Winicjatywa zawiera treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich.

Treści na Winicjatywie mają charakter informacji o produktach dostępnych na rynku a nie ich reklamy w rozumieniu Ustawy o wychowaniu w trzeźwości (Dz.U. 2012 poz. 1356).

Winicjatywa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, zbierając anonimowe dane dotyczące korzystania z portalu (strona wejścia, czas trwania wizyty, klikane linki, strona wyjścia, itd.) za pomocą usługi Google Analytics lub podobnej. Zbierane dane są anonimowe – w żaden sposób nie pozwalają na identyfikację użytkownika.

Opuść stronę

Piwnice Półtorak – niezwykły debiut

Komentarze

O tym, że polskie winiarstwo znalazło się w okresie intensywnego rozwoju, nie muszę chyba nikogo przekonywać, choć i tak czynię to regularnie na łamach Winicjatywy i Fermentu. Premiera goni premierę (choćby niedawno opisywane debiuty z Roztocza – Winnica Dworu Sanna i Winnica Gronowscy), a ten rok zapowiada się na rekordowy w historii. Większość z nowych producentów rozpoczyna od skromnych winiarni i mniejszych areałów, choć te i tak są zdecydowanie większe niż jeszcze kilka lat temu (coraz rzadziej spotyka się debiut poniżej 1 hektara). Niektórzy robią jednak wrażenie od samego początku – lokalizacją, wielkością, architekturą, planami czy rozmachem inwestycyjnym. Piwnice Półtorak z pewnością łączą te wszystkie elementy.

Z lotu ptaka. © Piwnice Półtorak.

By opowiedzieć o winnicy, trzeba jednak zacząć od miejsca, a właściwie od ludzi. Marta i Mariusz Półtorakowie, właściciele m.in. prężnie działającej Grupy Marma Polskie Folie, dekadę temu zakupili kilkadziesiąt hektarów na szczycie Pańskiej Góry – wniesienia (450 m n.p.m.) w okolicach Witryłowa na Podkarpaciu. Był to od dawna nieużytkowany teren po dawnym PGR-ze, sporo czasu zajęło samo jego uporządkowanie. Gdy to już nastąpiło, a na szczycie góry stanęła pierwsza „inwestycja” w postaci domku wypoczynkowego, pojawiły się też dalsze pomysły na zagospodarowanie tego terenu. Pierwszym z nich była ekologiczna uprawa borówki amerykańskiej, następnie kilku odmian róży (w tym także tych o jadalnych płatkach). Z czasem przyszła pora na niewielką pasiekę, hodowlę kur zielononóżek, a nawet stado danieli. Pojawiły się także zabudowania stajenne, które zamieszkuje aktualnie kilka koni rasy Quarter i TWH. Wreszcie, nadszedł czas na najbardziej interesującą nas inwestycję – winnicę.

Widoki ze szczytu są obłędne. © Piwnice Półtorak.

Projekt wystartował w 2011 roku i aktualnie obejmuje 6,5 hektara nasadzeń, z których 3 hektary już owocują. W tym roku planowane jest dosadzenie kolejnego 0,5 hektara. Wśród odmian znajdziemy zarówno hybrydy jak i vitis vinifera. Na razie to dość szerokie spektrum – białe szczepy są reprezentowane przez m.in. biankę, chardonnay, solarisa, hibernal, johannitera, jutrzenkę, rieslinga, traminera czy palavę, czerwone – przez millot, pinot noir, rondo, regent i swenson red. Nikt nie ukrywa, że wciąż trwa selekcja odmian, które dawać będą najlepsze rezultaty. Przetwórnia i winiarnia mieszczą się w budynku, który robi chyba największe wrażenie na odwiedzających. Z zewnątrz – połączenie drewna i ręcznie formowanej czerwonej cegły, a przede wszystkim tzw. zielony dach porastający mieszanką traw, ziół i rozchodników, zmieniający swój wygląd z każdą porą roku, wewnątrz – precyzyjnie zaplanowane i wykonane pomieszczenia do produkcji i leżakowania wina. Technologiczną pieczę nad samymi winami, ale i winnicą generalnie, sprawuje Piotr Stopczyński, o którym śmiało można powiedzieć, że stał się pierwszym polskim „latającym winemakerem”. Pierwszym rocznikiem w ogóle był 2015, ale pełna (w tym momencie) paleta win, pojawiła się rok później.

