Winicjatywa zawiera treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich.

Treści na Winicjatywie mają charakter informacji o produktach dostępnych na rynku a nie ich reklamy w rozumieniu Ustawy o wychowaniu w trzeźwości (Dz.U. 2012 poz. 1356).

Winicjatywa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, zbierając anonimowe dane dotyczące korzystania z portalu (strona wejścia, czas trwania wizyty, klikane linki, strona wyjścia, itd.) za pomocą usługi Google Analytics lub podobnej. Zbierane dane są anonimowe – w żaden sposób nie pozwalają na identyfikację użytkownika.

Opuść stronę

Wespół w zespół

Komentarze

Tokaj odwiedzam regularnie i regularnie piszę o nim na łamach Winicjatywy – bo powodów do odwiedzin nie brakuje. Jeśli nie Aukcja Tokajska, to festiwal Bor, Mámor, Bénye, a kolejne inicjatywy nieustająco pączkują – jak choćby tegoroczna Majówka w Tarcal. Toteż gdy pojawiła się propozycja wyjazdu prasowego do Mád – nie wahałem się ani chwili.

Mád z daleka... © mad.info.hu.
Mád z daleka… © Mad.info.hu.

Miasteczko Mád (zamieszkiwane przez nieco ponad 2 tys. mieszkańców) jest bowiem od dłuższego czasu uważane za stolicę tego winiarskiego regionu (o tym, że jest nią miejscowość Tokaj, przekonani są chyba wyłącznie turyści z objazdowych wycieczek) i ma ku temu wyraźne powody. To wokół Mád rozciągają się najbardziej cenione winnice, to także w tym miejscu najmocniej pączkują nowoczesne budynki winiarni, stowarzyszeń winiarskich i obiektów enoturystycznych. Wreszcie – by sparafrazować pewne popularne stwierdzenie – „to wszystko tu się zaczęło”: w końcu to w Mád znajduje się winiarnia i dom Istvána Szepsyego, bez którego pewnie nikt nie mówiłby dzisiaj o wytrawnych furmintach.

...i z bliska. © Maciej Nowicki.
…i z bliska. © Maciej Nowicki.

Lokalni winiarze dobrze rozumieją, co to marketing. To ich inicjatywą było zaproszenie polskich dziennikarzy, a twarzą tego przedsięwzięcia i naszym przewodnikiem stał się Máté Csanaky z recenzowanej przez nas kilkakrotnie winnicy Zsirai. Wraz z nim w ciągu 72 godzin przemierzyliśmy Mád we wszystkie strony – ani razu nie ruszając naszego samochodu.

Stare i nowe. © Maciej Nowicki.
Stare i nowe. © Maciej Nowicki.

Miejsce to – podobnie jak pobliskie Erdőbénye – niewątpliwie sprzyja enoturystyce pieszej. Poszczególni producenci często sąsiadują ze sobą podwórkami, a do najdalszego z nich (i leżącego właściwie na przedmieściach), Szt. Tamás Pince, szliśmy mniej więcej kwadrans. W trakcie tych wycieczek największe wrażenie robiły nieustające inwestycje – krajobraz zmienia się tu właściwie z każdym kolejnym pobytem.  Co ważne, nowe obiekty powstają właśnie z myślą o turystach, których Mád przyciągną – nie tylko w celu degustacji czy zakupu wina, ale i spędzenia tu dłuższego okresu czasu. Wśród najnowszych inwestycji warto zwrócić uwagę na winebar Supreme należący do winnicy Kardos, a przede wszystkim restauracja Percze należąca do córki Istvána Szepsy – Kingi. Miejsce to robi wrażenie i architekturą, i serwowanym menu (oczywiście z naciskiem na lokalne produkty i potrawy) i… kosztami wizyty. Tymi ostatnimi byłem autentycznie zaskoczony – spodziewałem się brutalnej eksploracji kieszeni, tymczasem ceny należą do całkiem przystępnych, również w przypadku serwowanych tu butelek wina.

