Winicjatywa zawiera treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich.

Treści na Winicjatywie mają charakter informacji o produktach dostępnych na rynku a nie ich reklamy w rozumieniu Ustawy o wychowaniu w trzeźwości (Dz.U. 2012 poz. 1356).

Winicjatywa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, zbierając anonimowe dane dotyczące korzystania z portalu (strona wejścia, czas trwania wizyty, klikane linki, strona wyjścia, itd.) za pomocą usługi Google Analytics lub podobnej. Zbierane dane są anonimowe – w żaden sposób nie pozwalają na identyfikację użytkownika.

Opuść stronę

IV Zlot Blogosfery

Komentarze

W maju już po raz czwarty odbył organizowany przez nas zlot winnej blogosfery. Spotkanie, które każdego roku integruje środowisko blogerów, po raz kolejny odbyło się w warszawskim hotelu Le Regina. Jak zwykle w programie pojawiły się warsztaty, degustacje i kolacja z winami. Tradycyjnie nie zabrakło też dyskusji wokół tematów kontrowersyjnych.

Jako pierwszy wystąpił Wojciech Bońkowski, przedstawiając „power ranking” polskich blogów A.D. 2017. Wnioski były raczej ponure i można je sprowadzić do jednego słowa: „stagnacja”. Liczba blogujących o winie nie rośnie, podobnie jak ich siła przebicia, liczba komentarzy oraz poziom i częstotliwość pojawiających się tekstów. Co oczywiste, odstajemy pod tym względem od dojrzałych rynków wina, takich jak Wielka Brytania.

Taksonomia polskiej blogosfery by Wojciech Bońkowski. © Sławomir Sochaj

Optymizmem nie powiało także w czasie wystąpienia Katarzyny Niemyjskiej ze Stowarzyszenia Importerów i Dystrybutorów Wina, która przedstawiła polskie absurdy biurokratyczne związane z importem wina. Okazało się, że aby postawić butelkę zagranicznego wina na półce, importer w Polsce zobowiązany jest do przebrnięcia przez 65 czynności administracyjnych. Najbardziej widowiskową częścią prezentacji, a pewnie i całego Zlotu, było rozwinięcie pełnej ich listy, która liczy sobie… dwa metry. Wrażenie zrobiło też przytoczenie niektórych absurdalnych przepisów, takich jak obowiązek transportu banderol konwojem opancerzonym. Okazało się, że spokojny, rzeczowy przegląd prawniczych osobliwości nie musi być nudny i potrafi wprawić słuchających w dobry, choć podszyty goryczą, humor.

Słynna lista czynności administracyjnych. © Sławomir Sochaj

W panelu dyskusyjnym o trendach na polskim rynku wina udział wzięli Michał Gorniewski z Faktorii Win (głównego sponsora Zlotu), Norbert Brzoza z Selgros i Zbigniew Kawalec z Darwina.pl. Blogerzy mieli okazję usłyszeć głos importerskiego pragmatyzmu, opartego na twardych rynkowych danych. Tu, jak na dłoni, widać było wielki rozdźwięk między treściami na blogach a rzeczywistością rynkową. Okazuje się na przykład, że prawdziwą furorę robi dzisiaj w Polsce wino musujące z… brokatem, który nie przeszłoby przez klawiaturę najmocniej wysłuchanych w preferencje Kowalskiego blogerów. Za rogiem czekają zaś kolejne rynkowe “hity”, takie jak Progrigio (musujący blend glery i pinot grigio) i wina z dodatkiem owocowego soku. Pierwszemu blogerowi, który zacznie pisać o takich bestsellerach, wróżę zawrotną karierę.

Tegoroczną nowością był warsztat kreatywnego pisania przeprowadzony z dydaktycznym zacięciem przez Ewę Wieleżyńską. Liczba językowych, stylistycznych, interpunkcyjnych i logicznych błędów, które redaktor naczelna Fermentu wytknęła blogerom, przebiłaby pewnie długością listę Katarzyny Niemyjskiej. Stosowanie dywizu zamiast myślnika, pisanie nazw szczepów z wielkiej litery i nadmiar wybujałych metafor to tylko niektóre z nich. Chwała śmiałkom – Kasi Józefiak, Maćkowi Nowickiemu i Maćkowi Piątkowi – którzy zdecydowali się dla edukacyjnej korzyści całej blogosfery poddać swoje teksty pod publiczny osąd Ewy.

Tradycyjny test kompetencji degustacyjnych – degustacja w ciemno – wypadł lepiej niż w latach poprzednich, co może świadczyć o tym, że przynajmniej w tej materii blogerzy zanotowali progres. Wojciech Bońkowski wpadł na demoniczny pomysł, by dać uczestnikom do spróbowania w ciemno wina, która sami przed Zlotem polecali na swoich blogach. Należało odgadnąć szczep, region, kraj, cenę i rocznik. Okazało się, że z pamięcią sensoryczną nie jest najgorzej, bo spora liczba blogerów osiągnęła zupełnie dobry pułap 40% poprawnych odpowiedzi.

Życie po czterdziestce. © Sławomir Sochaj

Na koniec części merytorycznej przyszedł czas na degustacje. Najwięcej emocji wzbudził przegląd starych porto, wśród których pojawili się tacy dziarscy staruszkowie jak Kopke Colheita 1967 czy Cockburn’s Vintage Port 1977. Winiarz Lenz Moser zaprezentował z kolei swoje wina z Austrii i… Chin. Dla wielu obecnych była to pierwsza okazja do spróbowania efektów mariażu europejskiego know-how i chińskiego terroir. Ciekawie wypadły też warsztaty łączenia wina z jedzeniem prowadzone przez Rafała Łojszczyka. Do foie gras z golonką, gruszką i pistacjami, pastrami z kaczki i combra jagnięcego podano wina z oferty Faktoria Win à la carte, nowego projektu stworzonego z myślą o restauracjach.

Comber jagnięcy i amarone. © Sławomir Sochaj

Zlot Blogosfery był komercyjną imprezą organizowaną przez Winicjatywę. Wstęp dla blogerów był bezpłatny. Sponsorem generalnym imprezy była Faktoria Win. Dziękujemy importerom, którzy udostępnili wina do degustacji – Biedronce, Lidlowi, Parnter Center, Trezor oraz Symington Family Estates i Sogevinus Fine Wines.

Komentarze

Musisz być zalogowany by móc opublikować post.