#Panel: wina musujące do 150 zł
Wedle statystyk cytowanych co roku o tej samej porze, 25 proc. konsumpcji win musujących w Polsce przypada na Sylwestra, a reszta na urodziny siostry i wujka. Na szczęście to się zmienia, coraz rzadziej sięgamy po wina musujące, bo tak wypada i się utarło, a coraz częściej, bo po prostu mamy ochotę. Przecież świetnie pasują one do wielu potraw, a poza tym – to naukowo dowiedzione – bąbelki znakomicie poprawiają humor.
W konsekwencji rośnie dostępność na sklepowych półkach, zwłaszcza win w niższych przedziałach cenowych – i to właśnie im przyjrzeliśmy się w ramach naszego panelu. Kategoria „win musujących do 150 zł” okazała się bardzo pojemna. Ideą było znalezienie alternatywy wobec win AOC Champagne, które generalnie kosztują u nas ponad 150 zł. Wiadomo było, że główną rolę odegrają prosecco, cava i francuskie crémant oraz inne wina produkowane metodą szampańską w różnych krajach i regionach. W tej trzeciej grupie degustowaliśmy mało win, ale niektóre wyśmienite (francuskie crémant to nadal domena supermarketów, a szkoda – importerzy w takich apelacjach, jak Crémant du Jura czy Limoux mogliby znaleźć świetne okazje).
Prosecco wystawiło liczną reprezentację, lecz poza rodzynkami od czołowych producentów nie są to z definicji wina, które mogą konkurować z metodą szampańską. Co do
cavy, tu też jest przepaść pomiędzy absolutną śmietanką a peletonem, który jest najczęściej poprawny, ale szablonowy. Zaś czołowe cavy gran reserva to wina smakujące zupełnie inaczej niż szampan. Nasz panel nie wyłonił więc jednego zwycięzcy, lecz raczej wiele bardzo przyjemnych propozycji.
Jak kupować wina musujące w dobrej cenie
Dalsza część tekstu dostępna tylko dla prenumeratorów Fermentu