Koniec ery Parkera
Wczoraj późnym wieczorem na stronie internetowej „The Wall Street Journal” gruchnęła niespodziewana wieść: Robert Parker rezygnuje. Składa dymisję ze stanowiska redaktora naczelnego „The Wine Advocate”, najbardziej wpływowego pisma winiarskiego na świecie.
Choć w ostatnich miesiącach wielokrotnie temu zaprzeczał – m.in. po słynnej już aferze „Pay for Jay”, gdy ujawniono korupcyjne powiązania redaktora ds. Hiszpanii Jaya Millera – wszystko wskazuje na to, że Parker sprzedał udziały w piśmie bliżej nieokreślonej grupie „młodych geniuszy” ze świata finansów i technologii – wedle niepotwierdzonych informacji jest to fundusz inwestycyjny z Singapuru i Hongkongu.
Nowy redaktorem naczelnym ma zostać Lisa Perrotti-Brown, master of wine, która od kilku lat recenzowała dla „The Wine Advocate” wina australijskie i nowozelandzkie. Zapowiadane są duże zmiany, m.in. pismo ma zacząć przyjmować reklamy (choć nie stricte winiarskie), czego do tej pory nigdy nie robiło, podkreślając tym swoją absolutną niezależność. Zapowiadana jest publikacja w wersji PDF, co komentatorzy uważają za pierwszy krok do likwidacji papierowej wersji biuletynu. Parker już wcześniej zapowiadał liczne bonusy dla abonentów przechodzących w pełni na wersję elektroniczną „Winiarskiego Adwokata”. Drukiem ma ukazywać się skrócona wersja pisma dostępna m.in. w luksusowych hotelach i na pokładach samolotów.
Zmiany szykowały się od dłuższego czasu. Parker ma 65 lat, kwestia sukcesji po nim od dawna była gorącym przedmiotem debat. Na następcę miał być namaszczony jeden z dwóch najbliższych współpracowników: Antonio Galloni, recenzujący wina włoskie lub młody Neal Martin, ekspert od Bordeaux, a od niedawna odpowiedzialny również m.in. za wina hiszpańskie. Jednak tak znaczna zmiana charakteru pisma i silne przeniesienie akcentu na Azję są znacznym zaskoczeniem. TWA ma w bliskiej przyszłości recenzować m.in. wina chińskie i tajskie oraz organizować (czego nigdy nie robił) degustacje win dla konsumentów.
Parker od wielu lat był z różnych stron krytykowany za nadmierny wpływ na światowy rynek wina i smakowy profil wielu win, od Kalifornii po Bordeaux. (Pisaliśmy o tym już tutaj). Jego niezależności i autorytatywności nikt jednak nie kwestionował. W ostatnich latach marka „The Wine Advocate” znacząco wszakże osłabła z powodu podejrzanych praktyk wielu współpracowników, m.in. wspomnianego Jaya Millera. Być może Parker doszedł do wniosku, że to najlepszy moment na zdyskontowanie 34 lat pracy nad pismem. Winiarski światek jest jednak zdumiony – zarówno samymi zmianami, jak i sposobem ich podania do publicznej wiadomości. Parker nigdy nie był mistrzem PR, tym razem również pozwolił, by wiadomość przedostała się do prasy przed oficjalnym komunikatem, którego nadal nie otrzymali abonenci TWA.
[PS 10.12 godz. 22:00 Robert Parker na Twitterze (!) wyjaśnił kilka kwestii, które we wcześniejszych komunikatach przedstawiono nieprecyzyjnie: drukowana wersja „The Wine Advocate” nie zostanie zlikwidowana, a reklamy pojawią się tylko na portalu internetowym, a nie w druku.]
[PS2 1.01.2013 Okazuje się że wbrew wcześniejszym zapewnieniom Parkera tajemniczy inwestorzy, którym sprzedał udziały w TWA, należą do branży winiarskiej i reprezentują jednego z ważniejszych importerów wina w Singapurze. Szczegóły w tekście na blogu Dr. Vino.]
Źródła informacji i dalsze czytanki: Wall Street Journal, Reuters, Wine Doctor, Decanter, The New York Times; oświadczenie Parkera na eRobertParker (dostępne tylko dla abonentów); analizy: Robert Joseph, Alder Yarrow, Eric Asimov, Mike Steinberger.