Winicjatywa zawiera treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich.

Treści na Winicjatywie mają charakter informacji o produktach dostępnych na rynku a nie ich reklamy w rozumieniu Ustawy o wychowaniu w trzeźwości (Dz.U. 2012 poz. 1356).

Winicjatywa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, zbierając anonimowe dane dotyczące korzystania z portalu (strona wejścia, czas trwania wizyty, klikane linki, strona wyjścia, itd.) za pomocą usługi Google Analytics lub podobnej. Zbierane dane są anonimowe – w żaden sposób nie pozwalają na identyfikację użytkownika.

Opuść stronę

Domaine Paul Fahrer

Komentarze

Alzacki winiarz Jean-Yves Fahrer z Domaine Paul Fahrer odwiedził Warszawę, by przedstawić swoje wina. Crémant d’Alsace Brut to proste jabłkowe bąbelki, Pinot Blanc 2009 zaleca się ładną mineralnością, ale dla mnie był nieco za słodki; Riesling Vieilles Vignes 2010 z 30-letnich krzewów też prościutki, ale świeży, soczysty. Ciekawszy okazał się Sylvaner Vieilles Vignes 2009, całkiem charakterny jak na swój zwykle mało inspirujący szczep. Pinot Gris Vieilles Vignes 2010 ze swym delikatnym owocem i maślaną fakturą wypadnie dobrze do duszonej kapusty.

Fahrer03
Rodzina Fahrer. © Domaine Fahrer.

Specjalnością Fahrera są Gewutrzaminery. Wersja podstawowa z rocznika 2007 wydała mi się mało wyrazista, za to półwytrawny Coteau du Haut-Koenigsbourg 2009 to już naprawdę całkiem ciekawe wino, jeśli lubi się ten bardzo aromatyczny, egzotyczny szczep (najlepsze wino degustacji). Wypadł lepiej niż – i tak niezły – Les Coquelicots 2009. Gewutrzminer Vendanges Tardive 2007 to sporego ciężaru wino w typie Spätlese, szarlotkowe, pieprzne, bogate i soczyste.

W winach Fahrera przeszkadzał mi pewien brak wyrazistości i koncentracji, nie wszystkie są równie ciekawe, lecz to przyzwoita, przystępna Alzacja, a w dodatku na ich zdecydowaną korzyść przemawiają niskie ceny – we Francji zaczynają się już od 5,50€, a Polsce mają kosztować na półce od 39 zł. Dostępne będą już wkrótce m.in. w nowym sklepie Les Secrets du Vin na warszawskiej Saskiej Kępie.

O tej samej degustacji pisze też Iza Kamińska.

Degustowałem na zaproszenie producenta oraz jego polskiego agenta – Mediovina.

Komentarze

Musisz być zalogowany by móc opublikować post.

  • Sławomir Hapak

    proste techniczne pytanie… 30 lat to już vieilles vignes? chyba lekka przesada – to krzaki w szczycie formy, nie żadni staruszkowie…

  • Anonim

    Każdy region we Francji inaczej rozumie termin Vieilles Vignes. W Dolinie Rodanu czy Roussillon „stare krzewy” miewają i 80 lat. Natomiast w Alzacji (ale też np. w Burgundii) gdzie wina zawsze dobrze się sprzedawały i po wojnie nigdy nie brakowało pieniędzy, by wymieniać krzewy na nowe, winorośl 30-letnia należy już do weteranów i dlatego w sensie względnym to faktycznie jest „vieilles vignes”.

    • Sławomir Hapak

      Anonim

      dość dziwaczny zabieg marketingowy – rzekłbym, że przekraczający próg zwykłej uczciwości wobec odbiorcy…
      Alzatczyków znam niewielu, ale za to wielu Burgundczyków – i jakoś żaden ze znajomych nigdy się nie chwalił „starymi” 30-latkami…