Winicjatywa zawiera treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich.

Treści na Winicjatywie mają charakter informacji o produktach dostępnych na rynku a nie ich reklamy w rozumieniu Ustawy o wychowaniu w trzeźwości (Dz.U. 2012 poz. 1356).

Winicjatywa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, zbierając anonimowe dane dotyczące korzystania z portalu (strona wejścia, czas trwania wizyty, klikane linki, strona wyjścia, itd.) za pomocą usługi Google Analytics lub podobnej. Zbierane dane są anonimowe – w żaden sposób nie pozwalają na identyfikację użytkownika.

Opuść stronę

Od zera do Parkera

Komentarze

Kolejnym ciekawym przystankiem w czasie degustacyjnego maratonu, jakim jest bieżący tydzień, okazało się spotkanie z Magdaleną Bogucką-Joly z Domaine Virgile Joly. Ta posiadłość winiarska w Langwedocji swego czasu stała się sławna dzięki angielskiej powieści Virgile’s Vineyard, opisującej zmagania z życiem młodziutkiego francuskiego winiarza. Virgile Joly zaczynał bowiem od dzierżawienia 1 hektara winnicy. Dziś ma 15 ha, a jego wina osiągają bardzo przyzwoite ceny (25€ za flagowe białe i czerwone) i są rozchwytywane na całym świecie. Od zera do Parkera – to naprawdę wspaniała kariera.

Virgile Joly
Virgile Joly. © Winepaper.fr.

W pełni zresztą zasłużona, bo wina są świetne. Głębokie, wielowymiarowe, wyważone. Mają – nawet czerwone – prawdziwą mineralność, co w Langwedocji jest raczej nieuchwytnym ideałem niż regułą. I mają prawdziwą świeżość, co zdarza się coraz częściej, ale nie wszystkim winom. Apelacja, w której Virgile i Magdalena mają winnice – Languedoc Saint-Saturnin – leży nieopodal bardziej znanych Pic Saint-Loup czy Grès de Montpellier, gdzie jednak powstają zwykle wina potężniejsze, miększe.

Inną dobrą wiadomością jest znakomita klasa nawet najtańszych etykiet – Joly Blanc 2011 oraz Joly Rouge 2009 zachwyciły mnie swą pełną ekspresją i świetną pijalnością. Mają wszystko, czego potrzeba do szczęścia i za 7,50€ na półce we Francji stanowią świetne propozycje. Droższa etykieta Saturne Blanc 2009 (niemal czyste Grenache Blanc) to już wino trochę ewoluowane, miodowe, ziołowe, dla miłośników białych win „na bogato”. Saturne Rouge 2009 jest niezwykle świeże i mineralne, choć to przecież dojrzałe, gęste wino śródziemnomorskie. Najwyższa półka zwie się po prostu Virgile Rouge. Rocznik 2006 jest jeszcze młodziutki, z bukietem porzeczkowego liścia, który przypomina bardziej Caberneta (w rzeczywistości to Syrah – Grenache – Carignan). No i sporo garbników. Rocznik 2002 pięknie się zestarzał i pokazuje, że nawet w trudnych rocznikach wina Jolych to ekstraklasa. Na końcu spróbowaliśmy Virgile Blanc 2005. Ten czysty Grenache Blanc świadomie został ciut utleniony, ale zachował też mnóstwo mineralności i kwasowości. Fascynująca, niecodzienna butelka.

Domaine Virgile Joly Rouge 2002
Pięknie się zestarzało.

Virgile Joly szuka importera w Polsce. Mam nadzieję, że go prędko znajdzie, bo jakość win mówi sama za siebie. Mamy już na naszych półkach wina langwedockich klasyków takich jak Mas de Daumas Gassac, Mas Jullien, Léon Barral, a także takie osobowości jak Clos du Gravillas czy Ollier Taillefer. Joly’ego zdecydowanie umieściłbym w tym gronie. Kto się na niego zdecyduje?

Degustowałem na zaproszenie producenta.

Komentarze

Musisz być zalogowany by móc opublikować post.

  • Kindofpaul

    Co Pan rozumie pod pojęciem: „prawdziwa mineralność” i z czego ona wynika? Z terroir?
    Podejrzewam, ze w przypadku omawiania mineralności Sancerre, czy jak w innym tekście o Tokaju, będziemy myśleli o kamieniach/krzeminiach/kredzie itp. Natomiast w przypadku win czerwonych będziemy mówili o mineralności, gdy naszym wrażeniom będą towarzyszyły np. nuty słone? Jeśli nuty słone to pierwszy sygnał mineralności, to pewnie rzecz się na tym nie kończy – wyobrażam sobie w tym momencie nową modę: na nuty słone i jak wszyscy już wykombinowali, jak sprawić takie wrażenie…Czy nutą słonym towarzyszą jeszcze jakieś wrażenia, dzięki którym precyzyjniej możemy mówić o mineraności?

    Co sprawia, że jednym winiarzom udaje się wyeksponować ową mineralność a inni ją gubią – rozumiem, że wchodzimy tu na grunt technologii produkcji, ale tak jak w przypadku np. Barolo czy Chianti możemy mówić o parametrach procesów niweczących/maskujących charakterystykę np. szczepu. Czy może mineralność to stricte zasługa terroir – jedni ją mają, inni nie…?

