Bardzo dobrze, że Autor w swoim tekście nie ograniczył się do marketowych standardów, ale czemu znów powielany jest mit, jakby Tennessee whiskey była czymś innym, niż zwykły bourbon? Prawo krajowe USA nie wyróżnia kategorii Tennessee whiskey (chyba że zaszły jakieś zmiany, o których nie wiem?), kategoria ta jest wspomniana tylko w prawie stanowym. Co oznacza, że JD to w zasadzie zwykły bourbon. A żeby zbić argument o filtracji przez węgiel drzewny jako cesze odróżniającej go od bourbonów – istnieje choćby Jim Beam green label, również poddawany takiej filtracji, a pozostający wciąż „zwyczajnym” bourbonem.
p.s. a czemu nie wspomniano o Four Roses? Rozumiem, że subiektywnie, ale…