Winicjatywa zawiera treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich.

Treści na Winicjatywie mają charakter informacji o produktach dostępnych na rynku a nie ich reklamy w rozumieniu Ustawy o wychowaniu w trzeźwości (Dz.U. 2012 poz. 1356).

Winicjatywa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, zbierając anonimowe dane dotyczące korzystania z portalu (strona wejścia, czas trwania wizyty, klikane linki, strona wyjścia, itd.) za pomocą usługi Google Analytics lub podobnej. Zbierane dane są anonimowe – w żaden sposób nie pozwalają na identyfikację użytkownika.

Opuść stronę

La Pèira 2013

Komentarze

Z przyjemnością wracam dziś do La Pèiry, ambitnego producenta z Terrasses du Larzac w Langwedocji. Pisałem już o jego doskonałym Les Obriers 2015. Próbowane ponownie, nie zawiodło po półrocznej przerwie  – jest znakomite, cudownie świeże, pełne smakowitego owocu, a przy tym precyzji i równowagi. W tej cenie (78 zł) brać kartonami! ♥♥♥♥

Druga etykieta tego producenta jest sporo droższa – Las Flors 2013 – ale też smakuje lepiej niż czołowe wino u większości producentów. Bardzo intensywne nuty owocowe, przewaga słodkiego, czereśniowego Grenache, choć są też nutki zaczepne, pieprzne, pikantne. A przy tym – jak wszystko u Pèiry – jest tu autentyczna elegancja i wiosenna świeżość. W posmaku drobniutkie, choć wciąż mocne taniny, jeszcze czekać (165 zł). ♥♥♥♥

Okrzyczana pierwsza etykieta – La Pèira 2013 – to dziś jedno z najbardziej kultowych win Nowej Fali z Langwedocji. Grenache i Syrah w stylu bardzo skoncentrowanym i dojrzałym (alkohol!), ze słodką beczką na pierwszym planie jak w czołowym bordeaux. A jednak kwiatowością i kwasowością przypomina bardziej burgunda. Duże ambicje, poczekajmy 3–4 lata na ich pełną realizację (345 zł). ♥♥♥♥♡

Importerem win La Pèira jest Mielżyński.

Źródło win: udostępnione do degustacji przez importera.

Komentarze

Musisz być zalogowany by móc opublikować post.

  • Miałeś okazję próbować białe z La Peira? Czego się spodziewać?

    • (Winicjatywa)

      Jacek Piatkowski

      Nie próbowałem. A można się pewnie spodziewać beczkowo-kwasowo-mineralnego bukietu kwiatów.