Monnier Volnay 1er Cru 2008
René Monnier Volnay Premier Cru Clos des Chênes 2008
Mówimy o burgundach, marzymy o burgundach. Potem kupujemy i sarkamy, że takie drogie. I często, że nie było warto. No więc w tym przypadku warto. Wino kosztuje spore pieniądze, dla wielu z nas 179 zł to jest kwota za wino niebotyczna. Wymagania są odpowiednio wygórowane. To wino ich nie zawodzi. Ma wszystko to, co powinien mieć prawdziwy, klasyczny burgund – jest bardzo finezyjne, jedwabiste, subtelne, niedopowiedziane, ma tę nieuchwytną kwiatowo-czereśniową aurę, za którą kochamy Pinot Noir. A zarazem ma sporo powagi, ciała i struktury – na tyle dużo, że smakuje jak prawdziwe premier cru (ileż premiers crus smakuje jak tańsze villages, czyli wina z apelacji gminnej, ale nie z pojedynczej winnicy) i smakiem uzasadnia swoją cenę. Pod czereśnią kryją się bowiem nuty ziemiste, wręcz trochę zwierzęce, a w końcówce sporo garbnika, więc można butelkę odłożyć na 5–6 lat albo podać dziś nawet do dziczyzny.
Jeśli więc kto marzy o bardzo dobrym burgundzie i chce na to wydać mniej niż 200 zł, oto rozwiązanie tego trudnego rebusu. (importer: DELiWINA, dostępne na jego stronie internetowej za 187 zł, za 159 179 zł w Wine Corner w Warszawie)
PS U Importera DELiWINA trwa atrakcyjna promocja: