Winicjatywa zawiera treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich.

Treści na Winicjatywie mają charakter informacji o produktach dostępnych na rynku a nie ich reklamy w rozumieniu Ustawy o wychowaniu w trzeźwości (Dz.U. 2012 poz. 1356).

Winicjatywa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, zbierając anonimowe dane dotyczące korzystania z portalu (strona wejścia, czas trwania wizyty, klikane linki, strona wyjścia, itd.) za pomocą usługi Google Analytics lub podobnej. Zbierane dane są anonimowe – w żaden sposób nie pozwalają na identyfikację użytkownika.

Opuść stronę

Edukacja według Lidla

Komentarze

W poniedziałek w sklepach Lidl pojawią butelki z nowej, specjalnej oferty będącej początkiem, nazwę to Wielkiej Edukacji Według Lidla (WEWL?). Lidl (reklamujący się „Lidl – mądry wybór”) rozpoczął swe działanie od kampanii, która całkiem niedawno wywołała stan napięcia u gospodyń domowych w całej Polsce. Pascal kontra Okrasa – wszyscy czekali na to starcie, myśleli, że chodzi o nowy, pasjonujący program w telewizji, w którym nasi bohaterowie będą walczy na noże i karczochy. A tu psikus! Programu nie ma, jest za to ofensywa Lidla, który chce Polsce pokazać jak gotować, co gotować i… co do tego pić.

Ostra kampania Lidla.

Może ja brzmię trochę szyderczo. Może kpiąco… Lecz uwierzcie mi, od początku kłóciłam się ze znajomymi mówiącymi: „sprzedali się”, „tandeta”, „czysta komercha”. Wiadomo, chodzi o biznes, chodzi o sprzedaż, ale… jeśli dzięki temu ludzie czegoś o jedzeniu się nauczą, to ja jestem na tak i wcale nie kpię. No dobrze, jest kilka „ale”. Kiedy widzę na stronie przepis na „łatwą saltimboccę z kurczaka”, to dostaję zgagi, a w przepisie na pulpeciki greckie nie ma słowa o tym, z jakiego mięsa nasza gospodyni ma je zrobić (pewnie z kurczaka! Sic!) ale z drugiej strony, są i fajne przepisy na kaczkę, Polacy niby nie gęsi, ale swego nie znają i ani kaczek, ani gęsi na co dzień do ust nie biorą, a z drobiu to tylko paluszki z kurczaka i nieśmiertelny przydrożny dewolaj uznają! A tu proszę: masz babo kaczkę na obiad!

Edukatorzy.

W każdym razie… Dobrze, niech będzie i taka WEWL, jeśli tylko zachęci Polaków do próbowania wina (słowa Kondrata wciąż w mej pamięci) – niech zaczynają od Lidla, za kilka lat zapukają do Waszych drzwi, drodzy Importerzy i sklepikarze!

Wczoraj odbyła się prezentacja win z nowej oferty Lidla. Dowiedziałam się na niej, że sieć postanowiła zacząć swoją WEWL od oferty francuskiej, ponieważ według badań Polacy najbardziej cenią wina francuskie (niżej na podium stoją trunki z Włoch, a dalej z Hiszpanii). Moim skromnym zdaniem, osoby odpowiadające na pytania z ankiety strzelały odpowiedź, która jako jedyna przychodziła im do głowy. Przecież wszyscy wiedzą, że wina francuskie są najlepsze („ja osobiście ich nie piję, bo drogie i kwaśne, ale są najlepsze, te z Bordeaux zwłaszcza” – wiele razy słyszałam to w moim barze). Trochę stereotypowe były te odpowiedzi w ankiecie i przez to smutne (piją ludzie z wyższym wykształceniem, kobiety białe, mężczyźni czerwone, kobiety słodsze, itd.), ale co zrobić. W każdym razie na podstawie tej ankiety właśnie Lidl postanowił zaatakować polskie podniebienia bordoskimi butelkami.

Jednym z prowadzących degustację był Jerzy Kruk (niebieska poświata, to nie wina Kruka ani mojego aparatu...)

