Winicjatywa zawiera treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich.

Treści na Winicjatywie mają charakter informacji o produktach dostępnych na rynku a nie ich reklamy w rozumieniu Ustawy o wychowaniu w trzeźwości (Dz.U. 2012 poz. 1356).

Winicjatywa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, zbierając anonimowe dane dotyczące korzystania z portalu (strona wejścia, czas trwania wizyty, klikane linki, strona wyjścia, itd.) za pomocą usługi Google Analytics lub podobnej. Zbierane dane są anonimowe – w żaden sposób nie pozwalają na identyfikację użytkownika.

Opuść stronę

Odprawa win burgundzkich

Komentarze

Cała Hiszpania śmiała się z piosenki zmontowanej z wypowiedzi trenera Mourinho po kolejnych (to było na początku roku) przegranych Realu z Barceloną. Wszystkie zaczynały się od słów „Por qué?” (dlaczego ten sędzia, dlaczego tamten faul…) , wymawianych ze śmiesznym portugalskim akcentem. Ponieważ w pytaniu, które za chwilę zadam, sam czuję się śmieszny, trzymam z trenerem Mourinho duchową sztamę. Ale pytam: Por qué? Dlaczego Polacy nie piją burgundów? O co chodzi?

¿Por qué?

Przecież nie tylko o cenę – piją w końcu barolo, interesują się nim; kupują drogie bordeaux, interesują się kampanią en primeur (mówię o tych bardziej w wino zangażowanych, gotowych na poświęcenia). Przecież nie tylko o komplikacje nazewnicze – w Barolo jest łatwiej, ale nie aż tak prosto, w Bordeaux też jest co czytać na etykietce. Przecież nie tylko o zabobon, że z tej Burgundii nic nie da się zrozumieć – podstawową wiedzę można opanować w dwie godziny. Przecież nie tylko o wysoką kwasowość – jej już się polskie podniebienia (nieco bardziej zaangażowane w wino) nauczyły, a degustacja młodszych burgundów jest o wiele łatwiejsza niż degustacja młodych barolo i bordeaux, ze względu na małą taniczność pinot noir. Zatem por qué? Warum? Why? Dlaczego odprawiamy burgundy w diabły jak posłów greckich?

DRC 2000
Polaku, dlaczego nie pijesz tych win?

Komentarze

Musisz być zalogowany by móc opublikować post.

  • Grzegorz

    A skąd takie przekonanie ,że Polacy nie piją burgundów ? Pytam jak najbardziej  dociekliwie,bez najmniejszego cienia zaczepki… 

    • Wojciech Bońkowski

      Grzegorz

      W 2010 import win francuskich do Polskich wyniósł ok. 5 mln litrów. Z tego Burgundia stanowi 160 000 butelek (dane CIVB) czyli 3%.

      • zmisiek1

        Wojciech Bońkowski

        W 2010 import win francuskich do Polskich wyniósł ok. 5 mln litrów…..
        Oficjalnie ;)

      • Grzegorz

        Wojciech Bońkowski

        Więc nie pijemy bo…są niedostepne ? :) Czy może import tak mały bo dystrybutorzy wczesniej zbadali rynek i wiedzą ,że Burgundia nie ma wzięcia ?  Kura czy jajko ?

        • Wojciech Bońkowski

          Grzegorz

          Raczej kura, sprzedaż mizerna więc oferta nie jest rozwijana.
          A na retoryczne pytania Marka Bieńczyka odpowiedź moim zdaniem jest prosta: cena. Burgundy są za drogie. Jeśli Bourgogne Rouge podstawowe w wielu sklepach kosztuje 79 zł to trudno się dziwić że normalny klient się tym nie interesuje. Np. Bordeaux ma o wiele niższy próg wejścia.

          • Mateusz Papiernik

            Wojciech Bońkowski

            Podobnie to widzę. Robiłem kilka podejść do burgundów poniżej setki, raczej nieudanych. Raz strzeliłem na oślep z dużo większą sumą, również zaliczając słupek. Bordeaux można się napić już za 50 i to, wbrew pozorom, całkiem solidnego i ciekawego – takiego, które może dumnie dzierżyć nazwę swojej apelacji. Co więcej, wybór jest dość szeroki i w każdym sklepie specjalistycznym praktycznie coś się znajdzie.

            W większości swoich podejść do różnych regionów przyjmowałem podejście „drabinki”, zaczynając od win tańszych/przystępnych, będąc zachęconym, przeznaczając coraz większy budżet na butelki z danego regionu.

