Rozkosze Nebbiolo
Dwie degustacje Barolo i Barbaresco „do długiego starzenia”, które poprowadziłem dla Winicjatywy, okazały się dobrą okazją do odświeżenia kontaktu z paroma klasykami. Fantastycznie się piło na przykład Paolo Conterno Ginestra 2001 (bieżące roczniki dostępne w Vininovie) podsumowywało wszystko to, co najlepsze w Barolo: siłę i elegancję, fantastyczny owoc i soczyste garbniki. Prześlicznym winem było Elvio Cogno Ravera 2006, jedno z lepszych młodych Barolo, jakie ostatnio miałem okazję pić, tryskające zmysłowym owocem, a przy tym (w odróżnieniu od 2007, który wydaje się już gotowy do konsumpcji) mające duży potencjał dojrzewania, który oceniłbym ostrożenia na 20 lat.
Dobrze wypadły też wina w stylu nowoczesnym, jak Bruno Rocca Barbaresco Coparossa 2001 czy chwalone przez naszą autorkę Izę Kamińską Cordero di Montezemolo Bricco Gattera 1999. Wina te, bardzo beczkowe w młodości, obecnie ładnie się stopiły i prezentują się zaiste atrakcyjnie, choć nie mają lekkości i kwaskowatości Barolo w stylu klasycznym. Ale smakowały i mnie, zatwardziałemu ortodoksowi.
Było i parę rozczarowań: dwie butelki Giuseppe Rinaldi Brunate–Le Coste 2004 były po prostu nieciekawe i nawet nie chciało mi się zastanawiać, czy dlatego, że producent używa mało siarki, ma brudne beczki, czy w ogóle jest świrem. Wina Rinaldiego pite przy różnych okazjach (również w ciemno) zbyt często mnie zachwycały, bym teraz wyciągał wnioski dalej idące niż „zły dzień”. Giuseppe Cortese Rabajà Riserva 1999, który swój wielki dzień miał tutaj, tym razem wypadł słabo i wydawał się przedwcześnie zestarzony. C’est la vie.
Energicznym słówkiem chcę wesprzeć sławę Produttori del Barbaresco, małej spółdzielni od lat oferującej winomanom klasyczne, niewymuszone wina w uczciwych cenach. Riserva Pora 2005 była świetną w swej cenie butelką pełną owocu i struktury, ale niczego nie miała za dużo; zachowywała świeżość i zadziorność tradycyjnego Barbaresco bez agresywności i suchości. Przyniesiona w szlachetnym geście altruizmu przez jednego z uczestników butelka Riserva Ovello 1999 to była czysta rozkosz. To skromne na tle gigantów regionu wino zachowało się znakomicie, było zdrowe jak ryba, rzutkie, energiczne, smakowało soczystym, świeżym owocem, a jednocześnie rozwinęło już ładny panoramiczny bukiet. Dla takich dobrych niespodzianek się żyje i degustuje. Kolejne spotkania z Winicjatywą, Barolo i Barbaresco już wkrótce.