Winicjatywa zawiera treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich.

Treści na Winicjatywie mają charakter informacji o produktach dostępnych na rynku a nie ich reklamy w rozumieniu Ustawy o wychowaniu w trzeźwości (Dz.U. 2012 poz. 1356).

Winicjatywa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, zbierając anonimowe dane dotyczące korzystania z portalu (strona wejścia, czas trwania wizyty, klikane linki, strona wyjścia, itd.) za pomocą usługi Google Analytics lub podobnej. Zbierane dane są anonimowe – w żaden sposób nie pozwalają na identyfikację użytkownika.

Opuść stronę

Staś Parker

Komentarze

Patrzę właśnie na reklamę – bardzo dobrych zresztą – chilijskich win z Viña Tabalí, zamieszczoną w przedostatnim numerze Magazynu Wino, każda butelka ozdobiona jest punktami przyznanymi przez Parkera / „The Wine Advocate” i myślę sobie, że widmo Wielkiego Boba, które – zdawało się – już już, za chwilę, rozpłynie się w błękicie, nadal krąży nad światem. A może nawet krąży coraz mocniej i dobitniej. Jak tenże świat długi i szeroki, od wioski litewskiej (o czym pisałem niedawno) po wielkie metropolie, od broszurki reklamowej po pisma luksusowe Parkerowskie punkty znaczą świetlisty szlak dla konsumenta.

Robert Parker
Robert Parker parę lat temu. © Stc.oblog.net.

Wiadomo było od dłuższego czasu, że sam Mistrz degustuje już mało, wybrane regiony, wybrane wina, że własnymi ustami pobiera i wypluwa (a ponoć nikt tak celnie jak on nie potrafił strzyknąć do zlewu) coraz mniej próbek i wydawało się, że nieubłagane prawo czasu zaczyna powoli zamykać najważniejszy bodaj rozdział w dziejach współczesnego winiarstwa. Ale istnieje też coś takiego jak bezlitosne prawo rynku i „The Wine Advocate” z roku na rok z czynu jednego człowieka przeobraża się coraz szybciej w interes wielu.

parker-the-wine-advocate

Wiadomo, że ustami Mistrza stali się inni i jest ich coraz więcej. Ktoś inny ocenia burgundy, ktoś inny wina chilijskie, ktoś inny austrackie, włoskie, ktoś inny (no, Jay Miller, zamieszany w aferę łapówkową) w Hiszpanii. Jednak dla świata wszystkie te zastępcze gardła mają jakimś cudem czarodziejską moc Gardła Pierwszego. Wszystko jedno kto i jak ocenia, powstała marka Parker–Wine Advocate i to tylko się liczy. Tak rodzą się dynastie – wystarczy prześledzić losy Chanel, Diora czy Gucci. Nie ma potomków Chanel, ale marka kroi nadal (a nawet „robi” wina, ale to już inna kwestia).

Jay Miller
Jay Miller. © 2.bp.blogspot.com.

Być może kiedyś, za ileś tam lat, przyjdzie taka chwila, że „The Wine Advocate” zacznie oceniać również polskie wina. Uwaga, towarzysze degustatorzy, może któryś z Was zostanie powołany. Chyba nie odmówicie. Parker to takie piękne nazwisko.

Komentarze

Musisz być zalogowany by móc opublikować post.

  • reuptake

    „Towarzysze degustatorzy”, którzy mogą zostać powołani, w tym momencie degustują zapewne mleko matki. Jeszcze wiele hektolitrów Carlo Rossi przepłynie przez nasz piękny kraj, nim doczekamy się oficjalnego delegata do spraw degustacji win lubuskich czy podkarpackich.

    Moim zdaniem ta marka się rozpłynie z ostatecznym przejściem na emeryturę Parkera. Albo: będzie narażona na szybkie rozpłynięcie się, jeśli tylko pojawi się jakaś dobrze zorganizowana konkurencja. Oczywiście, będzie nadal funkcjonować, ale monopolu nie utrzyma.

    • Wojciech Bońkowski

      reuptake

      To oni mają jakiś monopol?! :-)

      • Marek Bienczyk

        Wojciech Bońkowski

         No, poniekąd mają. W  każdym razie jesteśmy na poszerzonym terytorium walki. Walczą nie tylko wina o sprzedaż, lecz także walczą degustatorzy

  • Marek

    Trochę szkoda że sam Parker coraz mniej sam degustuje i  sam wystawia punkty ale przecież wątroba też ma jakąś wytrzymałość.
    Mnie denerwuje sytuacja kiedy jakiś sklep czy importer podaje przy oferowanych wina punktacje i podaje RP lub Parker, chociaż w rzeczywistości oceniał wino ktoś inny i powinno być WA czyli  Wine Advocat. Uważam że to jest jednak trochę nieuczciwe wobec konsumenta.
    A samo oznaczanie win punktacją RP lub WA uważam że jest korzystne.  Osoby kierujące się gustem PArkera mają jasny przekaz, ci którzy nie lubią win „parkerowskich” też mają jasny przekaz, a dla reszty konsumentów informacja taka to może być ciekawostką.

    • Wojciech Bońkowski

      Marek

      Do tego co Pan napisał dodałbym, nagminne niestety nie tylko w Polsce, oznaczanie punktami Parkera win w innym roczniku niż degustowany przez RP/WA.

    • reuptake

      Marek

      Ja już widziałem wina reklamowane jako 90+ ocenione nawet nie przez WA ani tym bardziej Parkera. Po prostu 90+ i drobnym drukiem dopiero można doczytać, o jakiego krytyka/pismo chodzi.