Lidl – nowości z Francji i Włoch
Od niedawna na półkach Lidla gości nowa oferta win pod szumną nazwą Klasyka ma smak. W gazetce znajdziemy 27 pozycje, w większości nowości, z których 13 to wina białe, 13 – czerwone, a jedno – różowe. Są wśród nich Polki z nowego rocznika, które recenzowaliśmy zaraz po krakowskiej degustacji prasowej.
Pozostałą część nowej oferty Lidl wprowadza bez większego rozgłosu. Sieć podesłała nam tylko dwa wina (nie licząc Polek). Sami wypatrzyliśmy na półkach kolejne cztery, które wydały się interesujące, i tak powstała okrojona siłą rzeczy recenzja bieżącej oferty.
Pełne opisy win:
Skala ocen: ♥ wino mierne, niepolecane; (odpowiednik oceny punktowej 75–79/100); ♥♥ niezłe (80/100); ♥♥♥ bardzo dobre, zdecydowanie polecane (85/100); ♥♥♥♥ doskonałe (90/100); ♥♥♥♥♥ niezapomniane.
Chiara Ziliani Franciacorta Satèn
Odstręczająca Franciacorta, nawet w rekordowo niskiej jak na tę apelację cenie 39,99 zł. Śmierdzi octem, w smaku mamy tylko kwas. Musowanie i rzekomo 2 lata na osadzie nie wniosły ani jednej ciekawej nuty. Mimo niskiej ceny wino wręcz skandaliczne! ♥
(degustował Wojciech Bońkowski)
Henri Larue Rully 2012
Po raz pierwszy w Lidlu wino z Rully, apelacji cieszącej się opinią jednej z ostatnich, gdzie można jeszcze znaleźć bardzo dobre burgundy w przyzwoitych cenach. W tym wypadku to się nie udało. Za 49,99 zł dostajemy nuty przejrzałego jabłka, owoców tropikalnych, masła, migdałów i akcent naftowy. Kwasowość trzyma się na niezłym poziomie, wino ma sporo treści, ale brakuje mu głębi. Jest nieco płaskie i z trudem skrywające swój wiek. Nada się pewnie do ryby w śmietanie, ale nie jest warte swojej ceny. ♥♥♡
(degustował Sławomir Sochaj)
V.E.B. Antica Cascina Dolcetto d’Alba 2016
Jest tu wszystko, czego można oczekiwać po młodym, nieskomplikowanym dolcetto – wiśnie, fiołki, lakier do paznokci, fajna kwasowość i soczystość. Stosunek jakości do ceny (17,99 zł) jest najlepszy za wszystkich degustowanych przez nas win z tej oferty. Idealne na pożegnanie lata, do pizzy lub pomidorowych sosów. ♥♥♡
(degustował Sławomir Sochaj)
Cave de Clairmon Crozes-Hermitage Domaine Martinelli 2015
Syrah z północnego Rodanu to nie tak częsty gość w polskich marketach, a jedyną apelacją, która ma szansę do nich trafić w prawdziwie marketowych cenach (tutaj – 39,99 zł), jest Crozes-Hermitage. To często porządne, wiśniowe, pieprzne Syrah, ale poziom tej AOC jest nierówny i zdarza się sporo win rozwodnionych, bez charakteru. Tutaj jest jednak całkiem nieźle! Wino ma dobry moment owocu – czarne porzeczki, jeżyny, jak przystało na mocarny rocznik 2015. Po otwarciu przyjemność nieco psuje sucha, szypułkowa tanina, która układa się jednak z czasem – wino jest najlepsze na drugi dzień. Warto. ♥♥♥
(degustował Wojciech Bońkowski)
Château Pey de Pont Médoc 2012
Jak przystało na medoka z surowego rocznika 2012 sporo struktury, cokolwiek suchawe, kasztanowe garbniki. Owoc schowany pod rosołową pierzynką, może za rok wychynie, ale te taniny mi się nie podobają (34,99 zł). ♥♥♡
(degustował Wojciech Bońkowski)
Eisacktaler Kellerei Adler Lagrein 2016
Po kernerze, o którym już pisaliśmy, Lidl zdecydował się sięgnąć po kolejne wino z Alto Adige od producenta o kryptonimie IT – BZ 54. Jego tożsamość ustalił jeden z naszych czytelników, który powiązał korek tamtego wina z Eisacktaler Kellerei. Tym razem dostajemy kolejny nieoczywisty szczep – lagrein, dający z reguły dobrze zbudowane, pełne owocu i „rustykalne” wina. Ten z Lidla pachnie czarną porzeczką, wiśnią i płatkami róży. Komercyjne usta rozczarowują w każdym aspekcie. Ani podlany beczką owoc, ani szczątkowy garbnik nie dają żadnej przyjemności, kwasowość niby jest na niezłym poziomie, ale totalnie rozjeżdża się z resztą wina. Całość smakuje zdecydowanie taniej niż kosztuje (29,99 zł). ♥♥
(degustował Sławomir Sochaj)
Źródło win: 2 wina – nadesłane do degustacji przez Lidla, pozostałe – zakup własny autorów.