Winicjatywa zawiera treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich.

Treści na Winicjatywie mają charakter informacji o produktach dostępnych na rynku a nie ich reklamy w rozumieniu Ustawy o wychowaniu w trzeźwości (Dz.U. 2012 poz. 1356).

Winicjatywa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, zbierając anonimowe dane dotyczące korzystania z portalu (strona wejścia, czas trwania wizyty, klikane linki, strona wyjścia, itd.) za pomocą usługi Google Analytics lub podobnej. Zbierane dane są anonimowe – w żaden sposób nie pozwalają na identyfikację użytkownika.

Opuść stronę

Kartezjusz nad Douro

Komentarze

Quinta da Romaneira to jedna z najstarszych winiarskich posiadłości nad Douro. Już w połowie XIX wieku wytwarzane tam butelki porto sprzedawano w Londynie, ale jak to często z historycznymi posiadłościami bywa, okresom chwały towarzyszyły długie lata wyraźnego spadku formy. Jedno pozostawało przez stulecia niezmienne – ze zbieranych tam winogron powstawało tylko porto. Radykalna zmiana nastąpiła w 2004 roku, a jej inicjatorem był nowy współwłaściciel Quinty – Christian Seely. Ten długoletni dyrektor zarządzający francuskiej grupy ubezpieczeniowej AXA (należy do niej kilkanaście bardzo znanych posiadłości winiarskich we Francji, Portugalii, a nawet na Węgrzech) postanowił zaryzykować i skupić się na winach stołowych. Trzeba jednak dodać, że podążał przetartym kilka lat wcześniej szlakiem, który wytyczyło kilku zapaleńców znanych jako Douro Boys. Pomysł zatem nie był oryginalny, ale Christian wniósł nad Douro coś arcyfrancuskiego – precyzję kupażu i umiejętne użycie beczki.

Quinta de Romaneira
Wina są równie spektakularne jak widoki. © Quinta de Romaneira.

Posiadłość obejmuje 400 ha, z których 86 ha dedykowanych jest winorośli. W tarasowo prowadzonych, zdominowanych łupkiem winnicach przeważają odmiany czerwone (touriga national, touriga franca, tinta roriz i tinta cão), a białe (malvasia fina i gouveio) zajmują tylko kilka hektarów. Ponad 80% powstających tam trunków to wina stołowe, pozostałe 20% przypada na różnorodne typy porto. Od kilku miesięcy duża cześć win powstających w Quinta da Romaneira znajduje się w ofercie Atlantiki i dzięki uprzejmości Manuela Maiorala mogłem kilka dni temu ich spróbować.

Quinta de Romaneira Branco
Jedyne białe w całej stawce. 

Na pierwszy ogień poszło Quinta de Romaneira Branco 2011 (95 zł), które jest jedynym białym winem producenta. Jest to mieszanka malvasia fina i gouveio (60/40), w którym pierwsza z odmian spędziła kilka miesięcy w używanych francuskich baryłkach. Wino jest delikatnie aromatyczne (jabłka, cytrusy, kwiaty) i ma dobrze zarysowaną mineralną strukturę. Uwodzi harmonią i równowagą, a beczka daje o sobie znać tylko w oleistej fakturze ust. Wino jest ciche i wycofane, a stylistycznie bliżej mu do chłodnych w wyrazie vinho verde, niż do częstych nad Douro przebeczkowanych owocowych bomb.

Quinta de Romaneira Trio
Trio z Douro.