Restauracja Percze. © Mathilde Hulot.
Restauracja Percze. © Mathilde Hulot.

Intensywnie rozwija się także baza noclegowa. Kiedyś chcąc zanocować w Mád, właściwie było się skazanym na jedyny tutejszy hotel – Mádi Kúria. Dziś – mimo że sam przeszedł rozbudowę i modernizację – ma on już poważną konkurencję. Dużo mówi się o nowym, klimatycznym Botrytis Hotel, ale kuszą przede wszystkim noclegi w poszczególnych winnicach. Pięknym obiektem poszczycić się może wspominana już winnica Zsirai, przyjemne (i co ważne, nierujnujące kieszeni) apartamenty mieszkalne znajdziemy także w Barta i Demetervin. Z tego co wiem, nie jest to ostatnie słowo tutejszych producentów.

Apartamenty w winnicy Barta. © Booking.com.
Apartamenty w winnicy Barta. © Booking.com.

A skoro już o nich mowa – to także pełne spektrum. Aktualnie w samym Mád i jego przedmieściach znajdziemy 25 winiarni: od bardzo dużych jak Royal Tokaj, przez nowoczesne i nienarzekające na brak gotówki Szt. Tamás Pince czy Holdvölgy, po wciąż względnie małe, jak Pelle czy Lenkey. Ich właściciele i enolodzy mają różne spojrzenie na świat, produkcję wina i miejsca jego docelowej sprzedaży. Ale zawsze zachowują szacunek dla konkurencji wiedząc, że rynek transferowy jest tu równie emocjonujący co w piłce nożnej. Przykład? Niedługo po naszym wyjeździe gruchnęła informacja, że István Turóczi, szefujący Royal Tokaj od 1998 roku (!), przechodzi na analogiczne stanowisko w położonej w Tarcal winnicy Gróf Degenfeld. A tamtejsza enolożka – arcyzdolna Vivien Újvári – teraz odpowiadać będzie za wina w winnicy Barta.

Bohaterowie ostatnich, najgłośniejszych transferów. © tokajtoday.com.
Bohaterowie ostatnich transferów. © Tokajtoday.com.

W czasie naszego pobytu udało się nam odbyć dłuższe wizyty u siedmiu producentów. Ponieważ wielu opisywaliśmy już przy innych okazjach (i zapewne jeszcze opiszemy), stąd poniżej jedynie krótkie wzmianki o nich i najlepszych winach w ofercie.

Perfekcyjny!. © Maciej Nowicki.
Perfekcyjny! © Maciej Nowicki.

Barta – to właśnie jedna z tych najczęściej goszczących na naszych łamach tokajskich winnic. Ale jakość powstających tu win sprawia, że trudno pisać o nich rzadko. Fenomenalne wytrawne wina z rocznika 2013: świetnie zrównoważony i z ogromnym potencjałem Öreg Király-dűlő Tokaji Furmint oraz sprężysty i pieprzny Öreg Király-dűlő Hárslevelű. Plus na deser perfekcja czystego owocu i balansu – 6-putniowe Aszú 2010 (8,5% alkoholu, 231 g cukru, 13,5 g kwasowości – 28 miesięcy w beczce…). Importer w Polsce: Rafa Wino.

Kolejny absolut. © Maciej Nowicki.

Demetervin – winiarnia w pięknym, odnowionym budynku (zresztą jak całe domostwo, zresztą z polskimi korzeniami) i wina, nad którymi pieczę trzyma Endre Demeter. Także i tutaj Király Furmint z rocznika 2013 jest rewelacyjny, choć w innym – potężniejszym, kwarcowo-petrolowym stylu. Mistrzostwo dzierży jednak inne wino powstałe z tej odmiany – Úrágya 57 2012 (57 to numer 0,4-hektarowej parceli, wina powstało zatem 800 butelek). Kremowe, krągłe, strukturalne – należy je dekantować przed podaniem. Importer w Polsce: Monte di Vino.

