Winicjatywa zawiera treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich.

Treści na Winicjatywie mają charakter informacji o produktach dostępnych na rynku a nie ich reklamy w rozumieniu Ustawy o wychowaniu w trzeźwości (Dz.U. 2012 poz. 1356).

Winicjatywa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, zbierając anonimowe dane dotyczące korzystania z portalu (strona wejścia, czas trwania wizyty, klikane linki, strona wyjścia, itd.) za pomocą usługi Google Analytics lub podobnej. Zbierane dane są anonimowe – w żaden sposób nie pozwalają na identyfikację użytkownika.

Opuść stronę

Kryzysu nie odnotowano

Komentarze

Choć w ostatnich latach można wskazać coraz więcej przykładów że jest inaczej, w Polsce wciąż pokutuje mit że restauracja położona poza ścisłym centrum miasta oznacza coś przeciętnego, taniego i niewartego odwiedzenia. Jeśli mamy zjeść dobrze, trzeba koniecznie udać się na Rynek, Reprezentacyjną Ulicę, Modne Miejsce, a w inne rejony lepiej nie zaglądać. A jeszcze napić się tam przywoitego wina? Niemożliwe…

El Toro. © Inyourpocket.com.

A jednak możliwe. Przynajmniej w Łodzi. Restauracja El Toro nie dość, że położona jest w całkowicie nieoczywistym miejscu, to jeszcze w pobliżu Uniwersytetu Łódzkiego, przez co wielu dokleja jej dodatkową łatkę „taniego jedzenia dla studenta”. Tymczasem jest to lokal, który bez obaw poradziłbym sobie w bardziej reprezentatywnym miejscu. I ani tu śladu po toczącym Hiszpanię kryzysie.

Istnieje już 3 lata, właściciele po 10 latach pracy w Hiszpanii postanowili powrócić do Polski i wykorzystać zdobyte tam doświadczenia. A trochę ich było, łącznie z gotowaniem dla króla Juana Carlosa. Dla mnie ważniejsza od króla jest jednak dbałość o często irytujące nas drobiazgi oraz…o wino oczywiście. Wystrój lokalu nie jest nachalny, za to nieco tendencyjny – jak często to bywa w „hiszpańskich” lokalach, oko cieszą plakaty, pamiątki czy tablica z nazwą bodegi, od której pochodzą serwowane tam trunki. Nie ma też problemu z muzyką, co zaskakujące jest…hiszpańska i nie jest to hiszpańskojęzyczna wersja Radia Eska. Jedyną rzeczą wartą zmiany byłyby kieliszki, królują tu nieśmiertelne „bombki”, które zdecydowanie psują zadowolenie ze spożywania wina.

A powody do zadowolenia są. W restauracji podawane są wina pochodzące z oferty Bodegas Trobat (strona w języku katalońskim lub dla ułatwienia… kastylijskim). Przeznaczone są stricte dla gastronomii i – co zdecydowanie warte podkreślenia – El Toro jest ich jedynym importerem w Polsce. Aktualnie pochodzą z trzech apelacji: Cava, Catalunya i Empordà, a w planach jest poszerzenie selekcji o kolejne regiony (w najbliższym czasie Rioja). Nie mogę sobie odmówić przyjemności napisania, że już w tym momencie w karcie jest więcej win niż w słynnym „składzie” w centrum miasta.

W serii win podstawowych (którą możemy zamawiać także na kieliszki) mamy do wyboru białe, różowe bądź czerwone wino Roca Brava (D.O. Catalunya – 45 zł/but.) lub Avi Miguel (D.O. Empordà – 48 zł/but.). Naprawdę nie ma sensu rozwodzić się nad składem poszczególnych kolorów, zapewniam że do wypicia kieliszka każde nadaje się znakomicie i nie zastanawiamy się tu „czy ja naprawdę wyczuwam stajenną woń”. Jeśli chcemy zamówić butelkę – tu polecam już serię Amat (także D.O. Empordà – 65 zł/but.): białe sauvignon blanc, różowe merlot rosado, czerwone negre (blend). Do serii Amat należy także jedno z dwóch najpoważniejszych win w całej ofercie – Negre Criança (80 zł/but.) – łagodne, z nienachalną beczką i wyraźnymi aromatami wiśni – polecam na jakąś ważniejszą okazję, na co dzień wystarcza wydać 15 zł mniej. Cavy nie udało mi się tym razem spróbować, ale liczę na to, że wkrótce pogoda mnie do tego zmusi. Tym bardziej że wszystkie oferowane wina można kupić na wynos z 10% rabatem.

Warto wydać 80 zł.

A co zjeść do wina? Paelle mi smakowały, a zarówno jagnięcina w białym winie z migdałami i rodzynkami jak i królik pieczony w cebuli (oba dania po 32 zł) są rewelacyjne!

Na koniec sugestia: skoro warto napić się tu wina, to nie warto przyjeżdzać samochodem, którego i tak nie będziecie mieli gdzie postawić. W okolicy mamy bowiem do czynienia z jednym z większych stężeń zakazów parkowania, zakazów skrętu, linii ciągłych i braku miejsc parkingowych na metr kwadratowy.

Jadłem i piłem na koszt własny.

Komentarze

Musisz być zalogowany by móc opublikować post.

  • Jose

    Wino w porządku, ale jedzenie niestety nie zachwyca… Na trzy podejścia – dwa nieudane

    • Maciej Nowicki

      Jose

      a co jadłeś? u mnie zawsze było udanie, ale dań z całej karty – siłą rzeczy – nie próbowałem…

      • ducale

        Maciej Nowicki

        no ale z tytułem się nie zgodzę.. zamknęła się Sofa, Satyna wiele innych ledwo przędzie- brak gości

        • Maciej Nowicki

          ducale

          ale tu chodziło o kryzys hiszpański, co zresztą zaznaczam w tekście :) a nad zamknięciem Sofy też ubolewam…