Hipnoza
Nie wiem, czy to była zbiorowa hipnoza w wykonaniu Georga Riedla, czy też byliśmy jak uczniowie na zajęciach z chemii i fizyki, przedmiotu tak ścisłego, że o żadnych wątpliwościach nie śmieliśmy nawet pomyśleć. Dość powiedzieć, że niedawna prezentacja najsłynniejszych kieliszków świata wbiła nas w krzesła.
Szarlatan to czy naukowy geniusz – zastanawiali się wychodzący, przecierając zdumione oczy. Ale przecież tysiące ludzi na świecie nie mogą się mylić lub być w stanie permanentnej hipnozy. Zresztą my sami doświadczyliśmy tej magii na kubkach smakowych. To musi być prawda: kieliszek ma znaczenie!
Na tym właśnie założeniu opiera się cały biznes firmy Riedel – austriackiego producenta winiarskiego szkła, od lat wyznaczającego światowe standardy. Założyciel i pomysłodawca firmy, Georg Riedel, w czasie niesamowitych degustacji jawi się jako istny czarnoksiężnik. Przed nami postawił trzy kieliszki z serii Vinum XL: do pinot noir, caberneta oraz shiraza, szklankę do coca-coli i plastikowy kubek. Całe doświadczenie rozpoczęliśmy od nalania do każdego naczynia podobnej ilości bardzo zimnej wody. Taka woda nie ma konkretnego smaku, ale w piciu jej z różnych pojemników chodzi o rozpoznanie stref w jamie ustnej, w których czujemy chłód. W ten prosty sposób można przetestować, jak różnie płyn rozprowadza się wustach w zależności od kształtu naczynia, z którego pijemy. Georg Riedel nazywa kieliszki „dostarczycielami smaku”.
Teraz kolej na wina. Pinot noir w kieliszku do pinot noir to moc owocu i dość słodki finisz. Z doświadczenia z wodą wiemy, że pijąc z tego kieliszka czujemy płyn głównie na policzkach oraz czubku języka. W kieliszku do caberneta nasz pinot staje się słony, zaś w kieliszku do syrah wyczujemy w nim pewien brud, ziemistość oraz wysoką kwasowość. Magia czy grawitacja?
Kieliszek do caberneta zaś okazuje się być narzędziem do „oswajania tanin”. Próbowany przez nas supertoskan Gaja Magari 2012 z kieliszka do pinota przywoływała na myśl jeżdżącą po języku kosiarkę lub papier ścierny – wino było zielone i cierpkie. Kieliszek przeznaczony do caberneta ma za zadanie zmniejszać intensywność wina. Cabernet ma jej przecież tyle, że ten mały bufor mu nie zaszkodzi. Pijąc z odpowiedniego kieliszka czujemy, że taniny przeniosły się na przód języka, stały się łagodniejsze, a wino ogólnie słodsze.
Każde wino parowaliśmy też z czekoladą i sprawdzaliśmy, czy nasze ćwiczenie potwierdzi teorię, że zły kieliszek niszczy niezłe połączenia z jedzeniem. Owszem, potwierdziło, a kilku restauratorów wysłało szybko esemesy do swoich menedżerów z prośbą o zakup nowych kieliszków. Okazuje się, że z lepszym kieliszkiem kelner staje się sommelierem, a restaurator więcej zarabia! Gdyby wszystko było w życiu takie proste!
Firma Riedel zaprojektowała kieliszki do wszystkich najważniejszych szczepów i typów wina. W jednym ze swoich tekstów Jancis Robinson napisała nawet, że o znaczeniu odmiany w winiarskim świecie świadczy to, czy ma już specjalnie dla niej stworzony kieliszek Riedla. Czytając to zdanie zrozumiałam niezmierną radość Gruzińskiego Stowarzyszenia Sommelierów, które niedawno zaprosiło mnie do Tbilisi. Otóż szczep saperawi doczekał się swojego deliverer of taste! Nikt już teraz Gruzinom nie będzie pluł w twarz, a saperawi nareszcie docenią winopijcy na całym świecie.
Bardzo ciekawym i zaskakującym elementem degustacji był test szklanki stworzonej specjalnie dla Coca-Coli. Czy szkło może sprawić, że ten przesłodki napój zacznie cudownie pachnieć skórką pomarańczową, straci na słodyczy a zyska na pewnej… mineralności oraz goryczy? Nie wierzyłam, lecz zostałam przekonana. Nigdy jeszcze cola tak mi nie smakowała. Mam nadzieję, że to nie była hipnoza.
Zobacz wywiad z magnetycznym Georgiem Riedlem:
Degustowałam na zaproszenie dystrybutora szkła Riedel – Winkolekcji.