Aszú najlepszym wyborem. © Maciej Nowicki.
Aszú najlepszym wyborem. © Maciej Nowicki.

Holdvölgy – pieniądze widać tu na każdym kroku, zwłaszcza w powstałym w 2011 roku budynku winiarni. 26 hektarów własnych upraw. Bardzo komercyjny projekt, na tle innych zaskakująco słabe wina wytrawne, za to bardzo ciekawe, dobrze zrównoważone Szamorodni Intuition 2007 (100% odmiany Zéta) i trzymające dobry poziom 6-putniowe Aszú Culture 2007 – z dobrą ekspresją i fajnie zaakcentowaną kwasowością.

Winebar Kardos tuż przed otwarciem. © Maciej Nowicki.
Winebar Kardos tuż przed otwarciem. © Maciej Nowicki.

Kardos – jedna z mniejszych i nowszych winnic w Mád, 3 ha upraw, początek sprzedaży w 2012 roku. Wiele ciekawych pomysłów – od etykiet po wspomniany winebar, ale styl i jakość win jeszcze się kształtują. Na razie warto sięgnąć albo po niezobowiązujące, przyjemne frizzante Madkiss 2015 (100% Muscat), albo potężny (15% alkoholu!) kupaż Furminta i Hárslevelű, starzony w używanych beczkach – Kardos Supreme 2013.

Właściwie każde wino robi tu wrażenie. © Maciej Nowicki.
Właściwie każde wino robi tu wrażenie. © Maciej Nowicki.

Lenkey – powstające tu wina skradły serca, obezwładniły, doprowadziły do zaniemówienia chyba wszystkich, którzy kiedykolwiek ich próbowali – mnie, Izę Kamińską, Gabriela Kurczewskiego… Gabriel pięknie opisał zresztą także historię tej winnicy, mi pozostaje dopisać, że zakup tych win jest absolutnie obowiązkowy w czasie pobytu w Mád. W pełni naturalna produkcja i wytrawne wina z roczników takich jak 2007 (jak choćby Bomboly 2007 – znów tradycyjny kupaż Furminta i Hárslevelű, bogate aromaty suszonych owoców, wosku pszczelego…), które nawet sam winiarz wciąż uznaje za młode. Importer: Monte di Vino.

Świetny musiak! © Maciej Nowicki.
Świetny musiak! © Maciej Nowicki.

Pelle – właściciele dobrze znają Polskę, mieszkali tam przez 6 lat. Aktualnie posiadają 3,5 ha w 16 różnych parcelach. Na Węgrzech ich musiak, powstający metodą klasyczną, Tokaji Pezsgő 2012 (100% furmint, bez dosage, 3 lata dojrzewania na osadzie, jabłko, nuty tostowe, skórka chlebowa, dobra kwasowość) odniósł tak duży sukces, że poważnie zastanawiają się nad zbudowaniem własnej winiarni do produkcji wyłącznie win musujących. Duże wrażenie robi także Szt. Tamás Furmint 2015 z dobrym balansem pomiędzy soczystym owocem, kwasowością i umiejętnie użytą beczką.

Warto czekać na rocznik 2013! © Maciej Nowicki.
Warto czekać na rocznik 2013! © Maciej Nowicki.

Royal Tokaj – liczby robią tutaj wrażenie. Założona w 1990 roku (wśród udziałowców m.in. Hugh Johnson), posiada aktualnie 108 hektarów. Jako pierwsza winnica rozpoczęła produkcję win Aszú z pojedynczych parceli i nadal jest to ich najmocniejszą stroną – próbowane jeszcze z beczek wina z rocznika 2013 robią takie wrażenie, że już teraz warto zaplanować zakup. Zaskoczenie in minus – słabe wina wytrawne z tak przecież dobrego rocznika 2015. Importer: Vininova.

Nowa winnica © Maciej Nowicki.
Nowa winnica © Maciej Nowicki.

