Winicjatywa zawiera treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich.

Treści na Winicjatywie mają charakter informacji o produktach dostępnych na rynku a nie ich reklamy w rozumieniu Ustawy o wychowaniu w trzeźwości (Dz.U. 2012 poz. 1356).

Winicjatywa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, zbierając anonimowe dane dotyczące korzystania z portalu (strona wejścia, czas trwania wizyty, klikane linki, strona wyjścia, itd.) za pomocą usługi Google Analytics lub podobnej. Zbierane dane są anonimowe – w żaden sposób nie pozwalają na identyfikację użytkownika.

Opuść stronę

#Ludzie: Sławek Komiński

Komentarze
Sławek Komiński @MineWine.pl
© MineWine.pl.

Sławek Komiński

Ur. 1976. Z wykształcenia socjolog (dyplom na UAM). Chwilę później, na Uniwersytecie Ekonomicznym w Poznaniu ukończył studia podyplomowe na kierunku „Zarządzania marketingowego na rynku B2B”.Jakby tego było mało postanowił dla dopełnienia całości zrobić dylpom MBA w Wielkopolskiej Szkole Biznesu przy Uniwersytecie Ekonomicznym w Poznaniu i Nottingham Trent University. To taki Master of Wine, tylko bardziej biznesowy. 12 lat życia zawodowego poświęcił branży interaktywnej i budowaniu firmy One-2-One. Pod koniec 2010 r. przeszedł na swoje – swoje wina, rzecz jasna. Pewnie stąd nazwa firmy – MineWine (zał. 2009). Nie tak dawno wrócił do świata internetu i nowych technologii, ale z wina nie zamierza zrezygnować nigdy.

Dlaczego wino?

Bo wino jest spotkaniem, rozmową, odkrywaniem tajemnicy, przygodą…  A poza sferą zmysłową i duchową, dlatego, że wciąż nie tracę nadziei na zrobienie z niego fajnego „kawałka biznesu” :-)

Mój ulubiony region winiarski to…

Katalonia, ale nie jako DO Catalunya, ale region administracyjny. A ten mieści w sobie wielką różnorodność apelacji, takich jak choćby Priorat i Penedès, Terra Alta czy Costers del Segre.

Gdy myślę o reinkarnacji, to jestem szczepem…

Riesling.

Na co dzień piję wino…

To zależy od okoliczności: dnia, pogody, nastroju, potrawy. Mam kilka(naście) swoich ulubionych „codziennych” win, ale trudno wskazać jakąś konkretną butelkę.

Wino, które zmieniło moje życie, to…

Château Belá Riesling, a więc słowackie terroir w interpretacji niemieckiego mistrza Egona Müllera, wypite wiele lat temu na warsztatach u Jurka Kruka.

Najwięcej wydałem na butelkę…

Cytując docenta Furmana: „Ech, nieważne… Napijmy się!” ;-)

Wino i jedzenie – warto łączyć?

Jasne! To jeden z głównych powodów istnienia wina.

Najtrudniejsze w winie jest 

W samym winie nie doszukiwałbym się niczego trudnego, jest po to, żeby się nim cieszyć. To ludzie twierdzący, że wiedzą o winie więcej niż inni, piętrzą przed tymi drugimi trudności.

Butelka, o której marzę

Nie ma takiej. Moje dotychczas niespełnione marzenie winiarski, to wyjazd do Bordeaux i degustacja jednej z legend jak Yquem czy Lafite. Myślę, że taka wizyta zbliży mnie do udzielenia bardziej precyzyjnej odpowiedzi.

Ludzie piszący o winie nadużywają słowa

Ludzie piszący o winie w ogóle nadużywają słów. Często odnoszę wrażenie, że owo używanie słów jest tylko sposobem na wyrażenie oceny autora, nie zaś przybliżeniem wina czytelnikom.

Przyszłość wina to 

Z jednej strony dzisiejsi klienci dyskontów i sklepów wielkopowierzchniowych, którzy – mam taką nadzieję – z czasem zaczną poszukiwać czegoś więcej. Z drugiej zaś strony, stawiam na ludzi z wiedzą i doświadczeniem, trendsetterów, którzy będą poprzez swoją działalność budowali pozytywną świadomość wina w tej szerokiej grupie potencjalnych odbiorców.

Komentarze

Musisz być zalogowany by móc opublikować post.