Winicjatywa zawiera treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich.

Treści na Winicjatywie mają charakter informacji o produktach dostępnych na rynku a nie ich reklamy w rozumieniu Ustawy o wychowaniu w trzeźwości (Dz.U. 2012 poz. 1356).

Winicjatywa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, zbierając anonimowe dane dotyczące korzystania z portalu (strona wejścia, czas trwania wizyty, klikane linki, strona wyjścia, itd.) za pomocą usługi Google Analytics lub podobnej. Zbierane dane są anonimowe – w żaden sposób nie pozwalają na identyfikację użytkownika.

Opuść stronę

Châteauneuf-du-Pape: pochwała powagi

Komentarze
Do win papieskich mam duży sentyment. Kształtowały mój gust i były źródłem pierwszych winiarskich olśnień. Doskonale pamiętam wielką degustację châteauneuf-du-pape w pałacu papieskim w Awinionie i zachwyt nad Château de Beaucastel Hommage à Jacques Perrin 2000. To wtedy zrozumiałem, że wino może być aż tak intensywne, bogate, długie, harmonijne i wielowymiarowe. Podobne emocje towarzyszyły mi kilka lat później przy butelce Henri Bonneau Réserve des Célestins 1998. Z trudem upolowana w zaprzyjaźnionym berlińskim sklepie (do niemieckiej stolicy trafiło tylko 60 butelek), pozostała w pamięci jako wymykająca się racjonalnemu opisowi, zamknięta w gładkim kamieniu dojrzała truskawka. Tyle wspomnień. Spróbuję teraz spojrzeć na papieskie wina krytycznie i zastanowić się, co wyróżnia je spośród licznych rodańskich apelacji. Czy są lepsze, a przynajmniej znacząco inne od tych z Côtes du Rhône lub Gigondas? Co naprawdę mamy w kieliszku, gdy obedrzemy châteauneuf z historycznego kontekstu przywołującego pobyt papieży w Awinionie?
Dalsza część tekstu dostępna tylko dla prenumeratorów Fermentu

Zaprenumeruj już teraz!
i zyskaj dostęp do treści online, zniżki na imprezy oraz szkolenia winiarskie!

Zaprenumeruj!