Szt. Tamas Pincze – o projekcie i winach pisał już Wojtek Bońkowski, ja dodam, że posiadają 25 ha własnych upraw, a współpracują z winogrodnikami do których należy dalsze 85 ha. Już teraz obecni w 35 krajach świata, winiarnia o wydajności 1 mln butelek… Najnowszą inwestycją jest 3-hektarowa parcela w Kővágó, siedlisko, które według Istvána Szepsyego juniora ma szansę stać się najlepszym w Tokaju. Powstają tu wina na wskroś nowoczesne i z wyraźnym zamiłowaniem do nut beczkowych – komu to nie przeszkadza, może sięgnąć po dobrze zrobione w tym stylu kupaż Furminta i Hárslevelű – Nyulászó 2012. Importer: Vini e Affini.

Warto spróbować - póki jeszcze są... © Maciej Nowicki.
Warto spróbować – póki jeszcze są… © Maciej Nowicki.

Zsirai – o tych winach także piszemy regularnie. Warto czekać na zabutelkowanie rocznika 2015 – wygląda na to, że będziemy mieli okazję próbować zarówno świetnych Furmintów, jak i Hárslevelű. Tym bardziej, że spore wrażenie robią starsze roczniki powstających tu win, jak choćby Hárslevelű Padihegy 2012 czy Furmint 2013. A przede wszystkim – to już chyba ostatnia winnica, gdzie znajdziecie wina powstające tradycyjnymi metodami – fordítás i máslás. Cały czas świetne ceny! Importer w Polsce: Salon Win Karpackich.

Do zobaczenia! © Maciej Nowicki.
Do zobaczenia! © Maciej Nowicki.

Do Mád podróżowałem na zaproszenie miejscowych winiarzy.

Komentarze

Musisz być zalogowany by móc opublikować post.

  • GrzegorzC

    Pensjonat Zsirai ( http://zsiraipinceszet.hu/en/guesthouse ) to rzeczywiście chyba jedno z najlepszych miejsc na nocleg w Mád. Nowoczesny, wygodny i elegancki, podobnie jak ich wina bezkonkurencyjny w kategorii cena/jakość. Dużym atutem jest położenie tego pensjonatu. Naprzeciwko Gusteau Kulináris Élményműhely ( http://gusteaumuhely.com/ ) oraz Aszúház ( http://www.aszuhaz.hu/ ), a także kilka kroków od siedziby „Króla Tokaju” Istvána Szepsego (gdyby komuś udało dostać sie na audiencję;-) ). Warto dodać, że siostry Zsirai robią również porządne wina w Somló oraz w Villány (chociaż o tych ostatnich nie wiem absolutnie nic).

    Po tak entuzjastycznej recenzji win z Lenkey Pincészet bardzo żałuję, że nie zakupiłem żadnej butelki (mimo, że miałem taką okazję), no cóż będzie cel do zrealizowania na kolejny wyjazd. :-) Z tego co obiło mi się o uszy to obecnie pewien udział w tworzeniu win Lenkeya ma Lajos Takács ( co tez raczej tym winom nie odbiera jakości, a wręcz przeciwnie ;-) )?

    Czytając ten interesujący artykuł zauważyłem, że nie wspomina on o innym dosyć znanym producencie z Mád – Alana Tokaj ( http://www.alana-tokaj.com/ ), zastanawiam się czy winiarnia ta w ogóle istnieje lub czy kiedykolwiek istniała? Czy nie jest to jakaś tokajska legenda? Ich win nie można nigdzie kupić na Węgrzech łącznie z prowadzonym przez Tokaj Reneszánsz (którego Alana Tokaj jest teoretycznie członkiem) sklepem w mieście Tokaj ( http://www.tokajtoday.com/2016/05/10/tokaj-renaissance-opens-wine-shop-in-tokaj-town/ ). ;-)

    • Wojciech Bońkowski

      GrzegorzC

      O Alanie mimo prób kontaktu my też nie mamy od dawna żadnego info.
      Wina Lenkeya są ciekawe, w starym stylu, z dużym udziałem szlachetnej pleśni w wytrawnych i półwytrawnych, późno wypuszczane na rynek, lekko utlenione. Jednak problemem tej winiarni moim zdaniem jest regularność – wina nadzwyczajne przeplata z nieudanymi.

