#Ludzie: Gabriel Matwiejczyk
Gabriel Matwiejczyk
Z winem związany pasją od 2010. Wtedy powstał pomysł na Dotrzechdych.pl, portal, który „pomoże przeciętnemu Kowalskiemu zrozumieć, jakie lubi wina i które powinien wybierać w sklepie, by trafić w swój gust”. Twórca pierwszej polskiej aplikacji mobilnej na iPhone i Androida pomagającej wybierać wino w sklepie. Zaraża miłością do wina.
Dlaczego wino?
Bo jest bardziej social niż social media, bo daje pretekst do spotkań, pozwala wydobyć pełnię smaku z jedzenia (uwielbiam jeść, szczególnie pyszną kuchnię mojej żony), a także koloruje szarą codzienność. Dla mnie wino to ogromny, piękny świat, który krok po kroku odkrywam, co daje mi nie lada frajdę!
Mój ulubiony region winiarski to…
Czytelnicy Dotrzechdych.pl wiedzą – Włochy. Szczególnym uczuciem darzę Południe, szczególnym szacunkiem – Północ.
Gdy myślę o reinkarnacji, to jestem szczepem…
Sauvignon Blanc – i mieszkam w Nowej Zelandii.
Na co dzień piję wino…
Pytanie tendencyjne – oczywiście, że do trzech dych. Głównie ze sklepów, w których robię zakupy – Auchan, Tesco, Biedronka, Intermarché, Lidl, ale i ze sklepów osiedlowych. Szukam też niedrogich butelek w sklepach specjalistycznych – tam można znaleźć naprawdę świetne wina za niewielkie pieniądze. Wiem, że wielkie wina muszą kosztować. Ale niekoniecznie wina na co dzień. Nie sztuka kupić fajną butelkę za 70 czy 100 zł – sztuka kupić świetną za 15 czy 20 zł. I jak widać taka potrzeba jest coraz większa w naszym kraju, sądząc po popularności m.in. naszego bloga czy pustawych półkach z winami w dyskontach pod koniec weekendu…
Wino, które zmieniło moje życie…
Na szczęście jest wiele takich win. Pierwszym było Primitivo o wdzięcznej nazwie Menhir – od tamtej pory ten szczep biorę w ciemno. Potem trafiłem na kilka bardzo fajnych i niedrogich butelek z Francji, co sprawiło, że moje dotychczasowe uprzedzenia do tzw “taniej Francji” minęły. Ostatnio połowę lata wywróciło mi jedno różowe Bardolino, pokazując klasę różowego wina za mniej niż 30 PLN… Każda z tych butelek w pewien sposób zmienia moje życie. Jednak zupełnej rewolucji spowodowanej jedną butelką na razie brak.
Najwięcej wydałem na butelkę…
Sporo, bo akurat miałem. Ale nie wiem, czy warto było, bo jeszcze go nie wypiłem. Spróbowawszy już paru win wiem, że gdybym tylko miał nieco luźnych funduszy, to spokojnie mógłbym wydać kilka ładnych stówek np. na Tokaj lub Amarone.
Wino i jedzenie – warto łączyć?
Koniecznie! Jeśli jedzenie to jazda samochodem, to jedzenie i wino to jazda Subaru Impreza WRX, I tutaj jestem raczej zwolennikiem swobodnego łączenia niż twardych zasad. Bo oprócz samego jedzenia ważne jest, z kim będziemy je jedli, w jakich okolicznościach itp. Dlatego też staram się z jedzeniem i winem eksperymentować.
Najtrudniejsze w winie jest…
Geografia. By rozumieć wino trzeba znać mapę. Dziś żałuję, że z geografii miałem tylko 3+.
Butelka, o której marzę…
W rodzinnych stronach, na pomoście nad jeziorem, nocą z żoną. A na poważnie – chciałbym próbować wielu win, najlepiej w miejscach, z których pochodzą.
Ludzie piszący o winie nadużywają słowa…
Nie zauważyłem, żeby nadużywali. Ja nadużywam na pewno słowa „fajne”. Dla mnie to takie OK z plusem, a sporo takich win jest w naszych marketach i dyskontach.
Przyszłość wina to…
W Polsce – to jego powszechność, minimalna o nim wiedza i ogromna radość jaką dawać będzie Polakom. Pijemy coraz więcej wina, coraz chętniej kupujemy je w zwykłych sklepach, coraz lepiej wiemy, co nam smakuje, coraz większą radość mamy z łączenia go z jedzeniem. I muszę przyznać, że bardzo się cieszę, że mogę mieć choćby niewielki wpływ na te zmiany.