            Z Burgundią jest trudno, trudno się zachęcić, nie wykładając na start większej gotówki.

            Panie Marku, może właśnie pora, by Burgundia zagościła w rubryczce „wino dnia” na Winicjatywie? Albo przynajmniej, by zebrać kilka propozycji z różnych przedziałów cenowych, w które warto uderzyć na polskim rynku, by poznać, popróbować, zachęcić się i… pokochać? Niekoniecznie strzelając na ślepo po półkach trzymając w rękach dwa dwustuzłotowe banknoty, lub plastik ze złotymi cyferkami.

  • michal

    Panie Marku,

    Mam 500pln na zapoznanie się z Burgundami. Może pokusi się Pan o propozycje „mikro-zestawu startowego”? 

    • Lucas31

      michal

       Panie Marku,

      Dołączam się do prośby chętnie wydam 500 pln na 3-4 butelki dobrego burgunda na początek przygody!

    • michal

      michal

      gwoli wyjaśnienia, żadne szable i szablisy mnie nie interesują. o pinot noir oczywiście mowa.

    • Anonim

      michal

      Marek Bieńczyk właśnie degustuje w Burgundii i uzbrojony w świeżą wiedzę odpowie po weekendzie.

      • michal

        Anonim

        dziękuję

  • Damian

    Burgundię odkryłem u źródła, pewnych wakacji z rodzicami pewnych lat temu, w Burgundii. I muszę stwierdzić, że tydzień spędzony nieopodal Meursault był wspaniałą przygodą z burgundami, która trwa po dziś dzień! System apelacji jest rozbudowany ale to właśnie wciąga..i terroir! Są to świetne wina i rzeczywiście u nas niedoceniane (króluje jednak bordeaux). Z mojego punktu widzenia (jako osoby młodej przed 30tką i mającej raczej niski budżet) problemem jest cena. Z drugiej zaś strony mała dostępność burgundów w sklepach, nawet  w tych specjalistycznych, gdzie jednak odstrasza cena za podstawowego burgunda. Pozostaje zatem przywożenie butelek z wojaży, gdzie całkiem przyzwoitą butelkę można zdobyć za nieco ponad 10 euro!

  • pawel j

    Jeżeli podane przez Wojtka dane nt importu win francuskich do  Polski są prawdziwe to wbrew tezie Marka dowodzą, że Polacy PIJĄ Burgundy. Piją ich dokładnie tyle, ile w Burgundii wyprodukują, czyli 3% całej francuskiej produkcji (Burgundia 1.5m hektolitrów, cała Francja 50). Pozdrowienia Paweł J

    • Wojciech Bońkowski

      pawel j

       Raczej NIE PIJĄ, podobnie jak generalnie nie piją innych win. Statystycznie bowiem 1 butelka burgunda przypada 2,5 tys. Polaków. Nawet biorąc pod uwagę tylko tych pijących wino mamy co dwudziestego winopijcę konsumującego jedną flaszkę NA ROK.

  • Luk Kullnaame

    Hmm… można by było wymienić kilka powodów, cena, trudne dla niektórych aromaty, nieznajomość różnic między apelacjami, parcelami i stylami producentów, możnaby było ponarzekać „a dlaczego”.. dlaczego to takie niedoceniane jak to takie wielkie.. ale z drugiej strony ja jakoś w głębi się cieszę.. :)) niech te wina i cały region pozostaną takie trochę nietknięte, w jakimś sensie elitarne, może ominięte przez te „szatańskie koncerny pożerające małe rodzinne posiadłości”:)) A odpowiadając na ‚por que’, może wielkość konsumpcji burgundów w porównaniu z innymi winami odpowiada ilości konsumentów, którzy wybierając wino chcą poznać daną apelację, dane miejsce we Francji w porównaniu z tymi, którzy wybierają według klucza „wino ze szczepu X” czy „wino w stylu Y”.. ci, którzy w winie szukają nie wiem..koncentracji, pełni i „dobrej jakości w dobrej cenie” pójdą gdzieś na południe, wydadzą 50, znajdą to i będą mieli radochę a z kolei ci, którzy w winie szukają odpowiedzi na pytanie jaka jest różnica między skrawkami ziemi Champans i Taillepieds pójdą gdzie indziej, wydadzą trzy razy więcej i też będą mieli radochę tylko inną.. myślę że odpowiedź może być taka: żeby ludzie zaczęli pić Burgundy musieliby się naprawdę zakochać, nie w pinot noir, tylko w Burgundii, we Francji :)