Lugana Polsce nieznana
Podczas niedawnej imprezy One Big Italian Vineyard Consorzio Tutela Vini Soave walczyło o przywrócenie dobrego imienia winom z tamtego regionu, o czym pisaliśmy tutaj. Na tym samym spotkaniu inne konsorcjum winiarzy, Consorzio Tutela Lugana, starało się raczej w ogóle przybliżyć swoją apelację polskim konsumentom, bo jest ona właściwie kompletnie w Polsce nieznana.
Apelacja Lugana nie tylko pod tym względem nie ma łatwo. Zajmuje ledwie 1 tys. ha, z trzech stron otoczona jest wzgórzami, czwartą przylega do Jeziora Garda. Gleba właściwie wyłącznie gliniasta, wysychająca na kamień w czasie upałów lub zamieniająca się w błotnistą maź w trakcie opadów. To między innymi właśnie dlatego wprowadzono tu obowiązek baulatury – formowania gruntu w swoistego rodzaju grządki, na których rośną krzewy, w nieckach zaś zbiera się woda. Czy raczej zbierałaby się – kolejnym obowiązkiem jest wcześniejsze uformowanie na terenie winnicy lekkiego wzniesienia, tak by woda mogła spływać nie zatrzymując się. Jakby tego wszystkiego było mało, także tu przez całe lata produkowano kiepskiej jakości wino i podobnie jak w przypadku Soave dopiero powstanie organu o charakterze nadzorczo-kontrolnym (jakim niewątpliwie jest Consorzio Tutela Lugana) oraz wprowadzenie określonych zasad produkcji uzdrowiło sytuację.
A same wina? Muszą zawierać co najmniej 90% szczepu turbiana, czyli trebbiano di lugana (a wcześniej trebbiano di soave), ale z uwagi na nienajlepsze skojarzenia ze szczepem trebbiano i chęć odróżnienia się od Soave, wprowadzono nową nazwę.
Przepisy dopuszczają pięć rodzajów powstającego tu wina: podstawowa Lugana, Lugana Superiore, Lugana Superiore Riserva, Lugana Spumante (wino musujące) i Lugana Vendemmia Tardiva (późny zbiór).
Powstające tu wina charakteryzują się przede wszystkim świetną mineralnością, nutami cytrusowymi, słonymi, dobrą strukturą oraz imponującym potencjałem starzenia. Młoda Lugana cieszy fajną świeżością, ale ta z latami ustąpi miejsca jeszcze lepszej strukturze i niezwykłej elegancji, jak to jest w przypadku Lugany 10-letniej. Oto kilka moich typów:
San Giovanni Il Lugana 2013 – mój faworyt nr 1. Niesamowita mineralność, kwiatowe w nosie, kamienisto-cytrusowe w ustach. Idealne już teraz, a z każdym rokiem będzie się robić jeszcze lepsze (62,90 zł, Centrum Wina / Winezja).
Zenato Lugana San Benedetto 2013 – o tym rzadkim przykładzie megaproducenta, który przykłada się do jakości, pisałem przy okazji szerszej degustacji jego oferty. Także ta Lugana nie zawodzi swoją jakością: bardzo aromatyczny nos, sporo ciała zwiastującego dobry potencjał, dobra kwasowość, a wszystkiemu na imię równowaga (59 zł, importer: The Fine Food Group).
Ca’ dei Frati Lugana I Frati 2013 – intrygujące. W nosie początkowo trochę nut aptecznych, które dość szybko ustępują miejsca akcentom naftowym i miodowym. By było mało, sporo nut pikantnych i pieprznych. Znowu świetna mineralność, znowu świetlana przyszłość (57 zł).
Olivini Lugana 2013 – dla tych, którzy od kwasowości wolą owocowość. Trochę tu więcej cukru resztkowego i aromaty owoców (cytrusy, grejpfrut) intensywniejsze. Najważniejsze, że nie brakuje dobrego balansu.
Ca’ Lojera Lugana 2013 – jeszcze inna interpretacja: podobne jak u poprzednika intensywne nuty owocowe, ale i dużo wyższa kwasowość. Sporo też białego pieprzu, gdzieś przewijają się mało charakterystyczne dla tego szczepu nuty agrestu. Bardzo ciekawe.
Degustowałem na zaproszenie organizatora – Magazynu Wino.