    • Maciej Nowicki

      GrzegorzC

      Z Alana Tokaj to faktycznie bardzo ciekawa historia. Winiarnia istniała jak najbardziej, jej przedstawiciel był nawet obecny w czasie ostatniej wizyty Tokaj Renaissance w Warszawie, a jeszcze w 2013 roku odwiedzałem ich w Mad. Później faktycznie słuch o nich zaginął, z tego co mi wiadomo brat właściciela miał rodzinę w USA (lub Kanadzie) i postanowił do nich dołączyć. Zastrzegam jednak że nie wiem czy jest to w 100% prawda, z ustaleniem tego co właściwie wydarzyło się z Alana Tokaj, problem mieli nawet lokalni winiarze – a Ci przecież trzymają się razem :-)

      Jeśli chodzi o siostry Zsirai, tym razem nie miałem okazji próbować ich czerwonych win z Villany, ale udało nam się spróbować bieli z Somló (rocznik 2013) i byłem naprawdę pod wrażeniem. Przy najbliższej okazji postaram się je szerzej opisać.

      Lenkey Pincészet to faktycznie wybitne wina. O tym czy udział Lajos Takács będzie miał jakikolwiek wpływ przekonamy się zapewne za ładnych parę lat – zważywszy na to ile te wina leżakują (w beczkach a później w butelkach) przed wprowadzeniem ich na rynek.

      • GrzegorzC

        Maciej Nowicki

        Z tymi somlońskimi wina od Zsirai to niezły zbieg okoliczności. Nie wiedząc nic o tym artykule, dzisiaj rano przed wyjściem do pracy wrzuciłem jedno do lodówki aby się chłodziło na wieczór. ;-) :-)

      • GrzegorzC

        Maciej Nowicki

        Bomboly 2007 zakupione, okazuje się, że można dostać je w Warszawie ( https://niewinneiwinne.com.pl/kategoria/67/wina-wegierskie ). :-)

        A’ Propos Lenkeya i wspominanego w artykule Demetervin.

        Piliście Panowie może Aszu 5 Puttonyos 2002 Lenkeya i Aszu 6 Puttonyos 2008 Demetervin?

        Wasze oceny i opinie?

        • Wojciech Bońkowski

          GrzegorzC

          Lenkeya 5P 2002 nie próbowałem – w ostatnim czasie tylko 6P 1999, z dobrymi wrażeniami, choć wg mojej pamięci najlepsze Aszu Lenkey zrobił w 2003.

          Demetervin 6P 2008 jest bardzo dobry, oceniłem na 92/100. Jest to dosyć miękkie i ciche wino z mocnymi nutami przypraw.

          • GrzegorzC

            Wojciech Bońkowski

            Dziękuję za odpowiedź :-)

            Tak czy inaczej obydwa te wina zakupiłem, chciałem poznać tylko opinie fachowców. :-)

            Taka ciekawostka dotycząca Lenkey Aszú 5 Puttonyos 2002 ( http://lenkeypinceszet.hu/product/tokaji-aszu-5-puttonyos-2002/ ). Jest to Aszú z czystego hárslevelű. Jeszcze nigdy nie miałem okazji takiego wina pić. Strasznie jestem go ciekaw gdyż w mojej osobistej hierarchii szczepów tokajskich hárslevelű góruje jednak nad furmintem (ten aromat któremu nie jestem w stanie się oprzeć ;-) ).

          • Wojciech Bońkowski

            GrzegorzC

            Przy jednoszczepowych winach Aszú charakter Furminta i Hárslevelű się wyrównuje. Najbardziej odczuwalna jest wyższa kwasowość Furminta, ale to zależy od rocznika. Piłem wiele próbek obu win z beczki i często były bardzo trudne do odróżnienia. Poza tym pytanie, czy było to 100% gron Hárslevelű, czy również maceracja w winie bazowym z tej odmiany – bo często grona Hárslevelű maceruje się w Furmincie.

