Imperium kontratakuje
Co łączy Château Montus, Sociando-Mallet, Château de la Gardine, Jean-Luka Colombo, Alphonse’a Mellot, Henri Marionneta i Michela Chapoutier? Dwie rzeczy: należą do najsławniejszych winiarzy Francji i ich wina można kupić w Leclerku na Ursynowie w Warszawie.
Ten fantastyczny supermarket, którego ofertę opisywałem wielokrotnie i który już w zeszłym roku zorganizował imponujące w polskim kontekście „Targi Wina”, w tym roku postanowił podbić ustanowioną przez siebie samego stawkę. I urządza jeszcze większy kiermasz. Czyli polską wersję foire aux vins, okresowej wyprzedaży win, którą we wrześniu organizują wszystkie francuskie supermarkety. W piątek odbyła się prezentacja tej nowej oferty.
W zasadzie nie powinienem pisać o tej imprezie, gdyż miała charakter prywatny, przeznaczona była tylko dla znajomych i zaprzyjaźnionych klientów. A szkoda, bo oferta była fantastyczna: ceny niemal wszystkich win obniżono o ok. 15%, wiele dostępnych było dodatkowo w ofercie „6 w cenie 5”, „4 w cenie 3” albo „druga butelka 50% taniej”. Nic dziwnego, że do kasy ustawił się długi ogonek, a supermarketowe koszyki dosłownie do wysokości 1,5 metra wypełnione były kartonami nie tylko tanich win. Sociando-Mallet 2010 za 299 zł, prestiżowa cuvée szampana Canard-Duchêne za 129 zł, jedno z ulubionych Châteauneuf Parkera – La Gardine za 130 zł… Żyć nie umierać.
Ta promocja cenowa trwała tylko jeden wieczór (!) i niestety się zakończyła. Można sobie tylko życzyć, by w przyszłym roku Leclerc otworzył się na masowego konsumenta i zaoferował te obniżone ceny wszystkim chociażby na parę dni. Jednak wśród ok. 300 francuskich etykiet w Leclerku wciąż jest wiele win godnych uwagi. Nowa świąteczna oferta naprawdę robi duże wrażenie. Jest masa Bordeaux od taniochy po 19 zł aż po crus classés takie jak La Tour Carnet, Desmirail, Fombrauge, drugie wina z takich zamków jak Beychevelle i Malescot, modne obecnie crus bourgeois na czele z Meyney i Petit Bocq. Sporo Loary, m.in. likierowe Bonnezeaux oraz (wreszcie!) czerwone Touraine od Marionneta. Największe wrażenie zrobił na mnie wybór win z Doliny Rodanu, z takimi sławami jak Chapoutier, La Gardine, Colombo – o tym wkrótce w osobnym artykule.
Z nowej oferty próbowałem zaledwie kilku win i oto najlepsze typy:
Louis Moreau Chablis Domaine de Biéville 2011 – o tym winie pisałem już tutaj. Zdecydowanie warto za 44,75 zł (wszystkie ceny podaję poza promocją)
Huteau-Hallereau Muscadet Moulin des Rimberges 2011 – typowy, rześki, mineralny Muscadet, przy którym zapomina się o innych winach. Rewelacyjna cena (20,99 zł).
Saint-Joseph Sol de Sy 2010 – Syrah z północnej Doliny Rodanu, prezentujące ten szczep w wersji świeżej, kwaskowatej, elektryzującej i dobrej do jedzenia. Owocu też sporo, ale nie jest to Shiraz.(39,99 zł).
Château L’Hospitalet Coteaux du Languedoc La Clape La Réserve 2010 – bardzo mocne wino z Langwedocji o pieprznej ekspresji i wyrazistym owocu. Dekantować lub leżakować. Hit cenowy (44,99 zł).
Château La Reyne Cahors Grande Réserve 2010 – jeśli poprzednie wino było mocne, to co powiedzieć o tym? Niesamowita koncentracja, czarne owoce, już lekko ewoluowane, ale wciąż może poczekać. Rewelacyjna cena 37,55 zł, bodaj najlepszy zakup w tej ofercie.
Pomerol Esprit de Clocher 2010 – z kilku zaprezentowanych drogich Bordeaux to mi najbardziej podeszło. Klasyczny śliwkowy Merlot, bardzo soczysty, o garbnikach miękkich jak perski kot. Ale też bez przesady w stronę dżemu – cywilizowany, klasyczny Pomerol. (84,69 zł)
Nie wszystko złoto co się świeci – parę degustowanych butelek zdecydowanie nie wzbudziło entuzjazmu, w tym już drugi rok pod rząd nowoczesne, budyniowe Bordeaux Château Cantelaudette Graves de Vayres 2009 (54,99 zł, ale i tak nie warto), zdecydowanie przepakowane i już utleniające się Château Saint-Pierre de Corbian Saint-Estèphe 2010 (smakuje jak niedobry 2009; 111,99 zł) czy Château Notton Margaux 2009, smaczne z niezłą głębia, ale nijak warte swoich 89,99 zł.
Jedno jest pewne – po szeroko komentowanej akcji Lidla polegającej na rzuceniu małej ilości 50 francuskich etykiet Leclerc pokazał, jak się gra w te klocki. Ja na pewno tej jesieni będę ten sklep odwiedzał regularnie.
—-
Najbardziej interesująco wyglądające wina spośród tych, których nie piłem (obniżka trwa do 17.10):
Maurice Michel Bourgogne Pinot Noir (polecałem je już w zeszłym roku): 28,39 zł → 23,99 zł (doskonała cena za przyzwoitego codziennego burgunda)
Caves de l’Échanson Petit Chablis 2008: 35,99 zł → 29,99 zł
Jean Durup Petit Chablis Les Valéry: 39,55 zł → 34,55 zł (dwa Petit Chablis od dwóch dobrych producentów w cenach codziennych)
Mommessin Juliénas: 35,99 zł → 29,99 zł (Beaujolais cru w cenie Nouveau)
Château Labatut Bordeaux Cuvée Prestige: 31,99 zł → 26,99 zł (regularnie dobre wino z roku na rok)
Cave de Tain Saint-Joseph Blanc: 52,45 zł → 42,99 zł (szansa, by w dobrej cenie spróbować białego wina z Doliny Rodanu, w Polsce wciąż kategorii kompletnie nieznanej)
Laurence D. Champagne: 69,99 zł → 57,99 zł (najtańszy supermarketowy szampan w historii Polski?)
Henri Ehrhard Alsace Riesling 2010: 26,65 zł → 22,99 zł (poprzednie roczniki były niezłe)
Château Tour La Vérité Bordeaux: 19,99 zł →13,99 zł (wina nie piłem, zachęca rabat 30%)
Château Divon Saint-Georges Saint-Émilion 2007: 49,99 zł → 39,99 zł (rabat 20% na wino z coraz wyżej ocenianej apelacji nieopodal właściwego Saint-Émilion)
Degustowałem na zaproszenie Leclerc Ursynów.