Malhadinha Nova Monte da Peceguina 2015
W miniony weekend odwiedził Polskę Nuno Gonzalez, eneolog Herdade da Malhadinha Nova, jednego z najbardziej cenionych producentów Alentejo. Jego Menino António Alicante Bouschet, które zachwalała już Izabela Kamińska, jest etatowym bywalcem na podium konkursu Essência do Vinho. W tym roku zostało wybrane drugim najlepszym czerwonym winem Portugalii. Także w tym roku czołowy portugalski magazyn o winie – Revista de Vinhos – przyznał Malhadinha Nova tytuł najlepszego producenta roku.
Warto zwrócić uwagę, że wszystkie te wyróżnienia trafiają do winiarni bardzo młodej, która pierwsze wino zrobiła w 2003 r. Do tego większość jej krzewów ma nie więcej niż 10 lat (nie licząc nabytej ostatnio winnicy z 1946 r.), a posiadłość znajduje się na południu regionu, w Baixo Alentejo, 25 minut drogi od granicy z Algarve. Zbiory nierzadko zaczynają się tam w lipcu, o zbalansowane wina trudno, dość powszechnie stosuje się irygację i dokwaszanie. Z drugiej strony łatwiej w tym suchym, upalnym klimacie o uprawę organiczną, na którą Malhadinha Nova stopniowo przechodzi. W podłożu dominuje tu łupek, a na powierzchni – portugalskie odmiany, w tym bardzo ciekawa czerwona tinta miuda i białe antão vaz. Z ciekawostek warto też wymienić petit manseng, z którego Nuno robi słodkie wino z późnego zbioru.
Warto oczywiście skusić się na Menino António Alicante Bouschet 2014 (240 zł we wrocławskiej Taszce), ale jeśli ktoś chwilowo nie ma takiej sumy odłożonej na portugalskie alicante bouschet, temu w sukurs przychodzi tzw. dywersyfikacja portfolio. Za pięć razy mniej dostaniemy w tym samym miejscu Malhadinha Nova Alentejano Monte da Peceguina Tinto 2015 – kupaż aragonêz (tempranillo), alicante bouschet, touriga nacional, syrah i cabernet sauvignon, który spędził niespełna rok w beczce. Pachnie jeżyną, śliwką i fiołkiem, a w ustach serwuje napięcie pomiędzy żywą kwasowością a słodkim alenteżańskim owocem. Do tego dochodzą jeszcze przyjemne, miękkie taniny i czekoladowo-cynamonowy akcent, który przypomina o wpływie beczki. Nie ma tu nadekstrakcji, nie ma przegotowanego owocu, nie ma też potrzeby czekania na lepszą przyszłość. W tej cenie (50 zł) świetna okazja do spróbowanie nowej fali z Alentejo już teraz. ♥♥♥♡
Importerem Malhadinha Nova jest Taszka. Podane ceny obowiązują przy zakupie na wynos.
Źródło wina: degustowane na zaproszenie importera.