          • GrzegorzC

            Wojciech Bońkowski

            To prawda, tego nie wziąłem pod uwagę. Z drugiej strony zastanawiam się jaki jest sens robić jednoodmianowe Aszu i macerować rodzynki w winie/moszczu z innej odmiany?

          • Wojciech Bońkowski

            GrzegorzC

            Mało kto robi jednoszczepowe Aszu z zamiaru. Częściej dlatego, że po prostu ma plantację tylko jednego szczepu albo dokonał zbioru tylko jednego szczepu w danym dniu / tygodniu, itd.

          • GrzegorzC

            Wojciech Bońkowski

            Uuu, mimo, że jestem mało romantyczny to miałem o wiele bardziej romantyczne wyobrażeniu o powodach robienia takich win. ;-)

          • Sławomir Hapak

            GrzegorzC

            Nie do końca jestem pewien tego co teraz napiszę,
            ale konsekwentnie i z rozmysłem jednoszczepowe Aszu to robi chyba tylko Hetszolo.

          • GrzegorzC

            Sławomir Hapak

            Też tego nie jestem pewien, chociaż podczas ostatniego pobytu u nich zakupiłem chyba jeszcze większego jednorożca niż Aszú z hárslevelű, mianowicie: Hétszőlő Kövérszőlő Tokaji Aszú 4 Puttonyos 2004. :-)

            https://uploads.disquscdn.com/images/26b9925a3d781652f90ab81ee03a93267edfd262b45755cc8b438b2b0809f88c.jpg

      • Maciej Nowicki

        Jednak nie trzeba było czekać kilka lat. :-)

        Wspólne wino Lenkeya i Takácsa już dostępne na rynku : Úrágya 2015 (furmint i hárslevelű)

        http://lenkeypinceszet.hu/product/uragya-2015/

  • GrzegorzC

    Być może serce regionu bije dzisiaj w Mád, ale to nie znaczy, że wszyscy najwięksi producenci mają tam swoją siedzibę. Nawet w takim mieście Tokaj można znaleźć jednego stawianego na równi z Istvánem Szepsy – Zoltána Demetera (https://www.facebook.com/demeterzoltantokaj).

    I tutaj dochodzimy do wiadomości dnia!!! Wina tego ostatniego (po latach przerwy) dostępne są w Polsce. Importerem została Vininova ( http://sklep.vininova.pl/szukaj?orderby=position&controller=search&orderway=desc&search_query=Demeter+Zolt%C3%A1n ). Wielkie brawa!!! :-)

    Jeszcze tylko może komuś uda się sprowadzać Bott Pince ( http://www.bottpince.hu/ ) i będziemy mieli dostępnych wszystkich (?) największych producentów z Tokaju. ;-)

    Wracając do Mád, to obecnie w Vininovie (na pewno w sklepie stacjonarnym w Warszawie przy ul. Małachowskiego, jak w innych nie wiem?) można kupić wszystkie wina Royal Tokaji w bardzo okazyjnych cenach np:

    1. Aszú 5 Puttonyos 2008 za 73.70 PLN. W mojej ocenie wino o klasę lepsze od chwalonego na Winicjatywie Aszú z rocznika 2009 ( https://winicjatywa.pl/lidl-znad-balatonu-i-tokaju-wina-wegierskie-2016/ ) Pod dwoma następnymi linkami można porównać parametry techniczne tych win. http://www.royal-tokaji.com/hu/kek_cimkes_2009.php oraz http://www.royal-tokaji.com/hu/kek_cimkes_2008.php ;

    2. Furmint Vineyard Selection 2011 za 49.10 PLN. Myślę, że doskonała okazja spróbowania dojrzałego furminta wyższej klasy.

    Również inne wina z Royal Tokaji dostępne są w równie atrakcyjnych cenach.