Następnie do kieliszków trafiły trzy najważniejsze czerwone wina producenta – Sino da Romaneira 2008 (95 zł), Quinta da Romaneira 2008 (155 zł) i Quinta da Romaneira Reserva 2008 (295 zł). Każde z osobna ciekawe, ale dopiero porównanie pozwala docenić niebywałą precyzję ich wykonania. Wszystkie bazują na touriga national i touriga franca (do Sino dodano 30 % tinta roriz, do Reservy 10% tinta cão) i każde starzone było przez 18 miesięcy we francuskich barrique. Pierwsze trafiło do beczek kilkakrotnie wcześniej użytych, drugie do prawie nowych, a trzecie do nówek. Oczywiście starzenie w beczkach poprzedziła degustacja osobno winifikowanych parceli decydująca o tym, która partia wina trafiła do danej beczki. Niby proste, ale w tej selekcji jest coś magicznego, a rezultaty w postaci zabutelkowanych win okazały się spektakularne. Aromatycznie są to wina do siebie podobne. Dominuje w nich precyzyjnie zdefiniowany owoc (jeżyny, jagody, czereśnie), a różnica tkwi w sposobie jego prezentacji i jakości uzupełniającej go struktury. W Sino da Romaneira  dobrze zdefiniowany owoc wylewa się z kieliszka, szuka nosa i zdecydowanie dominuje usta. W Quinta de Romaneira owocu wciąż dużo, ale nie jest już tak natarczywy, a ładnie zbudowane usta zapewniają winu równowagę. Proporcje zmieniają się w Quinta de Romaneira Reserva, gdzie owoc staje się wycofany, a struktura potężnieje. Wrażenie wycofania okazuje się iluzoryczne, gdyż po chwili schowany początkowo owoc nabiera mocy i po krótkim czasie ukazuje nieznaną z poprzednich win wielowymiarowość. Usta są pełne, taniny delikatne, a mineralna osnowa dobrze wyczuwalna. Wino w kieliszku się zmienia, ale wrażenie niebywałej precyzji i równowagi pozostaje.

Romaneira Porto
Wielkie wino na wielką okazję – może na czterdziestkę?

Wina z Quinta da Romaneira nie za dobrze poradzą sobie na dużych degustacjach. Potrzebują spokoju i odrobiny namysłu, które pozwolą dostrzec subtelną definicję owocu i precyzyjnie zarysowaną strukturę. Przemawia przez nie nie tyle natura, co siła ludzkiego rozumu. Kartezjusz by je polubił.

Na koniec podano 40-letnie porto. Z początku ściśnięte, ale po kwadransie w kieliszku otworzyło się i zniewalało aromatami zielonych włoskich orzechów i migdałów. Wielkie wino, ale kosztuje majątek – ponad 700 zł.

Podane ceny są cenami detalicznymi brutto w sklepie Atlantiki przy ul. Merliniego 2 w Warszawie. Piłem i jadłem na zaproszenie importera.

Komentarze

Musisz być zalogowany by móc opublikować post.

  • Marcin Jagodziński

    Chciałem dodać jeszcze trochę odnośnie Porto, bo było dość niezwykłe. Nie mam wielkiego doświadczenia z 40letnimi Porto, ale te które widziałem miały kolor bursztynowy i mocno wyewoluowane aromaty. Tymczasem ten czterdziestolatek wyglądał najwyżej na lat 20, był ciemny w kolorze, z purpurowymi refleksami. Smakował też znacznie młodziej. Oczywiście nie podejrzewam QdR o jakieś manipulacje, nie do końca udało mi się dowiedzieć, dlaczego tak jest (10 letnie porto również wyglądało młodziej), ale przecież 40 letnie porto można osiągnąć mieszając różne wina, mogą być tam dodawane nawet wina bardzo młode, o ile równoważą je starsze roczniki, może stąd ten kolor?

    Oba porto bardzo OK, ale chyba decyzja o skupieniu się na produkcji win wytrawnych wyjdzie QdR na dobre.

  • Jarek

    Po polsku mowimy przeznaczonych a nie dedykowanych…. Korporacyjna nowomowa.

  • Wojciech Bońkowski

    Do przejęcia przez Seelyego ta posiadłość była bardzo sławna że swoich porto starzonych długo w beczkach. Colheita 1984 i 1985 to są legendy wśród fanów porto. Nie dziwi więc ani jakość, ani cena 40-letniego tawny. Ale wina wytrawne też są najwyższej klasy. Moim zdaniem Quinta nie jest gorsza od Reservy.

  • Marcin Jagodziński

    No właśnie ta jakość tawny… nie powaliło mnie to wino, przyznam szczerze. Oczywiście to jest wyższa liga, ale gdybym kupił 40 letnie smakujące jak superdobre 20 letnie… (a tak smakowało). Zgodzę się, że Quinta nie gorsza od Reservy, wręcz nie wiem, czy nie lepsza.