Kangarilla Road Cul de Sac Shiraz 2015
Kangarilla Road McLaren Vale Cul de Sac Shiraz 2015
„Panie Wojtku, co Pan poleci?” – fraza usłyszana kilkaset razy ostatniego weekendu w czasie Świątecznego Kiermaszu Winicjatywy. Polecałem już w tym tekście, a teraz będę kolejno polecał wina, które zrobiło na mnie największe wrażenie albo po prostu dały mi najwięcej przyjemności.
Na pierwszy ogień Shiraz z Australii. Dwa powody: po pierwsze, wreszcie mamy na polskich półkach rewelację ostatniej degustacji win z Australii, a wcześniej rewelację mojej podróży do Australii, czyli winiarnię Kangarilla Road, gdzie powstają jedne z najciekawszych i najgłębszych dziś Shirazów na antypodach. Już to wywołuje odświętny nastrój.
Na ambitniejsze Shiraz Kangarilli takie jak Alluvial Fans albo Blanche Point przyjdzie czas niedługo. Na razie zajrzyjcie do butelki ich wina podstawowego – jest świetnie intensywne, bucha słodką, dojrzałą jeżyną i śliwką, nie bierze jeńców, nie pozostawia wątpliwości. Smakuje Australią – lekko przypalonym na grillu stekiem z kangura i eukaliptusową gumą do żucia, prosto, swojsko, muskularnie, jak serdeczna graba od miejscowego winiarza. Można na chwilkę zamknąć Kierkegaarda i po prostu ucieszyć się tym słonecznym smakiem. I to w rewelacyjnej cenie 49 zł – to jest drugi powód tej recenzji.
Importerem jest australijski specjalista Wines United, wino dostępne w salonie firmowym South Wine na warszawskich Powązkach, wkrótce przez sklep internetowy.
Źródło wina: degustowane na Kiermaszu Winicjatywy.