Winicjatywa zawiera treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich.

Treści na Winicjatywie mają charakter informacji o produktach dostępnych na rynku a nie ich reklamy w rozumieniu Ustawy o wychowaniu w trzeźwości (Dz.U. 2012 poz. 1356).

Winicjatywa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, zbierając anonimowe dane dotyczące korzystania z portalu (strona wejścia, czas trwania wizyty, klikane linki, strona wyjścia, itd.) za pomocą usługi Google Analytics lub podobnej. Zbierane dane są anonimowe – w żaden sposób nie pozwalają na identyfikację użytkownika.

Opuść stronę

Maximin Grünhaus – niemiecka ekstraklasa

Komentarze

Częsty gość na naszych łamach – poznański SPOT – to nie tylko doskonały promotor polskiego wina i miejsce w Poznaniu, które każdy winomaniak (i nie tylko) powinien zdecydowanie odwiedzić, ale i importer wina. Chociaż bardzo specyficzny – co roku wybiera tylko jednego lub dwóch producentów, którzy niejako stają się wizytówką czy znakiem firmowym całego przedsięwzięcia. Rok 2017 upływa pod znakiem Tenuta di Tavignano z włoskiej Marchii, której świetne Frizzante Sur Lie Il Pestifero 2016 recenzowaliśmy niedawno oraz mozelskiej winnicy Weingut Maximin Grünhaus, którą prezentujemy dzisiaj.

Carl von Schubert. © Sławomir Sochaj

Napisać, że historia produkcji wina jest tu dobrze udokumentowana, to jak nic nie napisać. W tytułowej posiadłości Grünhaus znaleźć można płaskie cegły w fundamentach dworu, resztki ceramiki i dachówek jeszcze z czasów rzymskich. W czasie wykopalisk odnaleziono tam także pozostałości amfor. Pierwszy dokument wspominający Grünhaus (zwany wtedy Villa ad Valles) pochodzi z 6 lutego… 966 roku i potwierdza darowiznę dokonaną przez króla Franków – Dagoberta. Winnice, budynki winiarni i okoliczne tereny zostały wtedy przekazane benedyktyńskiemu opactwu św. Maksymina w Trewirze, które zarządzało nimi do końca XVIII wieku. Następne dekady przynoszą kolejne zmiany. Szczególnie zainteresowanym polecam pełną historię, dodam tylko, że w XIX wieku winnica staje się własnością rodziny Von Schubert, po czym dokonam szybkiej teleportacji do czasów współczesnych: aktualnie winiarnią zarządza Carl von Schubert, reprezentujący piąte pokolenie właścicieli posiadłości. Ta liczy sobie dziś 34 hektary winnic w trzech lokalizacjach – Abtsberg, Herrenberg i Bruderberg. Stosuje się tu uprawę organiczną (choć bez certyfikacji), wyłącznie ręczny zbiór i kilkakrotną selekcja gron. Tyle ze spraw natury historycznej, geograficznej i technicznej. Czas na same wina. Miałem okazję spróbować cztery.

Riesling 2016 już samą etykietą, odmienną od pozostałych, utrzymanych w tradycyjnej stylistyce, zaznacza, że nie służy do kontemplacji czy dogłębnej analizy poszczególnych aromatów, a raczej do zadań z gatunku czysto hedonistycznych. I z nich wywiązuje się bez zarzutu – klasyczne rieslingowe aromaty, fajna kwasowość i naprawdę duuużo świeżości. Znakomity kompan do picia solo i przekąsek, ryb czy sałatek. Dużo szczęścia za uczciwie (47 zł). ♥♥♥

Riesling Sekt Brut 2014 to już dużo poważniejszy zawodnik. Metoda szampańska, wyraźna struktura z lekkimi, kremowymi akcentami i świetny balans (13,6 g cukru/l i 6,6 g kwasowości). Co ciekawe, przy dosage użyto innego wina z tej winnicy – Maximin Grünhäuser Herrenberg Auslese 2011. Klasa i kolejny dowód na to że na szampanie świat się nie kończy (98 zł). ♥♥♥♥

Abtsberg Riesling VDP Große Lage 2015 – poprzeczka wędruje jeszcze wyżej, ale to wino przeskakuje ją bez problemu. Pochodzi z wybitnego dla rieslingów rocznika 2015 i z najwyższej kategorii VDP Große Lage. Doskonałe wino, ze świetną jakością owocu (cytryna, pigwa), akcentami kwiatów i znakiem firmowym – wyraźną mineralnością. Do tego ze znakomitą równowagą i idealnie wyważoną kwasowością. Za taką jakość wina o przynajmniej dziesięcioletnim potencjale starzenia taka cena to więcej niż okazja (80 zł). ♥♥♥♥+

Na koniec czerwień pod postacią Maximin Grünhäuser Spätburgunder 2014. I kolejne znakomite wino, które aromatami obdzieliłoby kilka innych. Złożone, pełne dojrzałej wiśni, nut fiołków i lawendy, umiejętnie podbite beczką (18 miesięcy w starym dębie), ziołowymi akcentami (mięta!). Gdybym miał użyć tylko jednego określenia, wybrałbym: „elegancja”.  A pewnie chwilę później dodał  „wielka klasa”. Wciąż wiele czasu przed nim (168 zł). ♥♥♥♥♡

Piwnice producenta. © Sławomir Sochaj

Importerem win jest SPOT, do zakupienia tamże.

Źródło win: nadesłane do degustacji przez importera.

Komentarze

Musisz być zalogowany by móc opublikować post.