    • Wojciech Bońkowski

      Kindofpaul

      Mineralność w białych też bywa bardzo powierzchowna, taka raczej hasłowa, np. w jakimś lekkim Sauvignon Blanc o wysokiej kwasowości i odczuwalnym SO2 będzie się mówić o mineralności, a w istocie wino jest po prostu twarde i nieco wysuszające.
      W winie czerwonym sprawa jest trudniejsza o tyle, że mineralność zasłonięta jest często owocem, garbnikami.
      Niemniej wiadomo, że w przypadku bardzo dobrych burgundów, najlepszych Beaujolais, Bordeaux z chłodniejszego rocznika, Nebbiolo z górnego Piemontu (niekoniecznie Barolo) mineralność jest wyraźnie odczuwalna.
      Na poziomie technologii powiedziałbuym, że odczuciu mineralności sprzyja wysoka kwasowość, całkowita wytrawność, wcześniejszy zbiór (=wyższy kwas i mniej słodki owoc) oraz mało ewidentnych nut beczkowych, wtedy ta słoność, ale też i chłodny, kamienne odczucie mineralności mają szansę wyjść na pierwszy plan.
      Terroir – tak, ale zwłaszcza wybór winiarza dotyczący np. nieszukania przesadnej dojrzałości owocu i beczki.
      Oczywiście są i tacy, którzy w ogóle kwestionują istnienie mineralności w winie i uważają to za wymyślone pojęcie. Moim zdaniem jest to aspekt ujawniający się w niektórych winach bardzo naocznie.

      • Kindofpaul

        Wojciech Bońkowski

         czyli jeśli pisze Pan o tym, że czerwone wina z D.V.Joly są, prócz określeń bardziej abstrakcyjnych: głębokie, wielowymiarowe, wyważone; także mineralne. Powinno to być dla mnie informacją, że wina te są w kluczu win o wyższej kwasowości, wytrawności i bardziej prawdopodobnej owocowości niźli w kluczu win przekstrahowanych, gęstych, beczkowych?

        • Marek Bienczyk

          Kindofpaul

           To są wszystko rzeczy trudno wyrażalne, ale powiedziałbym tak: mineralność w winach czerwonych wiąże się z doznaniem chłodu oraz czystości smaku. Tak jakby wewnątrz materii wina wyczuwało się nuty czystego soku wyjętego z lodówki. Wrażenie jest takie, że w ustach te nuty są pod spodem, nieco w cieniu. To oczywiście metafory, by przybliżyć istotę doznania. W przypadku win białych łatwo pomylić mineralność ze smakami siarkowymi; nie należy też zbyt pośpiesznie identyfikować z mineralnością wysokiej kwasowości, to częsty błąd degustatorski.  

          • Kindofpaul

            Marek Bienczyk

             dodałbym, czerpiąc z wcześniejszej odpowiedzi Pana WB: czystego soku wyjętego z lodówki o słonawym posmaku.
            Identyfikując wina o wyraźnej kwasowości, jako wina mineralne, też chyba ową słoność należy mieć w uzasadnieniu – rozumiem, że chciał Pan zaznaczyć, że nie sama kwasowość determinuje to określenie…

            Ale przemawiają do mnie i Pańskie metafory chłodnego soku :) i przywołanie burgudów przez WB…rzecz jest do praktykowania i poczynienia różnic w ustach…
            pozdrawiam

  • Wojciech Bońkowski

    Uzupełnię tylko to co tak trafnie opisał Marek Bieńczyk: kwasowość, niskobeczkowość, czystość owocu = wspomagacze mineralności, ale nie = mineralność. Wino może być kwasowe i owocowe i nie być mineralne. To odczucie chłodu, skojarzenie z zimną skałą jest b ważne. Na różnych rzecz się może opierać. W Bordeaux na przykład na bardzo drobnym ziarnie odświeżających garbników (te wina wszak nie mają wysokiej kwasowości). W burgundzie nie na garbnikach, tylko na smaku świeżych owoców i wysokiej kwasowości. W Barolo na kwasowości i garbnikach. Słoność czasem jest, czasem nie ma, nie jest warunkiem mineralności w winie.

  • Kindofpaul

    – biorąc pod uwagę to co napisał Pan Marek:

     „W przypadku win białych łatwo pomylić mineralność ze smakami siarkowymi”

    i odnosząc się do Pana wcześniejszej odpowiedzi:

    „Mineralność w białych też bywa bardzo powierzchowna, taka raczej
    hasłowa, np. w jakimś lekkim Sauvignon Blanc o wysokiej kwasowości i
    odczuwalnym SO2 będzie się mówić o mineralności, a w istocie wino jest
    po prostu twarde i nieco wysuszające.”

    nie powinno się wiec określać lekkiego SB z wyczuwalnym SO2 jako mineralne…nie powinno się mówić o mineralności, a o tym, że jest twarde i nieco wysuszające….

    • Wojciech Bońkowski

      Kindofpaul

      Aż tak bym generalizował, są takie Sauvignon nawet lekkie w których mineralność jest bezsporna, np. niektóre Touraine, Quincy czy lekkie Sancerre. (Charakterystyczne dla tych dobrych win jest wtopiona, zharmonizowana, delikatna kwasowość a nie ostra trochę odklejona jak w winach o których wcześniej mówiliśmy).