Ceny: od 20 do 150 zł. Smaki: takie, jakie być powinny, żeby przekonać Polaka, że Francja dobre wina robi. Ogólne wrażenie: nie mamy tu skrajności, średnie taniny, średnia kwasowość, średnie ciało, wina proste, do jedzenia, nie powinny zniechęcić. I bardzo dobrze. Nie zniechęcą, a mogą na pewno zaciekawić. Podsumowując – było lepiej, niż się spodziewałam.

Spróbowałam siedmiu win. Oto moje wrażenia:

Bestheim Crémant d’Alsace 2008, 29 zł

W tej cenie – biorę na każdą imprezę i zachęcam wszystkich! Prosecco mam dość, a tu nos ciekawy, delikatne bąbelki, sama radość.

Château Naujan Lapierre Bordeaux Supérieur 2009

Ziołowy, lukrecjowo-anyżowy, wiśnie. W ustach średnie taniny i kwasowość i ciało i długość… Ot, przyjemne wino za 20 zł.

Najtańsze. Pijalne.

Château de Malleret Haut-Médoc 2007

Czuć beczkę, czekoladę, potem porzeczkę i śliwkę. Nieźle zrównoważone. Zostałam poinformowana, że to wino do 50 zł. Okazało się jednak, że kosztuje 65. Za 40 zł mogłabym kupić…

Château Rollan de By Médoc 2009

Naprawdę niezłe wino. Dobrze zrobione, zrównoważone, sporo alkoholu, lecz dobrze ukrytego. Można docenić czekoladę, porzeczkowe nuty, zielony pieprz i całkiem długi finisz. 69 zł.

Château de l’Arrosée Saint-Émilion Grand Cru 1998

Najdroższe z próbowanych win – 150 zł. Na wyobraźnię Kowalskiego podziała wiek (a przecież wiadomo, że „wino im starsze tym lepsze”). Pani stojąca obok mnie na degustacji spytała, ile można je trzymać jeszcze w domu („bo pewnie będzie jeszcze lepsze”). Powiedziałabym jej, że nie dłużej niż do najbliższych świąt, bo raczej w schyłkowej formie już butelka. Znam lepsze sposoby na wydanie 150 zł.

Nie może oczywiście obejść się w WEWL bez win słodkich. Próbowałam Sauternes Château Delmonds – bez rewelacji i Château Bertrand z AOC Sainte-Croix-du-Mont – świetny nos (jabłka, ananasy), mniej ulepkowata słodycz, więcej elegancji, jak ktoś potrzebuje słodkiego i ma 33 zł, to może być dobry wybór.

Plusy kampanii: niezła reklama telewizyjna (czemu na Euro takiej nie mieliśmy?), duża i ciekawa gazetka z informacjami o winach dostępna w sklepach Lidla (Pascal i Okrasa świetnie wyszli na zdjęciach).

Minusy: teksty w gazetce w stylu: „wina do serów” – naprawdę? I niektóre wypowiedzi „twarzy” kampanii podczas naszego spotkania („wina z Bordeaux są bardzo różne” – tu się zgadzam, ale ciąg dalszy: „może być przecież tak, że trzy kilometry dalej wino robione jest z totalnie innych szczepów i stąd ta różnica”!). Ale chłopaki i tak się starają. Ładnie o winie mówili. Resztę ludzie sobie doczytają na Winicjatywie i douczą już sami.

Degustowałam na zaproszenie Lidla.

Komentarze

Musisz być zalogowany by móc opublikować post.

  • Gosc1

    „jeśli dzięki temu ludzie czegoś o jedzeniu się nauczą, to ja jestem na tak i wcale nie kpię” – proszę mi wierzyć, że zarówno na Zachodzie, jak i na Wschodzie, są ludzie, którzy nie wiedzą w której ręce trzymać nóż i widelec.

  • reuptake

    Sorry, ale mam inna definicję „świetnie wychodzenia na zdjęciach”. Nawet jeśli potraktujemy to jako foto ślubne, to wprasowanie szczęśliwej pary w terroir za pomocą Photoshopa wyszło najwyżej tak sobie.

    • Izabela Kamińska

      reuptake

       Ej! Słodziaki są!:))) A gazetka – naprawdę pierwsza klasa!

