Konkursowe Winobranie 2015
Wprawdzie Polska w ruinie, a wokół same zgliszcza, jednak nie wiadomo jak, nie wiadomo kiedy powstały w tym kraju drogi szybkiego ruchu i sprawiły że podróż z Warszawy do Zielonej Góry nie wymaga już noclegu, a po dojechaniu na miejsce człowiek nie czuje się, jakby pokonał właśnie 5 tysięcy kilometrów gdzieś w syberyjskiej tajdze.
To wszystko sprawia, że regularnie udaje mi się odwiedzać stolicę województwa lubuskiego. Nie tak dawno zachwalałem nowo otwartą restaurację „przyjazną winom”, tym razem powróciłem, by wraz z pozostałymi jurorami (Wojciech Gogoliński – Czas Wina, Wojciech Bosak – Winologia.pl, Mariusz Kapczyński – Vinisfera.pl i Łukasz Gołębiewski – Aqua Vitae) zmierzyć się z winami zgłoszonymi do VI Ogólnopolskiego Konkursu Win o nagrodę „Grand Prix – Winobranie 2015”.
W porównaniu z zeszłorocznym konkursem (56 win) zdecydowanie zwiększyła się liczba kandydatów do medalu – tym razem oceniliśmy aż 83 wina, z czego 41 białe. To była dobra proporcja i to z kilku powodów. Po pierwsze, statystycznie to właśnie wina białe wypadły najlepiej (jak zwykle w Polsce). Białe wina opanowały całe podium Grand Prix (a więc win z najwyższą punktacją). Świetnie zaprezentowały się wina doceniane już wcześniej, nie można więc mówić o przypadku. Brąz Grand Prix zdobyła Inspira Volcano 2013 z Winnicy Płochockich (poprzedni rocznik już chwaliłem). Tym razem Barbara i Marcin Płochoccy zdecydowali się na szczep Hibernal, który dobrze nadaje się do starzenia w dębie i ma duży potencjał leżakowania. Srebro także zdobył Hibernal – z Winnicy Jakubów. Pisałem o tym winie już wielokrotnie i kolejny raz mogę potwierdzić – to najlepszy Hibernal rocznika 2014.
Najwyższą notę i Złoto Grand Prix zdobył bezapelacyjnie Riesling 2013 z Winnicy Płochockich. Zapowiadałem go już jakiś czas temu, próbowali go wcześniej także inni jurorzy, ale jednogłośnie stwierdziliśmy, że rezultaty przeszły najśmielsze oczekiwania. Soczysty owoc, słodycz świetnie zrównoważona kwasowością, w tle nuty mineralne i delikatne akcenty naftowe – niewątpliwie jest to jeden z najlepszych rieslingów, jakie do tej pory powstały w Polsce. (Podobnie jak Inspira Volcano, wino dostępne jest wyłącznie w winnicy w Darominie).
Z pozostałych białych win smakował mi świeży, pieprzno-ziołowy Gewürztraminer 2014 z Winnicy Saint Vincent, lepszy od niejednego włoskiego – Pinot Grigio 2014 z Winnicy Cantina, a zwłaszcza Riesling 2014 z Winnicy Hiki, którego jakość już wcześniej sygnalizował Wojtek Bońkowski w relacji z tegorocznego Konwentu Polskich Winiarzy.
Tradycyjnie najmniej liczna była grupa win różowych – ledwie 9, ale aż trzy czwarte z nich zostało nagrodzonych! Ewidentnie widać, że róże nie powstają już jako element uboczny produkcji lub wynik rezygnacji z wyprodukowania wina czerwonego, lecz powstają w sposób świadomy, z nastawieniem na wysoką, końcową jakość. I jakby było mało, co roku pojawia się też kolejny udany debiut – tym razem najlepiej oceniliśmy pysznego, sprężystego i odświeżającego Regenta 2014 z Winnicy Zawisza, a niewiele słabiej Zweigelta 2014 z Winnicy Modła (która ma rękę do win różowych), Pinot Noir Rosé 2014 z Winnicy Miłosz (nasze niedawne wino dnia) i innego przedstawiciela tego samego szczepu i rocznika – z Winnicy Ingrid.
I gdy sala degustacyjna wzbierała już optymizmem, nadeszło otrzeźwienie w postaci win czerwonych. Od razu stało się jasne, jak trudnym rocznikiem w niektórych regionach kraju był 2014. Wina te potwierdziły także smutną prawdę, że wielu winiarzy zwyczajnie nie radzi sobie z kiepskim, niedojrzałym owocem, a zamiast brać przykład z kolegów po fachu i ratować się winem różowym – uparcie brną w czerwień. Stąd tych wartych zapamiętania było niewiele, a na tym tle ponownie wyróżniła się Winnica Płochockich, której Rege XIV – czyli Regent z rocznika 2014 – zdobył najwyższe noty. Moim zdaniem podstawą sukcesu była 9-miesięczna „niewola” regenta w używanej dębowej beczce, która nadała winu struktury i podkreśliła czerwony owoc.
Osobiste wyróżnienie za „wino nieoczywiste i godne zapamiętania” przyznaję winifikowanemu na biało (!)… Zweigelt Blanc de Noir 2014 z Winnicy Miłosz. Słodkie owoce tropikalne, przyjemna szczypiące zakończenie i umiejętna równowaga – nic więcej nie trzeba.
Do Zielonej Góry podróżowałem na zaproszenie Organizatorów: Urzędu Miasta Zielona Góra oraz Fundacji na rzecz Lubuskiego Dziedzictwa „Gloria Monte Verde”.