Winicjatywa zawiera treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich.

Treści na Winicjatywie mają charakter informacji o produktach dostępnych na rynku a nie ich reklamy w rozumieniu Ustawy o wychowaniu w trzeźwości (Dz.U. 2012 poz. 1356).

Winicjatywa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, zbierając anonimowe dane dotyczące korzystania z portalu (strona wejścia, czas trwania wizyty, klikane linki, strona wyjścia, itd.) za pomocą usługi Google Analytics lub podobnej. Zbierane dane są anonimowe – w żaden sposób nie pozwalają na identyfikację użytkownika.

Opuść stronę

Kobiety, wino i śpiew

Komentarze
Ten tytuł to nie kuplet z operetki, ale prawie cytat z Marcina Lutra, który ostrzegał, że „kto w ogóle nie lubi wina, kobiet ani śpiewu, głupcem będzie przez całe życie”. Gdy brałem się do pisania, usłyszałem w radiu piosenkę Nicole Croisille, w której opowiadała, że przy ukochanym „poczuła się wreszcie kobietą”, bo „śpiewał jak dziecko i wesoły był jak Włoch, kiedy wie, że będzie miłość i wino”.
Hélène Thibon. © José Nicolas
Erotyzm wina nie ulega wątpliwości. Zrozumieliśmy to w dawnych czasach u Fukiera, gdy nasze koleżanki najbardziej lubiły słodkawy traminec. Kiedy przyjechałem do Paryża, spotkałem w bistro panią, która przy bufecie sączyła gewurztraminer z kieliszka na zielonej nóżce. Wtedy wiedziałem już z całą pewnością, że kobiety lubią wina białe i słodkawe. Pewne wątpliwości wobec tej dogmatycznej wiary wzbudziła we mnie Irène de N., gdy zachwycając się rocznikowym Veuve Clicquot, zacytowała markizę de Pompadour: „szampan to jedyne wino, po którym kobieta pozostaje piękną”. Legenda głosi, że pierwszy puchar szampana sporządzony został z odcisku jej lewej piersi. Veuve Clicquot jest pewnie kobieca – rozumowałem – bo wdowa to kobieta i do tego był to ulubiony trunek zniewieściałego Marcela Prousta.
Dalsza część tekstu dostępna tylko dla prenumeratorów Fermentu

Zaprenumeruj już teraz!
i zyskaj dostęp do treści online, zniżki na imprezy oraz szkolenia winiarskie!

Zaprenumeruj!