Winicjatywa zawiera treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich.

Treści na Winicjatywie mają charakter informacji o produktach dostępnych na rynku a nie ich reklamy w rozumieniu Ustawy o wychowaniu w trzeźwości (Dz.U. 2012 poz. 1356).

Winicjatywa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, zbierając anonimowe dane dotyczące korzystania z portalu (strona wejścia, czas trwania wizyty, klikane linki, strona wyjścia, itd.) za pomocą usługi Google Analytics lub podobnej. Zbierane dane są anonimowe – w żaden sposób nie pozwalają na identyfikację użytkownika.

Opuść stronę

Piccini Chianti 2010

Komentarze
Piccini Chianti DOCG
Wino Ostatniego Ratunku.

Piccini Chianti 2010

Jesteś w obcym mieście. W anonimowym hotelu z dwoma gwiazdkami i porysowaną wanną. Za tobą trudny dzień. Przed tobą wizja wpatrywania się w „Kuchenne rewolucje” lub inne arcydzieło TVN-owskich mistrzów na malutkim ekraniku przedpotopowego telewizorka strategicznie umieszczonego na wysięgniku tuż pod sufitem. W pustym hotelowym barze straszy Żywiec z rury. Znikąd nadziei.

I wtedy coś się dzieje. Jakiś impuls nakazuje ci wyjść na obcą ulicę i odnaleźć najbliższy przybytek monopolowy. Taksujesz tam wzorkiem depresyjną panoramę półki z winem – te wszystkie Fresco i Kadarki, Bycze Krwie i Malinowe Dzbany. I nagle jest – Wino Ostatniego Ratunku. Samotny czerwony żagiel. Pocieszyciel strapionych. Piccini Chianti 2010. Stoi sobie na półce, kosztuje 27 złotych i czeka na ciebie. Jesteś ocalony.

Mnie przychodziło ono w sukurs wielokrotnie, w bardzo różnych okolicznościach – i poza jedną czy dwoma nieudanymi butelkami zawsze dawało radę. To nie jest oczywiście żadne paramount ani materia do zachwytów – ale sprawnie zrobione, ładnie zrównoważone podstawowe chianti z raczej ziemistym nosem, wyraźną kwasowością, soczystym wiśniowym owocem i sporą dozą świeżości. Kawał porządnej roboty w cenie bardziej niż przyzwoitej.

Masz więc już wino. Teraz przed tobą ostatnie wyzwanie – pożyczyć kieliszek (bo bez korkociągu nigdzie się przecież nie ruszasz) od operatora hotelowej rury z Żywcem. W ramach prywatnych „Barowych rewolucji” możesz go nawet przy okazji poczęstować… I już obce miasto nie wydaje się takie obce.

Źródło wina: zakup własny autora. Dystrybutor w Polsce: AN.KA Dystrybucja, wino szeroko dostępne w sklepach alkoholowych.

Komentarze

Musisz być zalogowany by móc opublikować post.

  • Grzegorz

    W takich sytuacjach człowiek łapie się każdej brzytwy i wręcz tęskni za prawdziwością dawnego sloganu reklamowego „Jak dobrze ,że Biedronka jest tak blisko nas… ”  :)  

  • Paweł Kolorus

    znam ten ból, tą czerstwą otchłań przed oczami, kiedy duch czepia się krawędzi byle nieba, by tylko zamoczyć jęzor i sączyć coś na miarę wina. Baudelaire i Bukowski w jednym. Wino naszym 11. przykazaniem duszy :)

    z doświadczeń imprez tzw cool młodych na fali w awangardzie krakowskiej