      • reuptake

        Izabela Kamińska

        A jest gdzieś kompletna lista tych win? Bo tu widzę tylko Bordeaux (+ 1 Alzację)?

  • Edyta

    Fajni są, ale ta „promocja” moim zdaniem nie wypali. Do Lidla chodzi się po to, żeby kupić jak najtaniej. 

    • Krzysiek

      Edyta

      Do Biedronki też, a jakoś ich zmieniająca się oferta wina wypaliła.

      • Edyta

        Krzysiek

         ale oferta Biedronki mieści się w zupełnie innym przedziale cenowym. A w tym przypadku jest to decydujące

        • reuptake

          Edyta

          Nie widzę zasadniczej róznicy np. między Biedronką a Leclerkiem gdzie jest sporo win powyżej 100 zł (w tym i takie za 900). No ale ja nie chodzę do Biedronki czy do Lidla, żeby kupić jak najtaniej.

  • Edyta

    Ja w każdym razie nie skorzystam. Gdybym planowała wydać większe pieniądze na wino, to z pewnością znalazłabym sympatyczniejsze miejsca.

    • gabriel@dotrzechdych.pl

      Edyta

       dokładnie. a poza tym – jak chce tanio to nie francję…

      • reuptake

        gabriel@dotrzechdych.pl

        tylko aronię!

  • Marek

    No jeśli chateau de l’Arrosee  1998 to jest to wino:
    http://www.cellartracker.com/wine.asp?iWine=62908
    to jest to najlepsza okazja pośród wszystkich wymienionych win, a wino na pewno nie jest w fazie schyłkowej. Srednia cena na Zachodzie ponad 40 euro, wiec jesli u nas bedzie za 150 zł to są to bardzo dobrze wydane pieniądze.
    Chyba że chodzi o jakieś inne wino z St. Emilion o prawie takiej samej nazwie.

    • Sstar

      Marek

      Rollan de By bez de:-)
      http://www.sstarwines.pl/wino8862
      Nie ma co błędów z Win Europy kopiować:-)

      • Wojciech Bońkowski

        Sstar

        Dzięki za poprawkę. Wyjątkowo uparta literówka.

        • reuptake

          Wojciech Bońkowski

          „Ben Heim” to też chyba jakiś babol. Naprawdę tak się nazywa?

          • Jerzy Kruk

            reuptake

            BestHeim

          • Izabela Kamińska

            Jerzy Kruk

            Przepraszam za literówki! Staram się, aby ich nie było. Tu – presja czasu zepsuła trochę efekt. A to wino znam od lat i polecam. BestHeim mój dziadek mieszkający w Bourgueil ma zawsze w piwnicy. Ostatnio otworzyliśmy 12letnie pinot blanc BestHeima i dało radę!

          • reuptake

            Izabela Kamińska

            Chyba tych Bestheimów to mnóstwo w Leclercu jest? To jakiś megaproducent, w Bordeaux też robi.

          • Izabela Kamińska

            reuptake

             Tak, to prawda. Są w Leclerku. Megaproducent, ale w porządku jakość. Dobra cena zawsze. A tego Cremant sprawię sobie kartonik.

    • Izabela Kamińska

      Marek

       Ten link nie przeczy mojej opinii. W 2008, 2009 krytyki winie były bardzo entuzjastyczne (wspaniałe, niesamowite, etc.). Ogólne wrażenie: wino do picia do 2013 roku. Dla mnie też (!), najlepiej do Świąt!:) Dwie osoby uznają to wino za wino w formie, ja się z nimi nie zgadzam.

    • Jerzy Kruk

      Marek

      Panie Marku, tak to o tę butelkę z 98 roku chodziło. W opisie zabrakło słowa „classe”. Osobiście jestem Pańskiego zdania odnośnie ceny. Dodam że to wino dochodzi do apogeum, ale skoro dochodziło do niego przez 14 lat, to nie skończy się w parę miesięcy. Jestem przekonany, że rok, czy dwa nie zmienią go diametralnie. Ewolucja w każdej butelce 14 letniego wina jest nie równa (co zresztą Iza miała szansę sprawdzić), ale jestem przekonany że większość z nich może jeszcze spokojnie poczekać około 5 lat. W większości nadal bardzo żywy owoc i duża moc tanin. 

