#Ludzie: Barbara i Marcin Płochoccy
Od wielu lat łączą pracę zawodową z prowadzeniem Winnicy Płochockich niedaleko Sandomierza, jednej z najpopularniejszych i najwyżej cenionych w Polsce. Już wkrótce planują poświęcić się tylko winu, a w swojej winnicy będą przyjmować gości.
Dlaczego wino?
Bo każda butelka niesie za sobą zapowiedź przygody.
Nasz ulubiony region winiarski to…
W tym momencie Somló.
Gdy myślimy o reinkarnacji, to jesteśmy szczepem…
Riesling.
Na co dzień pijemy wino…
Najczęściej pijemy własne wino, jeśli jakieś inne to z Somló lub rieslingi, a ostatnio też langwedockie wina Virgile’a Joly. Najczęściej kupujemy wina w przedziale do 50 zł w sklepach winiarskich lub przywozimy z wyjazdów.
Wino, które zmieniło nasze życie…
Nasza Bianka 2006 – pierwsze wino wyprodukowane w pełni profesjonalnie.
Najwięcej wydaliśmy na butelkę…
Chyba na Teroldego od Foradori.
Wino i jedzenie – warto łączyć?
Zdecydowanie tak. Odkrywamy wtedy zupełnie inne walory zarówno win, jak i jedzenia.
Najtrudniejsze w winie jest…
Nazwanie tych nut zapachowych i smakowych, które z czymś się kojarzą. No właśnie, tylko z czym?
Butelka, o której marzymy…
Wielkie bordeaux w jego najlepszej fazie, wybitny riesling.
Ludzie piszący o winie nadużywają słowa…
Chyba wszystkie słowa pomagające nam opisać wino są nadużywane, no bo jak inaczej…
Przyszłość wina to…
Świadomość, głównie ludzi młodych, którzy już przeszli etap picia piwa, a zamiast alkoholi mocniejszych zdecydowanie wybierają wino i szukają czegoś, co daje inne doznania.