Winicjatywa zawiera treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich.

Treści na Winicjatywie mają charakter informacji o produktach dostępnych na rynku a nie ich reklamy w rozumieniu Ustawy o wychowaniu w trzeźwości (Dz.U. 2012 poz. 1356).

Winicjatywa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, zbierając anonimowe dane dotyczące korzystania z portalu (strona wejścia, czas trwania wizyty, klikane linki, strona wyjścia, itd.) za pomocą usługi Google Analytics lub podobnej. Zbierane dane są anonimowe – w żaden sposób nie pozwalają na identyfikację użytkownika.

Opuść stronę

#Ludzie: Łukasz Hryniewski

Komentarze

Łukasz Hryniewski

Łukasz Hryniewski

Zainteresowanie winem pojawiło się u mnie 8 lat temu w trakcie eksperymentów kulinarnych. Zaczynałem od łączenia noworocznego omleta z lekko już zwietrzałym Russkoje Igristoje. Współpracowałem z takimi importerami jak Mielżyński czy Vini e Affini. Obecnie jestem absolwentem ekonomii, we Florencji studiuję „Master in Management e Marketing delle Imprese Vitivinicole”.

Dlaczego wino?

Ponieważ u podstaw leży kontakt z naturą, a ja kocham to co naturalne.

Mój ulubiony region winiarski to…

W butelce Toskania. W podróżach Piemont.

Gdy myślę o reinkarnacji, to jestem szczepem…

Pełną życia, świeżą i radosną Barberą. Ale bardziej tą z Asti aniżeli z Alby.

Na co dzień piję wino… w cenie… ze sklepu…

Codziennie nie pijam. Jeśli sięgam, to w – zależności od okazji – po butelki za 3-25 euro najczęściej z importu własnego.

Wino, które zmieniło moje życie…

Życia może nie zmieniło, ale dość mocno zmieniło sposób postrzegania.

Najwięcej wydałem na butelkę…

60 euro.

Wino i jedzenie – warto łączyć?

Trzeba łączyć! W tym cała zabawa. Polacy zbyt często jeszcze zamiast otwierać wino do posiłku otwierają wino po posiłku.

Najtrudniejsze w winie jest…

Się nie zakochać.

Butelka, o której marzę…

A będzie to czytał Św. Mikołaj? Jest ich chyba zbyt wiele, żeby uniósł…
Ale tak na poważnie marzy mi się, żeby kiedyś trzymać w rękach butelkę polskiego wina klasy i potencjału białych burgundów. Będę niezmiernie dumny.

Ludzie piszący o winie nadużywają słowa…

To taka przypadłość głównie polska i dodatkowo temat na artykuł, którego nie potrafię zrozumieć. Na jaki blog nie wejdę, ludzie doszukują się prozaicznych błędów i wtykają sobie palce do oczu zapominając całkowicie o meritum. Ten nadużywa takiego słowa, tamten postawił przecinek nie w tym miejscu, co trzeba, inny porównał bukiet wina do czegoś abstrakcyjnego. W jakiejś barbarzyńskiej rywalizacji wino zamiast nas jednoczyć i cieszyć zaczyna nas dzielić.

Przyszłość wina to…

Efekt symbiozy matki natury i człowieka.

Komentarze

Musisz być zalogowany by móc opublikować post.