  • gabriel@dotrzechdych.pl

    Pani Izabelo – a propos badania – moze nie dokładnie te same powody, ale mam wrażenie że pytanie w Polsce o to jakie wina lubią i wierzenie w to że Francuskie to jakieś nieporozumienie, gdy najwięcej pijemy win półsłodkich i półwytrawnych z Mołdawii, Bułgarii i innych takich…

    Ale cieszę się że wina były dobre!

    • Krzysiek

      gabriel@dotrzechdych.pl

      Dokładnie. Ciekawy jestem jaki byłby wynik badania, gdyby zadać pytanie o ulubiony kraj winiarski i poprosić równocześnie o wymienienie trzech ulubionych win z tego kraju :D

      • Izabela Kamińska

        Krzysiek

         Ha! To byłaby świetna ankieta!

        • reuptake

          Izabela Kamińska

          Przecież ta ankieta to w połowie pic, Lidl ma choćby własne wyniki sprzedaży, a nie tylko deklaratywne ankiety. Ale badania dobrze się sprzedają PRowo.

        • Michał Konwicki

          Izabela Kamińska

          A co świetnego w tym, że 99% ankietowanych nie potrafiłoby odpowiedzieć na pytanie? Sadystyczna radość…

          • Izabela Kamińska

            Michał Konwicki

             Nie o to chodzi. Po prostu wtedy mogłoby wyjść, że tak naprawdę piją Mołdawię. To wszystko.

  • Jerzy Kruk

    Nie tu skomentowałem, więc usunąłem. Jestem poniżej.

    • Izabela Kamińska

      Jerzy Kruk

       Jerzy, nasz kłótnia o to wino chyba zwiększy sprzedaż! Ludzie będą chcieli sami się przekonać. Zreszą ja z Tobą mogę się sprzeczać, bo oboje je piliśmy:). Bardzo bym chciała spróbować tego wina za 5 lat!:)

      • Jerzy Kruk

        Izabela Kamińska

        Ja nie twierdzę, że będzie lepsze. Ale to nie wino z 3 czwartku listopada, aby się tak śpieszyć. Nie uważam, że tak szybko się będzie zmieniać. A fakt że można kupić porządnego bordosa w idealnym wieku do picia ja bym raczej docenił niż krytykował, że nie ma potencjału. Jeszcze niedawno ktoś krytykował karty win, że są oparte na rocznikach jeszcze nie do picia. Ta szklanka nie jest do połowy pusta, z niej się prawie wylewa! 

        • Izabela Kamińska

          Jerzy Kruk

           Jerzy! Ja doceniam! Myślę tylko, że szkoda, że nie można go było kupić dwa lata temu… I ja osobiście, inaczej wydałabym 150 zł. Inne wino, inny kraj…

          • Izabela Kamińska

            Izabela Kamińska

             A! I nie „szklanka”, a kieliszek!:)

        • Marek

          Jerzy Kruk

          Ja jak najbardziej doceniam że Lidl ma ST. Emilion z poważnego rocznika w dojrzałym wieku. Te 150 zł to porównując ceny tego wina na winesearcher to OKAZJA.  Zawsze mozna napisać ze 150 zł można inaczej wydac, szczególnie jak ktoś mało ceni Bordeaux.
          To wino MOŻE BYĆ  najlepszą okazją cenową na St. Emilion od czasu jak w Carrefour z 6 lat temu było Chateau Fombrague GCC 2001 za ok 80 zł i Cahteau Ripeau GCC 1998 za ok 90 zł.
          Mam nadziejeże im sie dobrze sprzeda i pójdą za ciosem i coś nowego w przyszłosci zaoferują ze średniej półki z Bordeaux z dobrego rocznika.

          • Izabela Kamińska

            Marek

             Ok, niech będzie! I ja trzymam kciuki!

  • Lidl, nasz francuski łącznik | enofaza

    […] się trochę szumu, odbyła się degustacja, w której udziału nie brałem, ale były tam Winicjatywa i Nasze-wina. Ten drugi portal pisze, że „oczywiście” nie zaprezentowano wszystkich win, bo […]