Budynek winiarni. © Piwnice Półtorak.

Wśród win znajdziemy zarówno te z pojedynczych szczepów, jak i kupaże, przy czym te pierwsze stanowią zdecydowaną mniejszość. Solaris 2016 to soczysty bukiet owoców tropikalnych, niestety w ustach zdominowany przez wysoki alkohol (14,4%!). Za to Bianka 2016 z pogardzanej przez wielu odmiany o tej samej nazwie to naprawdę doskonałe wino, pełne cytrusów i nut trawiastych, przywodzące na myśl – nie boję się użyć tego porównania – sauvignon blanc. Dojrzewało wyłącznie w stalowych kadziach, jest idealnie wyważone (12,5%) i z pewnością należy do czołówki win, jakie chciałbym pić latem (♥♥♥).

Najlepsza Bianka, jaką piłem. © Maciej Nowicki.

Ze względu na liczbę uprawianych szczepów w produkcji dominują kupaże – tak białe jak i czerwone, w obu przypadkach starzone w beczkach z dębu francuskiego. Białe Cuvee 2017 dopiero czeka na filtrację. „Bieżącym” rocznikiem jest na razie 2016, który już robi wrażenie, choć wciąż jest to bardzo młode wino. Do jego produkcji użyto seyval blanc (50%), johannitera i biankę (po 25%), a całość starzono 11 miesięcy w beczce (mix nowych i używanych). Dostajemy tu jeszcze nie zintegrowane, wyraźne nuty maślane i waniliowe, ale i soczysty owoc, kremowość, akcenty ziołowe i kwiatowe oraz dobrą kwasowość. Z pewnością będę chciał wrócić do niego za 6-8 miesięcy (♥♥♥+).

Wnętrze winiarni. © Piwnice Półtorak.

Lepsze wrażenie sprawiają na razie kupaże czerwone, w których szczególnie widać rękę Stopczyńskiego i umiejętne użycia dębu przy odmianach hybrydowych. Cuvee Reserva 2015 (rondo, regent i leon millot) to dobra integracja dębu (14 miesięcy), a przede wszystkim wyczuwalna, wysoka jakość owocu, która przełożyła się na eleganckie, dość miękkie wino, pełne dojrzałego, czerwonego owocu i lekkich pikantnych nut w zakończeniu (♥♥♥♡). Cuvee Reserva 2016 (ten sam skład + ok. 2% odmiany marechal foch, 15 miesięcy w dębie), to wino jeszcze lepsze – bardziej rasowe, z wyraźniejszą taniną, nutami korzennymi, pikantnością i kwasowością. Ma też zdecydowanie większy potencjał starzenia, co także zamierzam sprawdzić (♥♥♥♥),

Jak na razie – zakup tylko w Rzeszowie. © Piwnice Półtorak.

Jak łatwo się zorientować, większość odmian dopiero czeka na swój debiut w kolejnych latach, pozostaje więc nam próbować tych już obecnych w sprzedaży. Nie jest to jednak łatwe. Z uzyskanych przeze mnie informacji wynika, że w tym momencie, wina dostępne są wyłącznie w rzeszowskim hotelu Hilton Gardenn Inn, a ich cena nie należy do najniższych – za butelkę „na wynos” Bianki 2016, Solarisa 2016 lub Cuvee Reserva 2016 zapłacimy 95 zł. Rozczaruję także osoby zainteresowane odwiedzinami samej winnicy – właściciele nie prowadzą żadnej formy działalności enoturystycznej.

Degustowałem na zaproszenie producenta.

Komentarze

Musisz być zalogowany by móc opublikować post.