Winicjatywa zawiera treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich.

Treści na Winicjatywie mają charakter informacji o produktach dostępnych na rynku a nie ich reklamy w rozumieniu Ustawy o wychowaniu w trzeźwości (Dz.U. 2012 poz. 1356).

Winicjatywa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, zbierając anonimowe dane dotyczące korzystania z portalu (strona wejścia, czas trwania wizyty, klikane linki, strona wyjścia, itd.) za pomocą usługi Google Analytics lub podobnej. Zbierane dane są anonimowe – w żaden sposób nie pozwalają na identyfikację użytkownika.

Opuść stronę

Wstawaj! Murgrabia idzie

Komentarze

„Jakieś rzadziuśkie to wino” – powiedział do mości murgrabiego Waluś Kwiczoł i perorował: „myślem, co panienki na balu garściami bedom zamawiać”. W trakcie słynnej sceny, kiedy grany przez Bogusza Bilewskiego janosikowy zbój wypija z michy do mycia palców całą wodę. Charyzma, z której czerpały całe pokolenia oraz broda, z której czerpały radość posiłku oraz zgubę niechybnej śmierci tatrzańskie muchy. Takich bonmotów Kwiczoł wypluwał w każdym odcinku co najmniej kilka, ten akurat pochodzi z części „Tańcowali zbójnicy”. W innych odcinkach Waluś topi się w beczce z okowitą, albo budzi Pyzdrę wyczołgującego się spod beczkowego szpunta na hasło „murgrabia idzie!”. Co by nie rzec, Waluś z winem i każdym innym baśniowym płynem był po zgodzie. Przewidując może dorosłą sommelierską profesję, podświadomie albo z pełną premedytacją marząc o piciu alkoholu za pieniądze, zbierałem przez czasy niełatwego dzieciństwa lat ’80 i czającego się popegeerowskiego kapitalizmu walusiowe przysłowia.

Typowy miłośnik węgrzyna.

Po ograbieniu hrabiowych powozów łotry tamtych czasów musieli pewnikiem się upadlać i moralnie marnotrawić winem węgierskim, które wiozły „dworskie gnidy” na stoły pałaców i zameczków. Poza ostrymi ciaporkami mieli więc górale gust i nienajgorszą możliwość picia na koszt panów dobrego wina, które dało żołądkowi i wątrobie odpocząć po codziennej okowicie. Przepici białym winem z nerkami, które mieniły się kryształami kwasu winowego jak niebo gwiazdami, biedacy rodzili kamienie do Dunajca i innych strumyków, wzbogacając florę i faunę rodzimych gór o akcent madziarski. Nie takiego dziedzictwa może spodziewali się Węgrzy, nie takich błystek oczekiwały lokalne pstrągi.

Jak wiele oblicz ma węgierskie wino i jak wiele radości można czerpać z prostych etykiet, dziś już niestety butelkowanych, co utrudnia jakże romantyczne zaleganie pod wybitym szpuntem obok zewłoka Pyzdry. Tokaji Furmint 2011 z Lidla za 9,99 zł, produkcja Tokaj Kereskedőház. Kupiwszy 3 butelki dla kilkorga gości na aperitif, wypiłem pierwszą sam, zanim zdążyłem wypakować resztę zakupów, albo jak kto woli – zanim ściągnąłem narty. Drugą napocząłem opróżniać nie używając kieliszka, jednak goście przyszli, musiałem oderwać się od szyjki i udawać kulturalnego zachowując pozory godności. Fakt, dzień był ciepły, ale w tym nadmorskim regionie wiejący uporczywie wiatr nader skutecznie wychładza, wytrącając ten tłumaczący mnie argument z ręki. Nie mam nic na obronę poza tym, że wino było pyszne. Dziś je wypiłem z tatarem, a co? Nie mogę? Tatar był dobry, bułka nienajgorsza, talerzyk w kwiatki. Aha, butelka tokaju jest jakby dla perwersji udekorowana niby-góralskim kwiateczno-staropolskim wzorem. No przecież śmieją się ze mnie i z Kwiczoła w twarz. Wstawaj Waluś, jedziemy po nich.

Tokaj hill

Komentarze

Musisz być zalogowany by móc opublikować post.

  • Krzysztof Wieczorek

    Zgadzam się z przedmówcą – kupuje od dawna, chociaż wcześniej oferowany przez L Tokaj również smakował :)

  • Grzegorz

    Nie chciałbym tak się wtrącać ,bo w kwestii merytorycznej ciężko coś tu dodać , ale tylko gwoli ścisłości historycznej… :) …wydaje mi się ( a nawet jestem prawie pewien) ,że Kwicoł pedzioł nieco inaczej : „… myślem ,co panienki(a może użył słowa ‚kobitki’) na balu bedom garściejsze…” :)  

    • pawelB

      Grzegorz

      a może być, zagapiłem się na przylepione wąsy Janosika jak to mówił. Miś Uszatek w uniformie margrabiego też był klawy.