    • Wojciech Bońkowski

      GrzegorzC

      Np paru innych dobrych winiarzy spoza Mád dałoby się wymienić ;-) Jednak Mád jako kuźnia winnic grand cru, a co za tym idzie dość bezpośrednio czołowych producentów funkcjonuje jednak od dłuższego czasu.

      Demeterowi i jego polskiemu debiutowi poświęcimy wkrótce osobny tekst.

      Trochę mi żal, że Royal znika z Vininovej. Powiedzmy sobie jednak szczerze, że nadzwyczajne wina zaczynają się tam od Aszú 6P z pojedynczych winnic. Pozostałe etykiety są dobre, ale nic więcej.

      • Sławomir Hapak

        Wojciech Bońkowski

        Wzorem innych komentarzy mógłbyś napisać: „dobre, ale w cenie 73,70 – znakomite”…
        ;-)

        • Wojciech Bońkowski

          Sławomir Hapak

          No w tych cenach wyprzedażowych, to się nie ma co zastanawiać…

          • GrzegorzC

            Wojciech Bońkowski

            Toż się, nie zastanawiałem (szczególnie, że wino to mi naprawdę smakowało oraz jest z ważnego dla mnie rocznika) i wykupiłem wszystkie (trzy) Aszú jakie były na półce w Vininovie. ;-)

    • Sławomir Hapak

      GrzegorzC

      Ojjjj… do „wszystkich największych” to chyba jednak sporo nazwisk nam jeszcze brakuje…
      A dla Vininovy gratulacje! – świetny strzał!
      (Robota Mateusza?)

      • GrzegorzC

        Sławomir Hapak

        Szczerze mówiąc niewiele nazwisk/nazw przychodzi mi na myśl? Királyudvar, może jakieś inne propozycje?

        • Sławomir Hapak

          GrzegorzC

          Szepsy – jest, a jakoby go nie było. Drugi z wielkich dinozaurów, Árvay, też nieobecny (bo chyba trudno uznać za obecność na rynku fakt, że kilka win da się wypić w jednej restauracji w stolicy).
          Balazssa – chyba w ogóle nieobecny, przynajmniej nie zauważyłem. Királyudvar podobnie.
          Z niewymienionych (a dobrych) dorzuciłbym jeszcze Erzsébet czy Kikelet, do których ta sama uwaga się odnosi – niby są, ale tak po prawdzie to ich nie ma.

          Disznókő po zmianie importera też praktycznie zniknęło z rynku. Teraz, jak rozumiem, zniknie też RTWC.

          Zatem nawet ci, co są w RP obecni, to w większości są obecni teoretycznie…
          Jeszcze paru bym dorzucił w razie potrzeby, ale przecież nie będę publicznie zdradzał swoich planów zakupowych ;-)

          • GrzegorzC

            Sławomir Hapak

            Oj Panie Sławomirze, propozycje trochę nietrafione. ;-)

            Że nie ma ich w każdym warzywniaku na rogu to o niczym nie świadczy, ale dla chcącego nic trudnego:

            Szepsy – Enoteka Polska ( https://www.facebook.com/Enoteka?fref=ts );
            Árvay – Monte di Vino ( http://katalog.montedivino.pl/62-Wina#/show-all );
            Erzsébet Pince – Rafa Wino ( http://rafa-wino.pl/69_erzsbet-pince );
            Kikelet Pince – Rafa Wino ( http://rafa-wino.pl/15_kikelet );
            Disznókő – Kondrat Wina Wybrane ( https://www.marekkondrat.pl/sklep/wino-wegry ).

