Bogus
Domaine de Beauthorey Bogus
Ależ dziw! To biodynamiczne wino z Langwedocji powstaje ze zmieszania… białego z czerwonym. (Dlatego jest klasyfikowane jako wino stołowe). Kwaśno-rustykalny Carignan pożeniono tu z megaaromatycznym Muscat. Nigdy bym nie uwierzył, że da się to pić, a jednak wino jest pyszne. Intrygujące, pachnące muszkatem: winogronami, liliami, Orientem, smakuje zaś ziemią i pikantnymi garbnikami od Carignan. Ciało lekkie, ale smaku dużo – jest to typ wina czerwonego (?) do ryby takiej jak sandacz czy tuńczyk albo do mocno przyprawionych dań kuchni wschodniej. Naprawdę warto spróbować, szczególnie że cena rozsądna (48 zł).
Od tego samego producenta próbowałem też Coteaux du Languedoc Terre Ferme 2010 – wina bardziej „normalnego”, choć jak na 100% Grenache też zaskakującego lekkością, mineralnością, świetną świeżością, którą przecież tak trudno osiągnąć przy tym ciepłolubnym szczepie (tylko 13% alk.). Pojawiają się tu też nuty zwierzęce i trochę wiejskiej, a może nawet biodynamicznej dzikości. Bardzo pijalne, prawdziwie interesujące wino. (42 zł, importer: Wina Szlachetne, kupisz m.in. w Wine Corner, Dominus, Pod Pretextem w Warszawie, Winach Świata w Katowicach, Winogronie we Wrocławiu, Zazie Bistro i Francuskim Gąsiorku w Krakowie).
Źródło win: nadesłane do degustacji przez importera.