Konkurs EnoExpo 2014 – laureaci
Dziś w Krakowie rozpoczyna się kolejna edycja Międzynarodowych Targów Wina EnoExpo 2014. Kolejny też raz towarzyszy mu (to już VI edycja) Konkurs Winiarski o Medal EnoExpo, a właściwie dwa konkursy – dla zgłoszonych win zagranicznych oraz polskich win i cydrów. Na zaproszenie organizatorów – pomysłodawcą i siłą napędową konkursu jest Mariusz Kapczyński – miałem przyjemność zasiadać w jury obu z nich (pełne wyniki znajdziecie tutaj).
Bardzo ucieszyły mnie medale dla win musujących – złoty dla Winnicy Kępa Wiślicka za Cuvée Blanc Brut 2011 i brązowy dla Winnicy Smykań za Smykań Rosé Musujące 2011. Zresztą tego drugiego wyróżnienia można się było spodziewać – o tym, że Kuba i Marcin Lorek robią świetne musiaki, była już mowa przy okazji wizyty w słynnej Koziarni.
Kolejny już medal za powstające tam różowe wina zdobyła Winnica Kresy (tym razem srebro za Rondo Rosé 2013, z utęsknieniem czekam na rynkowy debiut tego producenta), medale ponownie (jak wcześniej na konkursie Galicja Vitis) przypadły Winnicy Rodziny Steców, doceniona została Winnica Bachusowe Pole za Zweigeltrebe 2011 (opisywałem je w czasie relacji z Konkursu Win Polskich w Zielonej Górze).
Ale najwięcej medali zdobyły dwie uznane już na polskim rynku winnice. Pierwszą jest Winnica Srebrna Góra. Efektowny debiut i przemyślana strategia sprawiają, że choć na rynku zadebiutował dopiero drugi rocznik – wina cieszą się wielką popularnością. Właściciele nie zasypują zresztą winogron w popiele i nabyli kolejne 12 ha terenu (ma to zresztą nawet historyczne uzasadnienie – wcześniej znajdowały się tam winnice benedyktynek ze Staniątek, więcej informacji tutaj). Wraz z już uprawianymi 12 ha, Srebrna Góra stanie się największą polską winnicą, zarówno pod względem powierzchni, jak i ilości produkowanych tu win.
Część win ze Srebrnej Góry oceniał niedawno Wojtek Bońkowski, mnie zdecydowanie najbardziej smakuje Pinot Noir 2013 (77 zł). Czyste, lekkie, o klasycznych dla tego szczepu aromatach malin, czereśni, poziomek i truskawek, fajna kwasowość. Na szczęście trzymano je z dala od jakiegokolwiek drewna więc daje dużo odświeżenia. Zasłużony srebrny medal w konkursie, smakowało nam bardziej niż wiele pinotów przesłanych do konkursu z zagranicy (często zmęczonych beczką).
Tym bardziej, że pozostałe czerwone wina są w mojej opinii jeszcze za młode i picie ich już teraz może (i im i nam) wyrządzić krzywdę. Jeśli musiałbym wybierać, wybrałbym Rondo 2013 (44 zł), bo więcej w nim owocu, a garbnik jest na najlepszym z całej trójki poziomie. Cabernet Cortis 2013 (66 zł) potrzebuje czasu, tak samo jak jego brat Cabernet Cortis 4.12 z Domu Bliskowice, którego przytrzymanie przez rok w butelce daje teraz świetne efekty.
Mam natomiast dobre wieści dla wrogów kwasowości, zerkających z apetytem w stronę cukru resztkowego. Oba półsłodkie wina ze Srebrnej Góry są w nowym roczniku naprawdę smaczne. Już Auxerrois 2013 robi wrażenie dobrą równowagą między słodyczą a kwasowością, ale jeszcze wieksze wrażenie zrobił na mnie półsłodki Hibernal 2013 (55 zł). Półsłodki technicznie (11,9 g cukru), bo równowaga wszystkich składników jest tu taka, że bardziej robi wrażenie wina półwytrawnego (brązowy medal konkursu).
Drugą szczodrze nagrodzoną winnicą (4 medale) o znacznie dłuższej historii jest oczywiście Winnica Płochockich. Złoty medal otrzymało MaFo XII (Léon Millot/Maréchal Foch 2013), a wrażenie robi prezentowany w Warszawie także starszy rocznik 2012, dobrze ułożone z ciekawymi, pikantnymi nutami. Smakował mi też Geltus XIII (50 zł, zweigelt z 20% dodatkiem cabernet cortis) – młoda wiśnia, trochę pestki, nut ziemistych i pieprznych.
Białe wina Hibia i SeySey od Płochockich przyzwyczaiły nas już do wysokiego poziomu. Oba w roczniku 2013 zdążyły już być nagrodzone na konkursie Galicja Vitis. Półwytrawny SeySey (100% Seyval Blanc) od lat podbija swoich wiernych fanów słodkimi nutami owoców egzotycznych, ale dobrze zbalansowanymi orzeźwiającą kwasowością. Wytrawna Hibia w aktualnym roczniku to nadal nuty cytrusa, gruszki, grejpfruta i białych kwiatów oraz spora doza odświeżenia. Klasę potwierdziła też Inspira Vulcano 2012 (o poprzedniej degustacji tutaj), tym razem znów zaintrygowała i pokazała duży potencjał na przyszłość.
W Warszawie miałem także okazję powrócić raz jeszcze do win z Winnicy Miłosz. Jako że wszystkie ostatnio sumiennie opisałem, pozostaje mi jedynie dodać, że także Zweigelt & Dornfelder 2013 (55 zł) to naprawdę udane wino – wiśnia, czereśnia, trochę ściółki leśnej i trochę pieprzności w końcówce.
Podróżowałem i degustowałem na zaproszenie Organizatorów.