Kanada, czyli Polska inaczej
Pruski chłop w Ontario
I tak jak Mazury, jest to prowincja kulturowo naznaczona niemczyzną. Niemców było tu dużo, i choć napływ tej imigracji skończył się jakieś sto lat temu, a trzecie pokolenie mówi wyłącznie po angielsku, ślad w nazwach miejscowości pozostał – w ramach swoistych reparacji wojennych w 1918 r. zmieniono tylko nazwę Berlina na Kitchener, bo to było i jest porządne, prężne miasto, za to Breslau pozostaje jak zawsze senną, parotysięczną mieścinką. Co robi pruski chłop, kiedy dostaje szmat ziemi, na której – zgodnie z warunkami komisji kolonizacyjnej – musi postawić dom i w ciągu czterech lat osiągnąć samowystarczalność żywnościową? Karczuje las, by mieć budulec na te kolosalne stodoły, których sylweta przypomina nieco zabudowania we Fryzji, tyle że powiększone po dwakroć, na połowie puszcza krowy, a na reszcie sadzi ziemniaki. Doprowadzone tu do perfekcji, wszak to ich najpierwsza ojczyzna, tyle że rękoma ludzi z kraju, gdzie w ciągu kilku dekad XIX wieku stały się podstawą pożywienia.Zaloguj się
Zaprenumeruj już teraz!
i zyskaj dostęp do treści online, zniżki na imprezy oraz szkolenia winiarskie!