którzy zostali obdarowani skrzynką chorwackiego wina.
    I dostrzegłem, że żyjemy w dziwnych czasach. Dlaczego organizator „poparł marketingowo” fajną skądinąd imprezę rozesłaniem kiepskich butelek? Chyba  – jeśli chce się osiągnąć pozytywne komentarze – należało wysłać te najlepsze?

    Ale oczywiście ja się mogę na marketingu nie znać…

    • reuptake

      Sławomir Hapak

      Klasyka akcji marketingowych, mam z tym do czynienia codziennie. Organizator coś wymyśla, ale potem łapie się za kieszeń, oszczędza, a potem cała akcja ma efekt gorszy niż gdyby jej w ogóle nie było.

    • Wojciech Bońkowski

      Sławomir Hapak

      Winicjatywa była tylko patronem medialnym. Nie wiem kto decydował o flaszkach rozsyłanych do blogerów. Inicjatorem był chyba Czas Wina który w ten sposób dyskontował jesienny, z głupia frant zorganizowany konkurs blogów. Myślę jednak że zadecydował parytet – rozsyłano wina od wszystkich producentów biorących udział w imprezie. Bo też trudno, żeby wysyłano tylko Roxanicha i Coronicę.

  • Sławomir Hapak

    A ktoś z blogerów wogóle dostał butelkę od Roxanicha? Albo z Kronosa? Albo od Krauthakera? Takich recenzji nie zauważyłem jak dotąd…
    Mam wrażenie, że w akcji wysyłkowej butelki badziewiaste były trochę nadreprezentowane w stosunku do tego, co próbowaliśmy na samej imprezie.
    Co nieco wypacza jej medialny obraz, niestety.

    • Wojciech Bońkowski

      Sławomir Hapak

      Może masz rację, Sławku, chociaż sam pomysł umożliwania zdalnej degustacji uważam za udany. Lepiej bloger zdegustowany niż niezdegustowany.

  • DKlog

    A ktoś kupił Roxanicha? Jeśli tak, to gdzie? Impreza się odbyła a dostępność jak przed galą – zero. Jaki jest sens takich pokazowych degustacji, skoro nijak się to nie przekłada na ofertę detalistów?

    • Wojciech Bońkowski

      DKlog

      @401623436c97af7712f8aed8af8ad0aa:disqus minął tydzień, nie przesadzajmy, paleta wina z Chorwacji idzie minimum 3 tygodnie razem z ocleniem ;-)

      dostępność na pewno się będzie stopniowo poprawiała w tym roku bo mam sygnały że importerzy są zainteresowani

      Roxanicha najprawdopodobniej będzie importował Exovino ze Szczecina.

  • Radek Rutkowski

    Panie Wojciechu, wybieram się w najbliższym czasie do Chorwacji – czy są jakieś butelki, które powinienem sobie przywieźć?