Winicjatywa zawiera treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich.

Treści na Winicjatywie mają charakter informacji o produktach dostępnych na rynku a nie ich reklamy w rozumieniu Ustawy o wychowaniu w trzeźwości (Dz.U. 2012 poz. 1356).

Winicjatywa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, zbierając anonimowe dane dotyczące korzystania z portalu (strona wejścia, czas trwania wizyty, klikane linki, strona wyjścia, itd.) za pomocą usługi Google Analytics lub podobnej. Zbierane dane są anonimowe – w żaden sposób nie pozwalają na identyfikację użytkownika.

Opuść stronę

Z kieliszkiem przez nowy import

Komentarze

Łódzki Klub Wino zaprezentował ostatnio pierwsze wina z własnego importu. Michał Rutkowski, właściciel tego niewielkiego, ale prężnego sklepu połączonego z barem winnym, do tej pory miał w portfolio propozycje od innych importerów, teraz postanowił rozszerzyć ofertę o sprowadzone przez siebie wina. Co nowego znajdziemy na półkach Klubu Wino?

W ofercie Klubu Wino coraz więcej butelek.

Po pierwsze – Toskania i Vernaccia di San Gimignano. Ta niewielka apelacja (około 40 producentów), produkująca wyłącznie białe wina, rozciąga  się wokół uroczego San Gimignano – średniowiecznego miasteczka, nazywanego miastem wież lub Manhattanem średniowiecza. Oprócz świetnych win i pięknej architektury na rynku w San Gimignano znajdziemy też  Gelateria di Piazza, która regularnie zdobywa miano najlepszej lodziarni we Włoszech.

Świetne.

Vernaccia di San Gimignano I Macchioni 2011 od dobrego producenta Casa alle Vacche (o którym pisaliśmy na Winicjatywie już tu i tam) jest środkową z trzech produkowanych przez niego vernacci (obok podstawowej i Riserva Crocus). Jest bardzo mineralna (tak tak!), ma dobrą, wysoką kwasowość, dla równowagi – niski alkohol i długo pozostającą końcówkę. Dobra jako orzeźwienie na zbliżające się cieplejsze dni, a także do białego mięsa. 53 zł, godne polecenia.

Lekkie, łatwe i przyjemne.

Po drugie – Chianti Colli Senesi 2011 od tego samego producenta. Jeśli już pić chianti inne niż classico, to najlepiej właśnie z Colli Senesi –tutaj sangiovese jest lżejsze, świeższe, bardziej owocowe, nie ma tyle garbnika i ciężkości, co w Chianti Classico. To takie beztroskie wino, które można równie beztrosko pić (43 zł).

Trochę inne niż wszystkie.

Po trzecie – Apulia,  Cantina Sampietrana Primitivo Tacco Barocco 2011. Wino jak na primitivo dość nietypowe – mniej tu powideł śliwkowych, więcej świeższych truskawek i wiśni, ale przede wszystkim – jak na ten szczep – mało alkoholu (13,5%, które jest dużo mniej wyczuwalne niż np. w opisywanym przeze mnie kilka dni temu Duca Carlo Guarini)  i dzięki temu też mniej obezwładniającej słodyczy. Mnie się podobało (40 zł).

Cztery kolory na etykiecie, dwa szczepy wewnątrz.

Po czwarte – Sycylia. d’Alessandro Nero d’Avola/Sirah 2008 to ciekawy kupaż szczepu rdzennego dla tej wyspy z międzynarodowym. Owoce leśne, nuty dżemowe (choć oczywiście nie tak słodkie jak w primitivo), w ustach pieprzne (to dzięki syrah), wyczuwałem nawet nuty eukaliptusa. Wyraźne garbniki i moc, ale w sumie dobra integracja (62 zł).

W realiach coraz większej importerskiej konkurencji pierwsze strzały Klubu Wino okazały się nad wyraz celne. Czy ta skuteczność zostanie utrzymana, przekonamy się w najbliższych miesiącach, wraz z wprowadzaniem kolejnych win do oferty oraz uruchomieniem nowej strony internetowej.

Źródła wina: degustacja odpłatna zorganizowana przez importera. Redaktor Winicjatywy Wojciech Bońkowski prowadził tę degustację na płatne zlecenie Klubu Wino.

Komentarze

Musisz być zalogowany by móc opublikować post.

  • Wojciech Bońkowski

    Vernaccię od Casa alle Vacche sprzedawał kiedyś warszawski Pavonique, choć wg moich informacji już jej nie ma w ofercie.

  • Michal Rutkowski

    Nie, nie ma. Wyłącznym importerem jest Reserva.

  • Wojciech Bońkowski

    Reserva czyli importerskie ramię Klubu Wino, dodajmy dla jasności.