Winicjatywa zawiera treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich.

Treści na Winicjatywie mają charakter informacji o produktach dostępnych na rynku a nie ich reklamy w rozumieniu Ustawy o wychowaniu w trzeźwości (Dz.U. 2012 poz. 1356).

Winicjatywa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, zbierając anonimowe dane dotyczące korzystania z portalu (strona wejścia, czas trwania wizyty, klikane linki, strona wyjścia, itd.) za pomocą usługi Google Analytics lub podobnej. Zbierane dane są anonimowe – w żaden sposób nie pozwalają na identyfikację użytkownika.

Opuść stronę

Plavac Hvar 2008

Komentarze
PZ Svirče Hvar Plavac 2007
Chorwacki rodzynek.

PZ Svirče Hvar Plavac 2008

No i proszę, pisałem, że nie są dostępne, a są. Sporo etykiet chorwackich stoi na półce w sklepach Wineonline. Nikt się nimi nie interesuje (taką informację otrzymałem od sprzedawcy), a tymczasem nie tylko jest to dobre wino, jest to wino w całkiem niezłej cenie 42 zł. Wbrew stereotypowi Chorwacji jako kraju drogich win, ten podstawowy Plavac od dużego hurtownika spełnia swoją rolę i jest całkiem ciekawy. Po dobrym czereśniowo-porzeczkowym owocu na starcie, pojawiają się jednak schody: duży garbnik, smaki ziemiste, owoc gdzieś umyka… Dużą zaletą jest niski alkohol (12,4%), ale chciałoby się trochę więcej owocu. Typowość szczepu i regionu jest jednak zachowana i wino jest po prostu smaczne, w swojej rustykalnej cierpkości w sam raz do mięsnej kuchni. (42 zł, kupisz w sieci sklepów Winestory, dostępne również u importera Badepolvina)

Źródło wina: zakup własny autora.

Komentarze

Musisz być zalogowany by móc opublikować post.

  • Krzysiek

    Piłem kiedyś to wino z rocznika 2008 czyli chyba z tego samego, o którym pisze Pan Wojciech (na zdjęciu 2007).
    Zaraz po otwarciu śmierdziało gumą, stajnią i nawozem. Po godzinie śmierdziało już tylko stajnią i nawozem. Nie dało się tego pić.
    Dopiero na drugi dzień nadawało się ono do picia. Ze stajennych smrodków pozostał już tylko cień, a wino było całkiem niezłe, owocowe.
    Niestety mgiełka przykrego zapachu w dalszym ciągu psuła przyjemność z pica, a szkoda bo przypominało niektóre Primitivo jakie piłem.
    Tak czy inaczej nie kupiłbym go ponownie.
    Ostatnio kupiłem Malbeca Roble Finca Flichman – ten sam smrodek, tak samo nie byłem w stanie go pić. Piłem kiedyś wino z wyższej półki tego producenta –  Paisaje de Tupungato i było świetne. Tym bardziej byłem rozczarowany ich podstawowym Malbec.

  • Mariusz Boguszewski

    Ja też miałem okazję pić rocznik 2008, ale też 2010 i muszę powiedzieć, że to były dwa zupełnie różne wina. O obu pisałem na swoim blogu. 2008 przypominał libańskie wino Massaya Silver Selection – był trudny w piciu z tych względów, o których pisał Krzysiek. Parę godzin w karafce zdecydowanie mu pomogło. Wino z rocznika 2010 był bardzo łatwe w piciu, owocowe i lekkie, alkohol 11,9%.