Winicjatywa zawiera treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich.

Treści na Winicjatywie mają charakter informacji o produktach dostępnych na rynku a nie ich reklamy w rozumieniu Ustawy o wychowaniu w trzeźwości (Dz.U. 2012 poz. 1356).

Winicjatywa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, zbierając anonimowe dane dotyczące korzystania z portalu (strona wejścia, czas trwania wizyty, klikane linki, strona wyjścia, itd.) za pomocą usługi Google Analytics lub podobnej. Zbierane dane są anonimowe – w żaden sposób nie pozwalają na identyfikację użytkownika.

Opuść stronę

Austria po cichu

Komentarze

W poniedziałkowy wieczór mieliśmy mały teaser tego, co czeka nas we wtorek. Kilku austriackich producentów pokazało swoje wina w stołecznej Winosferze. Wy spaliście, kiedy my już pluliśmy!

Jeśli to poniedziałek w Warszawie, to degustujemy!

Krótka relacja na gorąco:

– w kategorii najciekawszych etykiet wygrywa Gruber Röschitz. Czarno-białe obrazki z brykającymi małymi potworkami (jak powiedziała mi przedstawicielka winnicy, to mają być różne mikroorganizmy, żyjące w ziemi) na pewno przykuwały uwagę. I odwracały ją od wina. A to rozczarowywało. Grünery, zwłaszcza „te lepsze” wydały się sztucznie podrasowane, wcale niefajne. Zweigelt kompotowy. Przerost formy nad treścią i mydlenie oczu.

No ładne rysunki...

– w kategorii elegancji wygrywają ex aequo Weingut Waldschütz (Kamptal) i Weingut Johann Donabaum (Wachau). Pierwszy producent ma bardzo dobre, klasyczne grüner veltlinery: ziołowe, z goryczką rozmarynu, lekko pieprzne i paprykowe. Najlepszy jest Grüner Veltliner Arturo 2009 – w ustach wiosna zielarza, romantyczny lubczyk, duża elegancja. U Donabauma z kolei, zarówno grünery jak i riesling były świeże, dłuuugie i świetnie wyważone.

Szukając mojo.

– w kategorii „zaskoczenie” wygrywa Erich Machherndl. Spróbujcie jego Pinot Blanc 2011. To romantyczny olbrzym. Ma 14,9% alkoholu, lecz jak on go świetnie ukrywa! Jest trochę syropowe w nosie, ale to też było ciekawe. W ustach mdława lekka słodycz dojrzałych owoców. Wszystko w tym winie jest jakieś takie… nonszalanckie. A przecież nie tego się spodziewacie po takim alkoholowym potworze.

Dziś, podczas degustacji win austriackich, na pewno spróbujecie mnóstwa pyszności. Zachęcam do odwiedzenia producentów, którzy zainteresowali nas w zeszłym roku – zwróćcie też uwagę na wina polecane w komentarzach.

Przeczytaj również relacje z samej degustacji win austriackich: Kuba Małeckiego, Łukasza Czajkowskiego i Macieja Nowickiego.

Degustowałam na zaproszenie Klubu Leniwca.

Komentarze

Musisz być zalogowany by móc opublikować post.

  • Adam Gawryla

    Pani Izo – zgadzam się w 100% jeśli chodzi o wina Eriacha Machherndl’a! Dla mnie jego wina były zaskakująco „inne” – ale w najlepszym znaczeniu tego slowa. Doskonale wtopiony alkohol świadczy moim zdaniem o dużej klasie tego winiarza.

  • Izabela Kamińska

    Bardzo żałuję, że nie mogłam być na degustacji wtorkowej. Moja relacja z poniedziałku obejmuje bardzo wąski wycinek prezentowanych w Warszawie win. Cieszę się jednak, że i w poniedziałek było kilka perełek. Za rok na pewno znów pojawię się w głównym nurcie austriackim! Na ten dzień już dziś biorę wolne!