Winicjatywa zawiera treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich.

Treści na Winicjatywie mają charakter informacji o produktach dostępnych na rynku a nie ich reklamy w rozumieniu Ustawy o wychowaniu w trzeźwości (Dz.U. 2012 poz. 1356).

Winicjatywa używa plików cookies (tzw. ciasteczka) w celach statystycznych, zbierając anonimowe dane dotyczące korzystania z portalu (strona wejścia, czas trwania wizyty, klikane linki, strona wyjścia, itd.) za pomocą usługi Google Analytics lub podobnej. Zbierane dane są anonimowe – w żaden sposób nie pozwalają na identyfikację użytkownika.

Opuść stronę

Château Pajzos Tokaji Jégbor 2003

Komentarze

O legendarnych zapasach historycznych roczników w tokajskim Château Pajzos pisałem już przy okazji tego teksu, wspominając, że „nosa” do wyszukiwania tych perełek ma Piotr Kuźnia z krakowskiego Dionizosa. Od lat reprezentuje on tego producenta w Polsce, wprowadzając na półki coraz to nowe rarytasy (warto wspomnieć także o tym wytrawnym szamorodnim), dziś polecam kolejne wyjątkowe odkrycie, będące przy okazji świetnym wyborem na świąteczny stół.

Niełatwo je wyprodukować. © Youtube.

Jégbor to w języku węgierskim wino lodowe. Z uwagi na postępujące ocieplenie klimatu coraz trudniej spotkać wina tej kategorii w Europie, choć w samym Tokaju zawsze były ekstremalnie rzadkim zjawiskiem. Najlepszym potwierdzeniem jest fakt, że choć producent co roku pozostawia 2-hektarową parcelę furminta z myślą o produkcji wina lodowego, to  w całej jego historii powstały one ledwie kilka razy, a przed rokiem 2003 tylko raz – w roczniku 1998. Zmrożone grona furminta zostały zebrane 9 stycznia 2003 roku. Po długim tłoczeniu powstało 1500 litrów wina, które fermentowało w stalowych zbiornikach i po kilku miesiącach zostało zabutelkowane. Efektem jest 13% alkoholu, 198 g cukru resztkowego/l i 7,8 g kwasowości/l.

Jeśli ktoś zastanawia się, jaki potencjał starzenia mogą mieć wina lodowe, otrzymuje właśnie odpowiedź. To konkretnie na bursztynową barwę, cały czas niezwykłą koncentrację, aromaty suszonej pigwy, brzoskwini, konfitury z moreli, miodu i wosku pszczelego, delikatne, różane akcenty oraz kremowe zakończenie. Kwasowość nie jest mocno wyczuwalna, ale nawet bez niej całość może się pochwalić świetną równowagą i dużą elegancją. Wino będzie raczej deserem samym w sobie, choć można też połączyć je ze słodką szarlotką – o ile jej obecność przewidywana będzie w czasie świąt. Zwracam także uwagę na cenę – generalnie bardzo trudno kupić to wino, ale nawet węgierskie sklepy sprzedają je w cenie minimum kilkanaście złotych wyższej. Trudno o lepszy prezent (109 zł). ♥♥♥♥

Importerem wina jest Dionizos. Wino zakupić można w sklepie internetowym (najedź na link z ceną) lub stacjonarnym w Krakowie.

Źródło wina: degustowane na zaproszenie importera.

Komentarze

Musisz być zalogowany by móc opublikować post.