Tossals Junior 2011
Celler Grifoll Declara Montsant Tossals Junior 2011
Co jakiś czas zdarza się wino wykraczające poza szablony. O smaku niepodobnym do niczego, które przykuwa uwagę. To właśnie przypadek Tossals Junior, wina z katalońskiej apelacji Montsant, o której pisaliśmy niby nie tak dawno temu. O ile jednak Mas Donís był zdecydowanie mainstreamowy, to tutaj winiarz z Katalonii, jak to się mówi, puścił się poręczy. Tossals Junior to wino o niesamowitej koncentracji i mocy, smakuje jak likier jeżynowy skrzyżowany z podwójnym espresso i esencją z… borowików. I do tego jeszcze szczypta asfaltu.
Brzmi absurdalnie? Smakuje niesamowicie, ale arcyciekawie, a przy swojej ryzykownej mocy i likierowości wino okazuje się dobrze wyważone i całkiem pijalne. W dodatku w sklepach El Catador (Warszawa – Saska Kępa, Powiśle, Centrum) kosztuje ludzko, bo 55 zł.
Co roku mam problem, jakie wino podać do zupy grzybowej. Na sherry mi rodzina psioczy, białe za kwaśne, czerwone zbyt czerwone. Teraz znalazłem wino borowikowe i od razu poczułem, że Wigilia będzie w tym roku łatwa jak przechadzka po parku.
Źródło wina: próbowane na degustacji publicznej organizowanej przez Winicjatywę.