            Nie jest problemem dla jakiegokolwiek zainteresowanego wykonać telefon / wysłać email / złożyć zamówienie na stronie sprzedawcy aby kupić wina tych producentów. ;-)

            O Királyudvar i Balassa Bor wspominałem wyżej, są nieobecni i wielka szkoda. :-(

            Btw. Żadnego z win od tokajskich producentów nie piłem nigdy w żadnej restauracji w Polsce, nasz rynek restauracyjny nie jest dla mnie (a mam pewne podejrzenia, że dla wielu winopijców) wyznacznikiem tego czy jakieś wino jest dostępne czy nie. ;-)

          • Sławomir Hapak

            GrzegorzC

            Oczywiście, że nie jest problemem. Dla Pana, dla mnie. Ale chyba obaj zdajemy sobie sprawę z faktu, że nie jesteśmy nawet w grubym przybliżeniu „statystycznym kowalskim”, nieprawdaż?
            Ten byt zwany „statystycznym kowalskim” wchodzi do sklepu, kupuje, wychodzi.
            W wypadku któregokolwiek z wymienionych (oraz mojego niewymienionego Patriciusa) – nie kupuje. Bo na półce nie stoi.

          • GrzegorzC

            Sławomir Hapak

            Tutaj pełna zgoda. :-)

          • Wojciech Bońkowski

            Sławomir Hapak

            No już nie przesadzajmy, myślę że 50% konsumentów win tej klasy potrafi zamówić przez internet. O ile dostępność Szepsego w Polsce można uznać za marginalną z powodu braku jakiejkolwiek dystrybucji, to jednak Disznókő, Dobogó, Kikelet są dostępne w czołowych sklepach winiarskich w większych miastach.

          • Sławomir Hapak

            Wojciech Bońkowski

            Większych miast jest raptem 10: Wawa, Kraków, Łódź, Wrocław, Poznań, Gdańsk, Szczecin, Bydgoszcz, Lublin, Katowice. Jako znawca rynku z pewnością trafnie wytypujesz jeden „czołowy sklep winiarski” w każdym z nich. Sprawdźmy, gdzie są dostępne choćby tylko te 3 marki, które wymieniłeś.
            Ja obstawiam, że poza Krakowem i Warszawą – nigdzie.

          • Wojciech Bońkowski

            Sławomir Hapak

            Dobogó jest na pewno w Poznaniu, gdzie jest firmowy sklep Mielżyńskiego, w Toruniu i w Łodzi, gdzie są sklepy z dużą częścią jego katalogu.
            Disznókő stoi w każdym sklepie Kondrata, czyli Warszawa, Kraków, Katowice, Wrocław, Bydgoszcz.

          • Sławomir Hapak

            Wojciech Bońkowski

            Naturalnie. Czyli w Warszawie da się znaleźć dwie z trzech wymienionych marek, w siedmiu innych miastach po jednej z trzech wymienionych… Trzy z trzech – nigdzie?
            To nazywasz dostępnością? Bo moim zdaniem to właśnie jest „dostępność marginalna” – wyłącznie w sklepach konkretnych importerów…

          • Wojciech Bońkowski

            Sławomir Hapak

            Nie studiowałem szczególnie tej dostępności, np. do jakich sklepów niezależnych wino dostarcza Rafa albo Kondrat, a trochę ich jest.

            Natomiast jeśli te marki są dostępne w Warszawie, Krakowie, Poznaniu, Wrocławiu i Katowicach, to znaczy że są w zasięgu pieszej przechadzki dla 95% pijących wina tej klasy w Polsce. Możemy się dalej sprzeczać, czy to jest dostępność „marginalna”.

          • Sławomir Hapak

            Wojciech Bońkowski

            Możemy.
            W sumie jak się przyglądam temu co wymieniłeś,
            to można było to ująć krócej i bardziej wyraziście zarazem:
            „Wina Mielżyńskiego są dostępne głównie u Mielzyńskiego,
            a wina Kondrata głównie u Konrata.”
            :-)
            I nie miej wrażenia, że czepiam się tych dwu Panów, bo w wypadku Interwinu czy Rafy rzecz ma się w miarę podobnie.
            Obraz rynku jest jaki jest.

          • Jarek

            Wojciech Bońkowski

            Jaki to sklep w Toruniu z ofertą Mielżyńskiego? Mam na oku kilka pozycji od niego, ale odkąd zaprzestał sprzedaży online ciężko kupić w Bydgoszczy i okolicach.