Winicjatywa zawiera treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich.

Treści na Winicjatywie mają charakter informacji o produktach dostępnych na rynku a nie ich reklamy w rozumieniu Ustawy o wychowaniu w trzeźwości (Dz.U. 2012 poz. 1356).

Winicjatywa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, zbierając anonimowe dane dotyczące korzystania z portalu (strona wejścia, czas trwania wizyty, klikane linki, strona wyjścia, itd.) za pomocą usługi Google Analytics lub podobnej. Zbierane dane są anonimowe – w żaden sposób nie pozwalają na identyfikację użytkownika.

Opuść stronę

Niegdyś dzisiaj

Komentarze

O winach Barrala zaczęło się mówić w Polsce na przełomie stuleci. Maczałem trochę w tym palce, opisywałem wizytę u Didier Barrala (którą wyjednał mi mer miasteczka, gdyż Barral niechętnie przyjmował nieznajomych), opowiadałem o tym, jak trzymał mnie trzy godziny przy drzwiczkach samochodu, z którego ledwo zdążyłem wysiąść i rysował mi na piasku sposoby prowadzenia winnic, po czym pożegnał się i poleciał do piwnicy; na szczęście do samochodu nie miałem daleko. Barral nie występował wówczas w przewodnikach francuskich, Bettane jego wina uznawał za wadliwe; natomiast jego nazwisko szeptali z czcią paryscy cavistes zachłyśnięci wznoszącą się falą biodynamiki.

Wina Barrala zaczął sprowadzać do Polski Sławek Chrzczonowicz; stały się one stałym gościem edukacyjnych degustacji, które prowadziliśmy (przede wszystkim Tradition, ale też Jadis – czyli „Niegdyś” – który był jednym z wczesnokultowych win polskich winomanów. O Valinière, winie topowym Didier Barrala, tylko się marzyło).

Wizjoner. © La-terre-vue-du-vin.blogspot.com.

Pierwsze wino Barrala kupiłem w paryskiej Lavinii; nazajutrz poleciałem oddać butelkę, mówiąc, że skandal i zepsuta. Lotna kwasowość była zbyt wysoka nawet jak na moje tolerancyjne wówczas podniebienie. Nie wiedziałem, że odnoszę do sklepu regułę, nie wyjątek. Lotna kwasowość była typowa dla wina Barrala, w jednych butelkach dawała się we znaki mocniej, w innych mniej. Także u nas kupowanie jego win było loterią; raz się udało, kolejnym razem nie. Ja w pewnym momencie zrezygnowałem.

Czasy się zmieniły, zwiększyło się dziennikarskie zrozumienie dla win biodynamicznych, z drugiej strony Barral i jemu podobni nieco poluzowali i zaczęli dawać ciut więcej siarki, która lotną kwasowość powstrzymuje. Barral figuruje od paru lat w przewodniku robionym przez Revue du Vin de France i to wysoko – aż z dwiema gwiazdkami. Nadal skąpi na siarce, nadal ociera się o granicę, za którą lotna kwasowość staje się – dla niektórych – nie do zniesienia, ale mimo wszystko łatwiej w tej loterii wygrać.

Nagroda za cierpliwość.

A grać warto. Przekonałem się o tym przed chwilą, otwierając dwunastoletnie (ale dobrze przechowywane) Jadis 2001. Warto było kupić, warto było czekać. Ciekawy, skomplikowany bukiet, w ustach doznanie naturalnej słodyczy rzuconej na odpowiednio kwasowe tło. Wino jest silne, lecz zarazem przejrzyste, pociągające i wciągające; aromaty starości nieznaczne, aczkolwiek cała strona aromatyczna jest lekko dwuznaczna, uwodząca i zarazem jakby nieznacznie zarażona czymś dziwnym, niejasnym. W tej chwili piję w każdym razie drugi kieliszek i chyba się na tym nie skończy, choć mam jeszcze dużo roboty dziś wieczorem.

2001, trzynaście niemal lat. Powtórzę: warto było czekać; zbyt szybko pijemy wiele win. Jednak. Ale to temat na inny tekst.

Komentarze

Musisz być zalogowany by móc opublikować post.

  • Markiz de Cośtam Cokolwiek

    Zazdroszczę Marku… ja mam jeszcze jakieś Valiniery od Sławka (2005 chyba). Ale z kronikarskiego obowiązku trzeba dodać, że butelki oj nierówne. Gauby, z moich doświadczeń, równiejszy

    • Sławek Chrzczonowicz

      Markiz de Cośtam Cokolwiek

      niedawno otwierałem Valiniere 2002 i bylo absolutnie rewelacyjne. Problem polega na tym, że u didiera mozna kupić tylko bieżące roczniki – no i trzymać

  • Anonim

    Wina Barrala do Polski cały czas sprowadza Sławek Chrzczonowicz. Jadis 2010 jest dostępny w Winkolekcji za 154 zł.