Winicjatywa zawiera treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich.

Treści na Winicjatywie mają charakter informacji o produktach dostępnych na rynku a nie ich reklamy w rozumieniu Ustawy o wychowaniu w trzeźwości (Dz.U. 2012 poz. 1356).

Winicjatywa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, zbierając anonimowe dane dotyczące korzystania z portalu (strona wejścia, czas trwania wizyty, klikane linki, strona wyjścia, itd.) za pomocą usługi Google Analytics lub podobnej. Zbierane dane są anonimowe – w żaden sposób nie pozwalają na identyfikację użytkownika.

Opuść stronę

Po co kupować bordeaux w przedsprzedaży?

Komentarze
Podczas wizyty prezydenta USA Richarda Nixona w Pekinie w 1972 roku, chińskiego premiera Zhou Enlaia zapytano o skutki Rewolucji Francuskiej. Jego odpowiedź – „Jest za wcześnie, by ją oceniać” – nie była tak błyskotliwa, jak się wydawało w pierwszej chwili. Zhou zapewne zrozumiał, że pytanie dotyczyło paryskiego maja 1968 roku, ale i tak spoglądał na historię z szerszej perspektywy. Cztery lata w polityce to wieczność.
© Château Lafleur
Co powiedziałby Zhou o sprzedaży bordeaux en primeur (przedsprzedaży na zapisy) – zjawisku, które wywołało w Chinach (i gdzie indziej) ogromne zamieszanie, gdy oferowano dwa kolejne „roczniki stulecia”, czyli 2009 i 2010, a które obecnie odzyskało nieco blasku przy okazji roczników 2015 i 2016? Zapewne uniósłby sceptycznie brew, nawołując do ostrożności. Na wiele wydarzeń lepiej spojrzeć z pewnego dystansu. A gdy w grę wchodzą pieniądze – w kontekście wina zaś ogromne kwoty – naprawdę opłaca się wziąć głęboki oddech i mocno przytrzymać portfel. Pod wieloma względami bordeaux en primeur to bezsensowny system. Mediom i handlarzom prezentowane są wina ledwie półroczne, niedokończone, bardzo taniczne, wciąż leżakujące w beczkach. W niektórych (wielu?) przypadkach degustowane próbki nie odzwierciedlają tego, co po dwóch latach trafi do butelek i na rynek. Degustacje en primeur stały się tak istotne dla wartości marek czołowych châteaux, że aż dziwne byłoby, gdyby nie przedstawiały one dziennikarzom wina ze swych najlepszych beczek, nawet jeśli nie sporządzą specjalnych journalist cuvée. Czy sami byście tak nie postąpili?
Dalsza część tekstu dostępna tylko dla prenumeratorów Fermentu

Zaprenumeruj już teraz!
i zyskaj dostęp do treści online, zniżki na imprezy oraz szkolenia winiarskie!

Zaprenumeruj!