Jesteś osobą spoza branży winiarskiej. Skąd w ogóle pomysł na portal Do Trzech Dych?
To jedno z najczęstszych pytań jakie dostaję a propos Dotrzechdych.pl. A sprawa jest banalna, jak to zwykle bywa – pomysł wziął się „z życia”. Gdy kilka lat temu zainteresowałem się winem, wraz z przyjaciółmi chcieliśmy się czegoś o winach dowiedzieć, uzyskać wskazówki, poczytać, rozwinąć się. Sięgnęliśmy do sieci… A tam albo rozbudowane serwisy, z których ze względu na niską użyteczność i osobiste historie ciężko korzystać, albo profesjonalne portale, z których straszy po francusku. Brakowało miejsca dla tych, co dopiero zaczynają przygodę z winem. Dla tych, których gust dopiero się kształtuje, którzy wina dopiero się uczą. Brakowało też win „popularnych” – takich dostępnych w zwykłych sklepach, marketach czy dyskontach. Skoro brakowało, to postanowiliśmy sami coś z tym zrobić. Wspólnie z przyjaciółmi – Karoliną i Adrianem – stworzyliśmy Dotrzechdych.pl, które dla wielu jest pierwszym krokiem w świecie wina. Chcemy też towarzyszyć naszym czytelnikom w kolejnych przygodach z winem, dlatego rozwijamy kolejne projekty – najnowszym jest Jakpicwino.pl – taka mała winicjatywa ;D. I powoli staramy się poznawać branżę – uczymy się, spotykamy, rozmawiamy. Może któregoś dnia uda mi się nawet związać z winem zawodowo – to mój plan!
Do Trzech Dych nie jest zwykłym blogiem, uruchomiło aplikację mobilną, udziela się na konferencjach, patronuje imprezom. Kiedy znaleźć na to czas?
Nie jest to łatwe, szczególnie biorąc pod uwagę, że jest to projekt „po godzinach”. Jednak wierzymy, że jesteśmy potrzebni, mamy z tego radość, a feedback od czytelników to dodatkowe paliwo. No i na szczęście mam bardzo wyrozumiałą rodzinę…
Produkowanie dobrych treści winiarskich kosztuje. Skąd Do Trzech Dych czerpie finansowanie?
Koszty to nie tylko treści, ale także produkcja funkcjonalności np. aplikacji. Projekt jest pewną inwestycją z naszej strony, także finansową. Ale dużo aktywności udaje nam się zrealizować przy wsparciu partnerów, którzy dostrzegają w nas potencjał. Finansowanie zewnętrzne to głównie reklamodawcy.
Co dalej? Czy zawsze będziecie pisać tylko o winach do 30 zł? Pod opisami paru droższych win pojawiły się dramatyczne wpisy czytelników, że „sprzeniewierzacie się swojej misji”? Do Trzech Dych pozostanie niszą czy jednak wejdzie do mainstreamu?
Zawsze znajdą się krytycy – szczególnie wśród tysięcy czytelników co miesiąc… „Do trzech dych” to jednak od samego początku tylko wyznacznik kierunku, a nie górna granica cenowa opisywanych win. Chcemy rozwijać się razem z naszymi czytelnikami, poznawać świat win, próbować nowych butelek. I z pewnością coraz częściej pojawiać się będą także droższe wina, bo tak zmienia się też rynek. Niewykluczone, że projekt spotka pewna ewolucja i dołączy do niego np. serwis Odtrzechdych.pl ;). A co do niszowości naszego serwisu – to nie my jesteśmy niszą, skoro ogromna część sprzedaży wina w Polsce opiera się o butelki do 30 zł. Szczerze powiedziawszy nie znam w Polsce bardziej mainstreamowego serwisu winiarskiego niż nasz.
Do Trzech Dych jest obecnie jednym z największych portali winiarskich w Polsce.
Tak – to dowód, że Polscy konsumenci potrzebują takiego źródła wiedzy jak nasz portal czy aplikacja. W październiku odwiedziło nas ponad 18 tys. użytkowników i zanotowaliśmy 70 tys. odsłon. Dodatkowe 30 tys. odsłon wygenerowała nasza aplikacja na smartfony z systemem Android. Jest jeszcze około 1 tys. użytkowników aplikacji na iPhone, których aktywności obecnie nie mierzymy. To spore liczby, pozwalające już na dotarcie do znaczącej grupy winnych entuzjastów w Polsce. Dla nas jednak to nadal początek drogi. Wierzymy, że możemy te liczby podwoić w 2013.