Kazimierskie Winobranie
Na mapie Polski pojawia się coraz więcej winiarskich imprez. Właśnie zadebiutowała kolejna.
Do tej pory odbywające się w trzecią sobotę maja Święto Wina w Janowcu niejako otwiera sezon na imprezy plenerowe z polskim winem. Teraz Stowarzyszenie Winiarzy Małopolskiego Przełomu Wisły uznało, że dobrym pomysłem byłaby podobna impreza stanowiąca sezonu symboliczne zakończenie. We współpracy z Urzędem Miasta w Kazimierzu Dolnym i tamtejszym Ośrodkiem Kultury, Promocji i Turystyki zorganizowało zatem pierwszą odsłonę Kazimierskiego Winobrania.
Skoro Kazimierz Dolny, to miejsce mogło być tylko jedno – malownicze ruiny miejscowego zamku. W ostatnich latach doczekały się one zresztą pieczołowitej konserwacji, a i z samego Kazimierza o wiele łatwiej niż dawniej do nich dojść.
Wiadomo też nie od dziś, że w imprezach plenerowych kluczową sprawą jest pogoda. Tym razem powodów do narzekań na chłód czy deszcz nie było, wręcz przeciwnie – problemem stała się wręcz tropikalna aura: bezchmurne niebo i ponad 30 stopni, dobitnie odczuwanych w strategicznym położeniu zamku. To zaś sprawiło, że czerwone wina nie cieszyły się nadmiernym powodzeniem, białe zaś owszem – pod warunkiem ich dostatecznego schłodzenia. Kolejny raz okazało się bowiem, że niektóre winnice miały poważny problem z zapewnieniem odpowiednich warunków do degustacji.
W pozostałych kwestiach trudno było znaleźć powody do narzekania. Pogoda dopisywała przez cały dzień, frekwencja też, więc niektóre wina (jak choćby chwalony przez Wojciecha Bońkowskiego Traminer z Winnicy Rzeczyca) rozeszły się w oka mgnieniu. Pozostało mi więc spróbować pozostałych, poniżej subiektywny wybór.
Winnica Małe Dobre Solaris 2015 – najpopularniejszy chyba aktualnie w Polsce szczep, tym razem w wydaniu lekko półwytrawnym (6,5 g cukru). Bardzo atrakcyjne, aromatyczne wino, z dobrym tropikalnym owocem, trawiastymi akcentami i przyjemną kwasowością. Kontrowersyjnym winem było Rosé 2015 z odmiany Regent- niektórzy uznawali je za przejrzałe i pozbawione świeżego owocu, dla mnie zaś należało raczej do win różowych o mocniejszym aromacie i zdecydowanie gastronomicznych zastosowaniach.
Winnica Rzeczyca Cuvée 5 – z braku Traminera moim faworytem stało się Cuvée 5 – wytrawny kupaż trzech białych odmian (seyval blanc, bianca, jutrzenka). Wyraźne nuty brzoskwini, mirabelek, trochę ziół, fajna kremowa struktura i równowaga całości. Dla fanów Solarisa w wersji wytrawnej mają tu prawdziwą gratkę – młode jabłka, trochę brzoskwiń i całkiem dobra mineralność.
Winnica Modła Apricus XV – tego producenta chwaliliśmy w tym roku przede wszystkim za Młodego Cfajgelta (chyba najlepsze różowe wino sezonu 2016). Ale powstające tu wina potrzebują czasu. Najlepszym przykładem tytułowy Apricus XV – czyli kolejny w zestawieniu Solaris. Jeszcze w maju budził wątpliwości, dziś to wino pełną gębą, z bardzo dobrym, czystym owocem i imponującą strukturą. W podobnym kierunku rozwija się Cuvée Czerwone 2015 (bardzo ciekawy kupaż Cabernet Sauvignon, Merlot, Blaufränkisch, Pinot Noir i Léon Millot) – czerwona porzeczka nadal obecna, ale pojawia się już wiśnia, młoda śliwka, niemniej wino potrzebuje jeszcze przynajmniej roku, by pokazać pełnię możliwości.
Winnica Dom Bliskowice J’15 – w tym roku mówi się przede wszystkim o jednym winie – niesamowitym Johanniterze Ultra. Niejako w jego cieniu zdążyły już zadebiutować pozostałe wina z rocznika 2015, a wśród nich to, na które zawsze czekam – J’15 czyli johanniter w wersji „tradycyjnej”. Dotąd był znakiem firmowym winnicy i nadal jestem jego wielkim fanem. Świetny balans pomiędzy owocem, cukrem resztkowym i kwasowością, mnóstwo świeżości, mnóstwo przyjemności. Anonsuję już też wina czerwone – niektóre niedawno zabutelkowane, inne czekają na swoją kolej – recenzja wkrótce.
Winnica Mały Młynek Białe Półwytrawne 2015 – to wino recenzowaliśmy już w czasie majowego Święta Wina w Janowcu i owa recenzja pozostaje aktualna – to smaczne wino, przepełnione nutami melona, którym towarzyszy także trochę słodkich brzoskwiń.
Winnica Solaris – zarówno firmowe Solero, jak i pozostałe wina opisywałem całkiem niedawno.
A skoro już mowa o polskim winie i Kazimierzu Dolnym, warto podkreślić, że przez całe wakacje odbywała się tam cykliczna impreza – Winny Kazimierz, organizowana wspólnie przez trzy winnice – Dom Bliskowice, Małe Dobre i Modłę. Warto zapoznać się ze szczegółowym przebiegiem każdego z wieczorów. Mam nadzieję, że ta cenna inicjatywa będzie kontynuowana także za rok – wtedy na pewno już jej nie przegapię.
Podróżowałem na koszt własny.