Winicjatywa zawiera treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich.

Treści na Winicjatywie mają charakter informacji o produktach dostępnych na rynku a nie ich reklamy w rozumieniu Ustawy o wychowaniu w trzeźwości (Dz.U. 2012 poz. 1356).

Winicjatywa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, zbierając anonimowe dane dotyczące korzystania z portalu (strona wejścia, czas trwania wizyty, klikane linki, strona wyjścia, itd.) za pomocą usługi Google Analytics lub podobnej. Zbierane dane są anonimowe – w żaden sposób nie pozwalają na identyfikację użytkownika.

Opuść stronę

Nauka cierpliwości

Komentarze

Nebbiolo to szczep dla cierpliwych. Co do tego na pewno zgodzą się wszyscy uczestnicy naszych warsztatów poświęconych Barolo i Barbaresco. Próbowaliśmy pięciu win, najmłodsze było z 2006 roku, najstarsze miało 16 lat, wszystkie były wciąż za młode.

Winicjatywa, Italy, Barolo, Barbaresco, nebbiolo
Gotowi... Start!

Jak zwykle w Enotece Polskiej atmosfera sprzyjająca piciu wina, miłe, niewielkie piwniczne pomieszczenie, przemiłe i wygadane towarzystwo. Szukaliśmy nebbiolo idealnego, szukaliśmy elegancji, szukaliśmy wspólnych mianowników dla tych, tak różnych butelek.  A oto nasze przemyślenia:

Elvio Cogno Ravera 2006 – otwarty za wcześnie. Kupujcie dla dzieci, na osiemnaste urodziny może będzie, jak znalazł! Owocowo-korzenne aromaty, dla mnie decydowanie mentolowe. Według niektórych – numer jeden degustacji.

Giuseppe Rinaldi Barolo 2004 – największe rozczarowanie wieczoru. Może dlatego, że i nadzieje pokładane w tym naturalnym, niskosiarkowanym winie były duże. Wino niewątpliwie ciekawe, po 30 minutach nawet mnie zauroczyło aromatem skóry ukrytej pod dość intensywną jagodą i śliwką. Ale potem czar prysł i było rozdrażnienie.

Bruno Rocca Barbaresco Coparossa 2001 – znów za młode, warto poczekać z 15 lat. Dziś jednak już ciekawe (według niektórych: seksowne), piękna kwasowość, pieprzne, lecz jeszcze mało korzenne.

Winicjatywa, Italy, barolo, barbaresco, nebbiolo
Towarzystwo było bardzo zaangażowane.

Cordero di Montezemolo 1999 – mój faworyt. 100% nowej beczki, 100% nowoczesnego stylu. Niektórzy kręcili nosem, ale przestali po pół godzinie, kiedy wino rozwijało się dalej i intrygowało coraz bardziej. Lubię wina kojarzące mi się z zapachem piżmowych perfum, które wtopiły się w kołnierz jesiennego płaszcza jakieś francuskiej damy z lat pięćdziesiątych… Płaszcza, który wisiał już trochę w szafie, jest lekko zakurzony… No dobrze, pewnie nikt nie zrozumie, o co mi chodzi i mieliśmy tu odczarowywać język wina, ale czasem chyba mogę  pozwolić mojej wyobraźni  na małą fanaberię? Może jednak ktoś poczuje to ze mną?

I na koniec: Fiorenzo Nada Barbaresco 1996. Dla wielu kwintesencja nebbiolo. Po prostu spróbujcie. Ale wciąż za młode… Ech! Kto ma tyle cierpliwości?!

Winicjatywa, Italy, barolo, barbaresco, nebbiolo
Udział wzięli.

Komentarze

Musisz być zalogowany by móc opublikować post.

  • Mateusz Papiernik

    Jestem zafascynowany! 

    Określenie „za młode” w kontekście flaszki paroletniej, nawet dziesięcioletniej, mnie nie dziwi — często sam mam wrażenie, że to oseski, i podskakują koślawo jak małe dzieci, ale do dystyngowanej elegancji młodzieńca im wiele brakuje.

    Ale to samo powiedziane o butelce z 1996 roku budzi moje żywe zainteresowanie! Jak właściwie powinniśmy rozumieć „za młode”? Jako „nadal ma potencjał, żeby jeszcze się rozwinąć”? Jako „jest bardzo smaczne, ale czegoś mu brakuje i pewnie przyjdzie z czasem”? Czy może „nie powinniśmy jeszcze pić tej butelki, bo to wobec niej nieuczciwe”?

    Zastanawia mnie to bardzo, bo ciekawi mnie jak często wina z ogromnym potencjałem do długowieczności za młodu ujawniają inne aromaty, niż dojrzałe (bardziej owocowe, lotne, lżejsze, z mniejszą złożonością) — a na ile przez swą młodość są jeszcze irytujące i męczące (nieułożone taniny chociażby).

    Jakie było Fiorenzo? :))))

    p.s. przepraszam, jeśli bzdury plotę — po dzisiejszej degustacji chyba już sam nie wiem co mówię o winach :))))

    • Izabela Kamińska

      Mateusz Papiernik

       Eeeh… artykuł ten napisałam czas już jakiś temu i sama dziś jestem po degustacji, ale nie lubię zwlekać z odpowiedzią, kiedy ktoś ładnie pyta:). Fiorenzo było soczyste, eleganckie, lekkie, bardzo klasyczne, bardziej niż to, co mnie tego wieczoru urzekło, ale mieliśmy wrażenie, że… może być jeszcze lepiej, że jeszcze się ułoży, jeszcze beczka zintegruje, że za pięć lat nie będzie gorzej i chcielibyśmy do niego wrócić, żeby sprawdzić, czy nie jest idealnie! Te barolo są jak mężczyźni (nawiązuję to jednego z naszych win dnia, które zostało przyrównane do blondynki), siwizna im służy:). Choć czasem z młodziaki mogą zawrócić w głowie…

      • Mateusz Papiernik

        Izabela Kamińska

        Czyżbyśmy byli po tej samej i się minęliśmy, czy coś się działo na dwa fronty? :) Dzięki serdeczne za odpowiedź! Ciekawość, co z tym winem dalej, czy jak starka staropolska z wiekiem zyskała złocistego uroku, to coś, co pewnei nigdy nas nie opuści. Niech więc Barolo będzie jak Hugh Laurie czy Sean Connery, i niech siwizna im służy! Co więcej, niech będzie ich dostatecznie dużo, byśmy mogli delektować się nimi i doceniać na różnych etapach rozwoju. :) Te młode również!

        • Izabela Kamińska

          Mateusz Papiernik

           Dużo dziś na mieście się działo… A zdjęcie Pana zbyt małe, żebym rozpoznała:). Moja degustacja w alewino (kobiecy wieczór robiliśmy). Wesoło było i smacznie. Życzę samych dobrych butelek i do zobaczenia!

          • Mateusz Papiernik

            Izabela Kamińska

            No to się na pewno nie minęliśmy, jako, że ja szlajałem się między chilijskimi butelczynami w Hyatt-cie, ale pewnie wpadniemy na siebie przy innej okazji :) Życzę samych dobrych butelek również i do zobaczenia!