Winicjatywa zawiera treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich.

Treści na Winicjatywie mają charakter informacji o produktach dostępnych na rynku a nie ich reklamy w rozumieniu Ustawy o wychowaniu w trzeźwości (Dz.U. 2012 poz. 1356).

Winicjatywa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, zbierając anonimowe dane dotyczące korzystania z portalu (strona wejścia, czas trwania wizyty, klikane linki, strona wyjścia, itd.) za pomocą usługi Google Analytics lub podobnej. Zbierane dane są anonimowe – w żaden sposób nie pozwalają na identyfikację użytkownika.

Opuść stronę

Głos spod miotły (1)

Komentarze

Ponieważ nastały takie czasy, że trzeba pisać przede wszystkim o winach za 4,99 (najlepiej w sześciopaku) dostępnych na każdym kroku, siedzę cicho jak mysz pod miotłą. No ale czasami zdarza się taki zachwyt, że nie da się go stłumić i człowiek chce się koniecznie nim podzielić. Otwieram więc niniejszym podrubrykę „Głos spod miotły”, do której każdy może się dopisywać, jeśli uniesie się winem droższym i wymagającym specjalnych poszukiwań.

Mój pisk wycisnęło białe wino langwedockie, vin de pays de l’Hérault 2007 wielkiego mistrza francuskiego winiarstwa, Olivier Julliena (posiadłość Mas Jullien). Pamiętam, że na pierwszym zdjęciu Julliena, jakie widziałem, miał na sobie skórzany naszyjnik i luźny sweter; od razu mnie to dobrze do niego nastroiło.

Mas Jullien Blanc 2007
Zachwyt domagający się opisu.

Wieczny poszukiwacz, eksperymentator, prawdziwy twórca, do którego pielgrzymują winiarze z całego świata. Ciągle zmienia kompozycje win, wyszukuje nowe parcele, jeszcze czegoś mu brakuje, jeszcze szuka czegoś więcej. Wspomniane wino białe w nadzwyczajny sposób – także dlatego je przywołuję – łączy wino naturalne z winem, by tak rzec, okiełznanym, drobiazgowo dopieszczonym. Krzysztof Dobryłko, który pił je przed dwoma miesiącami, powiedział, że dla niego jest wybitne. Mówię „wino naturalne” w znaczeniu aktualnym: od niedawna toczy się, także u nas, dyskusja o winach całkowicie nieinterwencjonistycznych. Tu już nie chodzi tylko o wina eko (które mogą być interwencjonistyczne; dopiero od 2013 logo „eko”, wedle ustaleń brukselskich, nie będzie się odnosiło do sposobu uprawy, lecz do całości; w tej chwili producenci „eko” mogą dodawać do wina, jak inni, 15 różnych chemicznych substancji). To, jak wiadomo, wina bardzo nieoczywiste, wymagające zupełnie innej lektury, często mocno utlenione, z dużą ilością nut jabłkowych. Pijąc wino Julliena, coś podobnego – w pewnej mierze – odnajdywałem, ale jednocześnie wszystko było ubezpieczone, wyniesione na wyższy poziom, utrzymane w ryzach. Miałem ogromną przyjemność picia wina czystego i zarazem inteligentnego, wymyślonego.

Pięć lat to odpowiednia dla niego chwila; wino kosztuje w zależności od sklepu od 18 do 25 €, dość łatwo jest kupić je w Paryżu i w Berlinie. U nas, o ile się nie mylę, nikt białego Mas Jullien nie importuje.

Źródło wina: zakup własny autora.

Komentarze

Musisz być zalogowany by móc opublikować post.

  • Mateusz Papiernik

    Jako, że pisze Pan o Langwedocji, Panie Marku, to i ja w tym temacie pisnę spod miotły o winie, do którego ilekroć wracam, tak samo mnie fascynuje.

    Pułap cenowy podobny, również ok. 20EUR.

    Mowa mianowicie o Château Puech-Haut „Tête de Bélier”. 

    http://www.puech-haut.com/page.aspx?id=6&url=Fr/cuv%C3%A9es/Tete-de-belier-rouge 

    Ostatnio coraz częściej moje podniebienie dochodzi do wniosku, że o Langwedocji warto piskać. Nie tylko spod miotły.

  • Rurale

    „Ponieważ nastały takie czasy, że trzeba pisać przede wszystkim o winach
    za 4,99 (najlepiej w sześciopaku) dostępnych na każdym kroku…” Panie Marku, takie czasy nie nastały. To były tylko nieśmiałe apele o zachowanie odrobiny równowagi, między tym co „dla wybranych”, a tym co „dla niemal wszystkich”. Uciekanie, niepotrzebnie złośliwie, w szeregi resistance, rozumiem tylko jako figurę stylu tego wpisu. A wracając do opisywanego wina, to gdzie je można w tym Berlinie kupić? Pytam, bo to duże miasto, sklepów z winem sporo i nie wszędzie da się tramwajem dojechać. Pozdrawiam.

    • Marek Bienczyk

      Rurale

      Rurale, oczywiscie ze figura stylistyczna, dlatego 4,99 w szesciopaku Sklep w Berlinie podam , jak Krzysztof Dobrylko wroci, bo on ma Berlin najlepiej obcykany, pozdrawiam!