Winicjatywa zawiera treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich.

Treści na Winicjatywie mają charakter informacji o produktach dostępnych na rynku a nie ich reklamy w rozumieniu Ustawy o wychowaniu w trzeźwości (Dz.U. 2012 poz. 1356).

Winicjatywa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, zbierając anonimowe dane dotyczące korzystania z portalu (strona wejścia, czas trwania wizyty, klikane linki, strona wyjścia, itd.) za pomocą usługi Google Analytics lub podobnej. Zbierane dane są anonimowe – w żaden sposób nie pozwalają na identyfikację użytkownika.

Opuść stronę

Portugalia szczęśliwa

Komentarze

Sobotnia degustacja Winicjatywy Portugalia Wino & Mniam poza cudnymi (dosłownie, bo spotkaliśmy się w Cudzie nad Wisłą) okolicznościami przyrody i uzależniającymi oliwkami ze Smaków Portugalii dała dobrą okazję do przejrzenia portugalskiej półki. Swoje wina zaprezentowali Atlantika, Wineonline i debiutująca firma Vinest. Okazuje się, że niekoniecznie trzeba chodzić do Biedronki (gdzie notabene wybór win portugalskich jest coraz gorszy), by za 25 zł kupić doskonałą obiadową butelkę: w tej konkurencji błysnął Dão Catedral z Wineonline (który opisywałem już tutaj). Z tej samej sieci sklepów polecałem Wam już poważne, beczkowe białe Arinto Boição, a nastawionym bardziej hedonistycznie i nowoświatowo polecam owocową bombę za 27 zł – Serradayres Tinto 2009 (biała wersja wydała mi się ciut przejrzała).

Małopolski Vinest to nowa firma na polskim rynku winiarskim. Sprowadza wina w większości ze środkowej Portugalii – Bairrada i Dão – i ma we flocie trzy ferrari: Quinta das Maias, Quinta de Baixo oraz Manuela Campolargo. Baixo Bairrada 2008 (najprostsza etykieta producenta starzone bez beczki) to najlepsze wino do wieprzowiny, jakie znam. Z Maias spróbowaliśmy krwistego, kwasowego, zdrowo tanicznego Dão 2008 o świetnym stosunku jakości do ceny (ok. 60 zł) oraz pięknie aromatycznego, naprawdę głębokiego Malvasia Fina 2009.

Spotkanie z Manuelem Maioralem z Atlantiki stało się okazją do podsumowania uczuć o Vinho Verde, winie, o którym pisaliśmy obszernie przez cały lipiec. Do kieliszków lały się dwa wina uznawane powszechnie za najlepsze wcielenia Vinho Verde: Soalheiro (75 zł) oraz Muros Antigos (to ostatnie akurat w swojej najprostszej wersji za 39 zł). Oba znakomite, świetnie wyważone, mineralne i głębokie, warte były dwa razy droższych win francuskich albo niemieckich. Ale piliśmy też trzy Vinho Verde popularne: Casal Garcia (pisał o nim szeroko Kuba Janicki) ma w sobie rys „winopodobny”, wyraźny gaz, mocną landrynkę; smakuje wprost proporcjonalnie do stopnia zmrożenia. Quinta de Lourosa 2010 reprezentuje nurt wiejsko-ludowy, zajeżdża kurnikiem, pachnie wszystkimi możliwymi roślinami polnymi (oprócz winogron) i wolałbym je czymś zagryźć. Quinta da Aveleda 2011 okazało się najbardziej nowoczesnym, mainstreamowym Vinho Verde, zachowującym rześką kwasowość wersji tradycyjnej, ale zamiast kurnika proponującym dużo melonowego owocu. Jeśli dopiero przybywacie do krainy Vinho Verde, to wino jest świetne na początek.

Wina do degustacji udostępnili importerzy.

Komentarze

Musisz być zalogowany by móc opublikować post.